Wszczęto śledztwo ws. wypadku radiowozu eskortującego kolumnę BOR
- Zdarzenie zostało zakwalifikowane jako wypadek w ruchu drogowym - powiedział rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Łukasz Łapczyński. Prokuratura Rejonowa Warszawa-Ochota wszczęła śledztwo w sprawie zderzenia radiowozu policyjnego eskortującego kolumnę BOR wiozącą szefa NATO Jensa Stoltenberga, przebywającego z wizytą w Polsce.
- Materiały w tej sprawie policja przekazała nam dzisiaj po południu. Po zapoznaniu się z tymi materiałami prokurator wszczął w tej sprawie śledztwo. Zdarzenie zostało zakwalifikowane jako wypadek w ruchu drogowym - powiedział rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Łukasz Łapczyński.
Patrzcie w lusterka, BOR jest wszędzie!
- W toku śledztwa będziemy ustalać, który z kierujących naruszył reguły ostrożności w ruchu drogowym i tym samym doprowadził do zdarzenia - dodał Łapczyński.
Obecnie trwają m.in. przesłuchania świadków w tej sprawie. Prokuratura uzyskuje również nagrania z monitoringu.
Jak doszło do wypadku
Jak podała w czwartek policja, według wstępnych ustaleń w bok radiowozu policyjnego, eskortującego kolumnę BOR wiozącą sekretarza generalnego NATO, uderzył samochód marki Iveco i zepchnął policyjny wóz na pobocze, następnie na pas zieleni, a potem na chodnik, gdzie samochód potrącił znajdującą się tam osobę.
Do szpitala trafili dwaj policjanci z radiowozu, potrącona piesza i jedna osoba z Iveco.
W czwartek doszło również do innego incydentu z udziałem samochodu Biura Ochrony Rządu. Limuzyną podróżował Lech Wałęsa. Byłemu prezydentowi nic się nie stało.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Do stłuczki doszło ok. godz. 12.45 na terenie województwa pomorskiego. Wina ma leżeć po stronie kierowcy drugiego pojazdu, który zgodził się przyjąć mandat od policji. BOR podkreśla, że żadna z osób biorących udział w wypadku nie była zagrożona.
Czarna seria
W maju tego roku auto Biura Ochrony Rządu zderzyło się z ciężarówką Służb Oczyszczania Miasta w al. Niepodległości w Warszawie. Do wypadku doszło podczas nieprawidłowej zmiany pasa ruchu.
W innej kolizji, również w maju, rządowa limuzyna jechała drogą krajową nr 1 w kierunku Częstochowy. Do wypadku doszło niedaleko Koziegłów w województwie śląskim. W aucie nie było żadnej ochranianej osoby.
Z kolei w lutym w Oświęcimiu doszło do wypadku kolumny wiozącej premier Beatę Szydło. Rządowa kolumna trzech samochodów (pojazd premier Beaty Szydło jechał w środku) wyprzedzała fiata seicento.
Jego 21-letni kierowca przepuścił pierwszy samochód, a następnie zaczął skręcać w lewo i uderzył w auto szefowej rządu, które następnie wpadło w drzewo. W wyniku wypadku poważne obrażenia ciała, utrzymujące się dłużej niż 7 dni, odnieśli Beata Szydło i jeden z funkcjonariuszy BOR - szef ochrony premier.
14 lutego prokuratorski zarzut nieumyślnego spowodowania wypadku usłyszał kierowca fiata seicento Sebastian K. Kierowca nie przyznał się do winy. Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Okręgowa w Krakowie.