Wstrząsające zeznania Polaków. Co się działo w Rimini?
Włoski dziennik "Corriere della Sera” twierdzi, że dotarł do zeznań złożonych przez Polaków zaatakowanych w Rimini. - To było straszne, nie wiedziałam, co się dzieje - miała mówić Polka.
Włoscy dziennikarze cytują rzekome zeznania Polki, którą zgwałcono w Rimini i jej partnera.
"Siedzieliśmy wieczorem na plaży, paliliśmy papierosy i piliśmy bezalkoholowe piwo. Po około godzinie podszedł do nas chłopak i zapytał nie do końca poprawnie po angielsku, skąd jesteśmy" - miała opowiadać kobieta.
Według jej relacji, gdy polska para odpowiedziała mu na pytanie, zażądał pieniędzy i telefonów.
Wówczas para chciała uciec.
"Wtedy ten chłopak uderzył mojego partnera, który upadł na ziemię. Do napastnika dołączyło trzech innych chłopaków. Złapali mnie i obezwładnili, po czym upadłam na piasek" - zeznawała Polka.
"Bili po twarzy, po głowie, po całym ciele. To było straszne, nie wiedziałam, co się dzieje” - miała mówić według włoskiego dziennika. Kobieta zeznawała, że trzymali ją za gardło i nogi. Jeden z nich gwałcił. Potem się zmieniali.
"Byłam wyczerpana, ale świadoma" - miała mówić zgwałcona Polka. Napastnicy cucili ją w wodzie, a potem znów gwałcili.
Prawdziwe zeznania?
Nie wiadomo, czy zeznania, które cytuje włoski dziennik są prawdziwe. Przypomnijmy, że już wcześniej media informowały, że Polka udzieliła wywiadu, co okazało się nieprawdą. Wówczas rzekome jej słowa opublikował dziennik "La Repubblica".
"W świetle publikacji powołujących się na domniemane wypowiedzi ofiar brutalnej napaści w Rimini ponownie przekazujemy apel pokrzywdzonych małżonków o uszanowanie ich prywatności" - podało potem biuro prasowe MSZ. Jak podkreśliło, pokrzywdzeni obywatele RP dotychczas nie wypowiadali się dla żadnych mediów i nie planują takich wypowiedzi. Według biura cytowane w mediach takich jak włoski dziennik "La Repubblica" wypowiedzi są nieprawdziwe.
"Apelujemy ponadto o zaniechanie wszelkich prób nawiązania kontaktu z pokrzywdzonymi. W ostatnich dniach miały miejsce niedopuszczalne próby podszywania się przedstawicieli mediów pod członków rodziny lub lekarzy" - podał resort.
Gazeta wyjaśniła, że wypowiedzi te uzyskała od osoby, która odwiedziła ją w szpitalu. Z wypowiedzi tych miało wynikać, że Polka domaga się sprawiedliwości a nie zemsty i wspomina też o instrumentalnym wykorzystaniu sprawy przez polityków.
"To bestie"
Okoliczności gwałtów w Rimini są tak brutalne, że policja i opinia publiczna określają sprawców jako "bestie”.
"Zdumiewająca brutalność"
Pozbawiona litości banda okrutnych nastolatków z 20-letnim przywódcą na czele - tak włoska prasa opisuje w niedzielę gang, którego czterech członków jest w rękach policji w związku z napaścią na Polaków w Rimini.
Włoska policja opublikowała filmy z monitoringu, na których widać napastników.
W sobotę na posterunek karabinierów koło miasta Pesaro we Włoszech zgłosili się dwaj bracia, Marokańczycy, w wieku 15 i 16 lat, którzy przyznali się do brutalnej napaści na dwoje młodych polskich turystów na plaży w Rimini oraz na transseksualistę z Peru.
Kilka godzin później policja aresztowała w tym samym rejonie 17-letniego Nigeryjczyka, również podejrzanego o te czyny. Nad ranem w niedzielęaresztowany został 20-letni Kongijczyk, prawdopodobnie szef gangu napadającego na turystów.
Dziennik zauważa, że celem gangu było ograbianie turystów w najciemniejszych rejonach Rimini. Na razie - zastrzega w relacji - przypisuje się im odpowiedzialność za dwa ataki w nocy z 25 na 26 sierpnia. Gazeta ujawnia zarazem, że są zeznania innych osób, które rozpoznały tych napastników jako sprawców innych rozbojów i ataków, zarówno w Rimini, jak i w innych miejscowościach.
W artykule przytacza się relację jednej z napadniętych kobiet: "Nie wydawali się pijani czy pod wpływem narkotyków. Byli bardzo, bardzo bezwzględni. Nie było w nich nic z człowieczeństwa".
Dziennik "Il Fatto Quotidiano" odnotowuje, że prawdopodobny szef gangu, Kongijczyk, był opisywany jako najbardziej brutalny z całej czwórki.
Co się stało w Rimini
Przypomnijmy, że w nocy z piątku na sobotę czterech napastników zaatakowało parę młodych polskich turystów na plaży w popularnej miejscowości nadmorskiej na północy Włoch. Kobieta została brutalnie zgwałcona, a jej partner dotkliwie pobity. Co więcej, później zaatakowali także transseksualistę z Peru. Porzucili go rannego przy drodze.