Wybory prezydenckie 2020. Radni PiS z Wrocławia powiedzieli "nie"
Rada Miasta Wrocławia wzięła na tapet wybory prezydenckie w obliczu koronawirusa. Zdecydowała o przyjęciu apelu do rządu, by Polacy wybrali prezydenta w późniejszym terminie niż 10 maja - również głosami radnych Prawa i Sprawiedliwości.
Opozycja, samorządowcy, a nawet część obozu Zjednoczonej Prawicy przeciwstawia się wyborom prezydenckim. Okazuje się, że pomysł głosowania 10 maja krytykują nie tylko członkowie Porozumienia Jarosława Gowina, ale też przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości. Dwóch radnych PiS z Wrocławia chce przesunięcia terminu wyborów.
Jak podaje "Gazeta Wyborcza", dali temu wyraz, popierając apel do rządzących, w którym czytamy, że "organizacja wyborów 10 maja wiązać się będzie z narażeniem głosujących obywateli oraz członków komisji na poważne zagrożenie zdrowia i życia".
Mowa o Robercie Grzechniku i Sergiuszu Kmieciku. Pierwszy z nich powiedział: "Nie jesteśmy w stanie przeprowadzić tych wyborów, bo po świętach skala zakażeń wzrośnie". Drugi podkreślił: "Rząd powinien się skupić na zwalczaniu pandemii, a głosowanie organizować, jak już się wszystko uspokoi. Apel, który wyszedł od wrocławskiej rady powinien być ważnym sygnałem, że trzeba w tej sprawie dojść do jakiegoś kompromisu".
Co więcej, dwóch kolejnych radnych - Mirosław Lach i Michał Piechel - wstrzymało się od głosu. Apel poparło łącznie 27 z 37 radnych z .N, Koalicyjnego Klubu Obywatelskiego i Sojuszu dla Wrocławia oraz dwóch wspomnianych radnych z klubu PiS:
O tym, że wyborów 10 maja zorganizować się nie da, wielokrotnie informował prezydent Wrocławia Jacek Sutryk. W mediach społecznościowych zamieścił film, w którym bez ogródek mówi, co myśli o pomyśle PiS.
Przeczytaj również: Wybory prezydenckie 2020. Projekt PiS przyjęty przez Sejm
Źródło: "Gazeta Wyborcza"
Koronawirus z Polsce i na świecie. Zobacz mapę. Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.