WP ujawnia: Zbigniew Ziobro zarobił tysiące w KRS, a nie głosował ani razu
Zbigniew Ziobro w pierwszym półroczu tego roku dostał 38 tys. zł diet za zdalny udział w posiedzeniach nowej KRS. I nie wziął udziału w ani jednym jawnym głosowaniu - ustaliła Wirtualna Polska. Ministerstwo sprawiedliwości twierdzi, że szef resortu nie głosuje, bo "nie chce stygmatyzować sędziów".
Wirtualna Polska dysponuje dokumentami, które potwierdzają, że Zbigniew Ziobro w pierwszym półroczu 2023 roku zdalnie brał udział w pracach Krajowej Rady Sądownictwa przez 34 dni.
W tym czasie ani razu nie wziął udziału w jawnych głosowaniach. Za przysłuchiwanie się posiedzeniom w ciągu pół roku minister zarobił 38,1 tys. zł.
Zgodnie z prawem - nawet jeśli łączenie trwa kilka minut - członkowie Rady mogą pobrać dietę, która wynosi ponad 1 tys. zł za każdy rozpoczęty dzień pracy. Zarówno kwotę, która przysługuje Zbigniewowi Ziobrze, jak i brak udziału w jawnych głosowaniach, potwierdziła sama Krajowa Rada Sądownictwa w odpowiedzi na wnioski o udostępnienie informacji publicznej. Złożył je sędzia Bartłomiej Starosta, członek stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia".
Rada nie jest w stanie stwierdzić, czy Zbigniew Ziobro brał udział w tajnych głosowaniach, bo jak pisze "w tym trybie nie odnotowuje się imiennego głosowania członków Rady, a jedynie liczbę głosów oddanych "za" , "przeciw" i "wstrzymujących".
KRS nie udzieliła też odpowiedzi na pytanie, czy i ile razy minister zabierał głos podczas posiedzeń. Senator Platformy Obywatelskiej i członek KRS Bogdan Zdrojewski ma zastrzeżenia co do jakości prac Zbigniewa Ziobry.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Ziobro mimo próśb nie pokazywał się"
W przeszłości w czasie prac KRS Bogdan Zdrojewski wywoływał ministra sprawiedliwości, który zdalnie brał udział w posiedzeniu.
- Wszyscy, którzy brali udział w głosowaniu zdalnym, byli widoczni. W przeszłości sporadycznie widziałem, że widoczny jest wynik głosowania ministra Ziobry, mimo że go nie widać. Kilka posiedzeń z rzędu poprosiłem więc, żeby się pokazał. Efektem tego było zaproszenie mnie do resortu, z którego nie skorzystałem - mówi w rozmowie z WP senator PO.
Zdrojewski dodaje, że po odrzuceniu zaproszenia dostał informację w sprawie tego, jak wygląda miejsce ministra do zdalnego udziału w posiedzeniach. - Nie usatysfakcjonowało mnie to, bo ministra nie było widać na posiedzeniach. Po prośbach, by minister się pokazał, nikt nigdy na to nie zareagował - wyjaśnia członek KRS ze wskazania Senatu.
Ministerstwo: "To realny udział w posiedzeniach"
Ministerstwo Sprawiedliwości w odpowiedzi na pytania Wirtualnej Polski zapewnia, że zdalny udział Zbigniewa Ziobry nie jest fikcją.
Tłumaczy też, że wyłączenie z głosowań jest świadomą decyzją wynikającą z troski o sędziów. Poniżej publikujemy oświadczenie resortu, przesłane do naszej redakcji w odpowiedzi na pytania o tę sprawę.
"Minister Sprawiedliwości Zbigniew Ziobro w ramach swoich obowiązków bierze udział w obradach Krajowej Rady Sądownictwa. Zapoznaje się z dokumentacją merytoryczną dotyczącą każdego posiedzenia KRS. Uczestniczy zdalnie w obradach, wykorzystując znajdujący się w gabinecie ministra sprzęt komputerowy do prowadzenia konferencji online" - czytamy w dokumencie.
Jak zapewnia resort - "jest to realny udział w posiedzeniach". Resort wskazuje, że faktycznie Zbigniew Ziobro nie głosuje - bo zrezygnował. Nie wskazuje jednak, kiedy do tej rezygnacji doszło.
"Minister zrezygnował jedynie z głosowań. Uczynił tak, ponieważ prowadzona była kampania stygmatyzacji sędziów, kwestionująca ich apolityczność i niezależność z racji poparcia udzielonego przez Ministra Sprawiedliwości. Wcześniejsze głosowania ministra w KRS w sprawie konkretnych sędziów stały się pretekstem negowania ich niezawisłości" - tłumaczy resort. I jak widzimy, potwierdza, że rezygnacja z głosowań to nowa sprawa. Zbigniew Ziobro wcześniej na posiedzeniach był i głosował.
"Sytuację tę nasilił szantaż Komisji Europejskiej, pod wpływem którego wprowadzono w sądownictwie niekonstytucyjny mechanizm badania sędziów pod kątem ich niezawisłości i niezależności. Podstawą tego "testu", krytykowanego przez ministra Zbigniewa Ziobro, stał się m.in. proces nominacyjny. Sądy, badające wymogi niezależności i niezawisłości sędziów, występowały o dokumentację procedury nominacyjnej przeprowadzanej przed KRS" - tłumaczy resort.
"W tych okolicznościach minister Zbigniew Ziobro postanowił zaprzestać swego udziału w głosowaniach, by uniemożliwić wykorzystywanie jego głosowań do stygmatyzowania sędziów oraz kwestionowania ich niezawisłości i niezależności, a co za tym idzie - statusu sędziego" - czytamy w oświadczeniu.
Sędzia Starosta: "Odpowiedź całkowicie niewiarygodna"
Wyjaśnienia resortu sprawiedliwości nie przekonują Bartłomieja Starosty.
Sędzia przypomina, że Zbigniew Ziobro w 2018 r. specjalnie pojawił się na posiedzeniu KRS, by wesprzeć kandydaturę swojego podwładnego Kamila Zaradkiewicza, który finalnie trafił do Sądu Najwyższego. Mimo sprzeciwu ówczesnej członkini KRS Krystyny Pawłowicz. Dodaje też, że Rada nie głosuje wyłącznie nad kandydaturami sędziów, ale również nad stanowiskami i opiniami.
- Według mnie taka odpowiedź jest całkowicie niewiarygodna. Minister nie traciłby czasu na wielogodzinne przysłuchiwanie się obradom bez faktycznego udziału w postaci głosowań, bo to obowiązek członka KRS - dodaje. Sędzia nie ma wątpliwości, że Zbigniew Ziobro powinien zwrócić pieniądze. - Te pieniądze mu się nie należały. Nie powinien ich pobierać, ale skoro już pobrał, to powinien zwrócić - mówi Starosta.
Sędzia zwraca uwagę na dietę pobraną za wyjątkowo krótkim czasie. W transmisji posiedzenia w piątek 13 stycznia widać, że konto Zbigniewa Ziobry włącza się do obrad na trzy minuty przed zakończeniem posiedzenia. Minister nie zabrał głosu i nie głosował. - Tak Zbigniew Ziobro zarobił 1000 zł w trzy minuty, choć nic nie zrobił - komentuje Starosta.
Tyle zarobił Ziobro w KRS
Kwota jaką Zbigniew Ziobro zarobił w pierwszym półroczu 2023 r. robi wrażenie w porównaniu z poprzednimi latami.
Minister sprawiedliwości za udział w pracach Rady przez cały 2022 r. 55 tys. zł. W 2021 r. minister sprawiedliwości dorobił w KRS 64 tys. zł. To - podkreślmy - wynagrodzenie na cały rok.
Zgodnie z konstytucją KRS składa się z pierwszego prezesa Sądu Najwyższego, ministra sprawiedliwości, prezesa Naczelnego Sądu Administracyjnego i osoby powołanej przez Prezydenta Rzeczypospolitej. To członkowie z urzędu, dlatego udział ministra sprawiedliwości w pracach KRS nie był nigdy głównym zarzutem upolitycznienia Rady.
W Radzie zasiada też czterech posłów wskazanych przez Sejm oraz dwóch senatorów wskazanych przez Senat. To również nie budzi kontrowersji. Po zmianach wprowadzonych przez PiS kontrowersje budzi jedynie sposób wyboru piętnastu członków. Powinni być oni wybierani spośród sędziów, a po zmianach PiS są wybierani przez Sejm, więc to partia rządząca ma główny wpływ na obsadę tego gremium.
Patryk Michalski, dziennikarz Wirtualnej Polski