Wniosek ws. aresztu Ziobry u Bodnara. Głosowanie najprawdopodobniej w marcu
Najpóźniej w środę prokurator generalny skieruje do marszałka Sejmu wniosek o uchylenie immunitetu Zbigniewowi Ziobrze. To pierwszy krok do tego, by komisja śledcza ds. Pegasusa mogła zwrócić się do sądu o areszt w ramach kary porządkowej. Sejmowi śledczy twierdzą, że to niezbędne. Według informacji WP wśród polityków koalicji rządzącej są obawy, że sąd może wniosek odrzucić.
Wniosek o aresztowanie Zbigniewa Ziobry w ramach kary porządkowej za uporczywe uchylanie się od złożenia zeznań przed sejmową komisją ds. Pegasusa budzi emocje przy Wiejskiej. Sejmowi śledczy, którzy reprezentują koalicję rządzącą, są przekonani, że to środek niezbędny, by doszło do przesłuchania. Mimo krytycznych opinii, że komisja w piątek powinna była zaczekać na byłego ministra sprawiedliwości, przekonują, że to Zbigniew Ziobro powinien być o czasie. Dodają, że żaden przepis nie zobowiązuje ich do czekania na świadka.
Mimo tych argumentów kolejni ważni politycy sejmowej większości coraz częściej dystansują się od działań komisji i nie mają przekonania, że sąd zgodzi się na areszt Ziobry. Marszałek Sejmu Szymon Hołownia i wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz twierdzą, że komisja śledcza mogła zaczekać na polityka PiS, który - choć spóźniony o kilkanaście minut - został doprowadzony do Sejmu. Jeden z liderów Lewicy Robert Biedroń poszedł krok dalej i w WP przyznał, że powołanie komisji śledczej było błędem, a badaniem sprawy Pegasusa powinna zająć się wyłącznie prokuratura.
Działań komisji wobec Zbigniewa Ziobry dotychczas publicznie nie recenzował premier. Z informacji WP wynika, że szef rządu nie chce ani wyjątkowo krytykować, ani brać w obronę sejmowych śledczych, ale uważa, że prace komisji powinny zmierzać do końca. Donald Tusk – według naszych rozmówców – podkreślał dotychczas, że wszystkie komisje śledcze miały pracować kilka miesięcy. Źródła WP twierdzą też, że według premiera członkowie komisji ds. Pegasusa "mogli lepiej się zorganizować", bo Zbigniew Ziobro, to jedna z głównych postaci całej afery i "na tym mogliby się skupić koalicjanci".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Moja sprawa". Nerwowo zareagował na pytanie o kontakty z Tuskiem
Głosowanie najprawdopodobniej w marcu
Ze względu na terminy wynikające z procedury, głosowanie nad uchyleniem immunitetu Zbigniewowi Ziobrze najprawdopodobniej będzie możliwe na posiedzeniu Sejmu w marcu. Głosowanie na drugim posiedzeniu w tym miesiącu, które zostało wyznaczone na 20 i 21 lutego wydaje się mało prawdopodobne.
We wtorek rano prezes PSL w Polsat News nie chciał złożyć twardej deklaracji w sprawie tego, jak ludowcy zagłosują w sprawie uchylenia immunitetu Ziobrze, podkreślając, że klub będzie w tej sprawie dyskutował. Wypowiedź Władysława Kosiniaka-Kamysza została odnotowana przez wielu posłów, bo szefową komisji ds. Pegasusa jest posłanka i rzeczniczka klubu PSL Magdalena Sroka. Ewentualny brak poparcia własnego klubu byłby politycznym ciosem i jasnym wotum nieufności.
Członkowie sejmowej komisji śledczej w nieoficjalnych rozmowach nie wyobrażają sobie, żeby rządząca koalicja nie poparła takiego wniosku. - Wniosek do sądu będzie odrębnym pismem, w którym szczegółowo pokażemy, jak Zbigniew Ziobro unikał komisji, w jaki sposób publicznie podważa istnienie komisji, a jego publiczne wypowiedzi można traktować jako próbę zastraszenia sędziów i zapowiedź celowego utrudniania działań – mówi jedna z osób zasiadająca w komisji.
30 dni aresztu to opcja maksimum
Nasz rozmówca, mówiąc o "próbie zastraszania sędziów", wskazuje na wypowiedź byłego ministra sprawiedliwości z poniedziałku. - Nie mogę zakładać, że znajdzie się sędzia czekista i samobójca, który wyda tego rodzaju decyzję. To byłby samobójca, czekista, który nadawałby się do orzekania nie w schyłkowym, ale początkowym okresie władzy komunistycznej, czyli tym najbardziej stalinowskim okresie, kiedy bezpodstawnie używano narzędzia prawa karnego, do tego, by niszczyć i rozliczać przedstawicieli opozycji – stwierdził były minister sprawiedliwości.
– Wnioskujemy o areszt do 30 dni, bo taką możliwość daje nam kodeks postępowania karnego, ale nawet gdyby sąd uznał, że wystarczą dwa dni, by doszło do przesłuchania, uznamy, że nasz cel został spełniony – dodaje druga osoba. – Możliwe są różne opcje, np. kilka przesłuchań Zbigniewa Ziobry z przerwami na pięć dni, co łącznie da kilkanaście dni aresztu. Ostatecznie będzie decydował sąd – mówi kolejny rozmówca. Członkowie sejmowej komisji śledczej zapowiadają, że również w przypadku odrzucenia ich wniosku przez sąd nie porzucą próby przesłuchania Zbigniewa Ziobry.
Niepewność w koalicji wobec wniosku
W koalicji rządzącej nie ma przekonania, że sąd zgodzi się na areszt, uwzględniając to, że Zbigniew Ziobro, choć został doprowadzony z opóźnieniem, to wjeżdżał do sejmowego garażu, kiedy członkowie komisji jeszcze prowadzili posiedzenie. – Decyzję wyda sąd. Moim zdaniem wiele zależy od tego, czy analizowana będzie postawa Ziobry od początku i zapowiedzi, że będzie utrudniał działania komisji, czy wyłącznie to, że w piątek pojawił się w Sejmie – mówi nam ważny polityk koalicji rządzącej.
- Nie ośmielam się wyrokować, ale dzisiaj nie potrafię nawet obstawić, czym skończy się ten wniosek. Niezależnie od decyzji, orzeczenie sądu może zapaść w gorącym momencie kampanii wyborczej i wtedy zacznie się kolejna dyskusja na temat tego, komu będzie służyło rozstrzygnięcie i jakie emocje będzie budowało. Na dziś widzę w tym pewne ryzyko, ale nie potrafię przesądzić dla kogo będzie ono większe – dodaje drugi rozmówca z koalicji rządzącej.
Patryk Michalski, dziennikarz Wirtualnej Polski