Trwa ładowanie...

Wczoraj Kaczyński, dziś Morawiecki. Mocne słowa o TVN

- Plujecie na wszystko, co wczoraj było święte. Czy to państwu czegoś nie przypomina? Tak, do was mówię redaktorzy TVN i działacze Platformy Obywatelskiej, czyli również działacze TVN, bo to jedno - stwierdził w niedzielę premier Mateusz Morawiecki.

Na zdjęciu Mateusz Morawiecki przemawia podczas obchodów Święta Niepodległościowego Ruchu Ludowego w Starej BłotnicyNa zdjęciu Mateusz Morawiecki przemawia podczas obchodów Święta Niepodległościowego Ruchu Ludowego w Starej BłotnicyŹródło: PAP, fot: PAP/Piotr Polak
d41s04w
d41s04w

W niedzielę premier Morawiecki wraz z ministrem rolnictwa Robertem Telusem wziął udział w obchodach święta niepodległościowego ruchu ludowego w Starej Błotnicy koło Białobrzegów w woj. mazowieckim.

Podczas wystąpienia Morawiecki powiedział, że ruch ludowy był podstawą budowania świadomości narodowej jeszcze w czasie zaborów. Jak dodał, "gdy skończyła się wojna ruch ludowy próbował utrzymać resztki suwerenności w trudnych, nowych okolicznościach geopolitycznych".

- Takiej roli podjął się wielki działacz ludowy Stanisław Mikołajczyk. To właśnie jemu zawdzięczamy tę słynną frazę; on nie bał się powiedzieć prosto w twarz komunistom, że 'wy plujecie na wszystko, co jeszcze wczoraj było święte' - stwierdził premier. Za chwilę z jego ust padły słowa na temat stacji TVN.

- Plujecie na wszystko, co wczoraj było święte. Widziałem przed chwilą obraz Jana Pawła II, który dbał o ruch ludowy, o niepodległość i suwerenność. Zostawcie go w spokoju. To jest nasza świętość - stwierdził Morawiecki.

d41s04w

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Burza po reportażu TVN24. "Osobiście go nie oglądałam, ale..."

To kolejny polityk władzy, który w ostrym tonie wypowiada się na temat stacji. W sobotę Jarosław Kaczyński powiedział, że jest "zmuszony" traktować dziennikarza TVN jako "przedstawiciela Kremla" po pytaniu o dymisję szefa MON.

d41s04w

Jako pierwsza pytanie zadała dziennikarka TVP Info. Następnym w kolejce był dziennikarz TVN24 Mateusz Grzymkowski. Rzecznik PiS Rafał Bochenek uniemożliwił mu jednak zadanie pytania. Zaapelował, żeby "był dżentelmenem" i przepuścił reporterkę Polsatu. Po jej pytaniu... wyłączono mikrofony i próbowano zakończyć konferencję. Dziennikarz TVN mimo tego zadał pytanie o ewentualną dymisję szefa MON Mariusza Błaszczaka.

Prezes PiS postanowił odpowiedzieć na pytanie Grzymkowskiego. - W tym momencie, niestety, jestem do tego zmuszony, to nie jest żadna osobista wobec pana uwaga, traktować jako przedstawiciela Kremla. Bo tylko Kreml chce, żeby ten pan (Mariusz Błaszczak - przyp. red.) przestał być ministrem obrony narodowej - odpowiedział Jarosław Kaczyński.

d41s04w

"Redakcja TVN24 stanowczo protestuje przeciw nazwaniu dziennikarza zadającego ważne społecznie pytania 'przedstawicielem Kremla'. To kolejny atak władzy na niezależność mediów i kolejna próba tłumienia krytyki prasowej. Nie przestaniemy zadawać pytań. W interesie społecznym i w imieniu naszych widzów. Na tym polegają konstytucyjne zadania mediów, które są zobowiązane do kontroli instytucji publicznych" - czytamy w oświadczeniu, które przekazała stacja.

"W związku z wypowiedzią Jarosława Kaczyńskiego podejmiemy stosowne kroki prawne w obronie naszych dziennikarzy i dobrego imienia" - zapowiedział TVN.

Czytaj też:

d41s04w
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Wyłączono komentarze

Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.

Paweł Kapusta - Redaktor naczelny WP
Paweł KapustaRedaktor Naczelny WP
d41s04w
Więcej tematów