Ukraińskie siły specjalne walczą z wagnerowcami w Sudanie?
Wszystko wskazuje na to, że w Sudanie - gdzie od kwietnia trwa wojna domowa - działa mały oddział ukraińskich sił specjalnych. Ukraińcy wspierają sudańską armię i walczą przeciw zbuntowanym oddziałom gen. Dagalo, który z kolei sprzymierzył się z wagnerowcami i Kremlem. Gra toczy się o wysoką stawkę - pisze dla Wirtualnej Polski Tomasz Rydelek.
26.11.2023 | aktual.: 29.11.2023 13:37
We wrześniu 2023 r. pojawiły się pierwsze strzępki informacji na temat działalności ukraińskich sił specjalnych w Sudanie. Jako pierwsza poinformowała o tym amerykańska telewizja CNN, która - analizując nagrania z dronów wykorzystywanych w walkach o sudańską stolicę, oraz rozmawiając z oficerami ukraińskiego wywiadu - doszła do wniosku, że w Sudanie działają siły specjalne Głównego Zarządu Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy (HUR).
Trop prowadzi do Kijowa
W październiku pojawiły się kolejne materiały, uwiarygodniające teorię o obecności ukraińskich sił specjalnych w Sudanie. Ukraińskie media opublikowały krótki materiał wideo przedstawiający walki miejskie o Chartum i Omdurman oraz pracę ukraińskich snajperów na przedpolach sudańskiej stolicy.
Co prawda opublikowane materiały nie potwierdzają definitywnie obecności Ukraińców w Sudanie, jednak większość komentatorów uważa, że HUR faktycznie operuje w tym afrykańskim kraju. W tej sytuacji musimy zadać sobie pytanie: dlaczego Sudan jest tak istotny, że Ukraina przysłała tutaj swoje siły specjalne? Odpowiedzi musimy szukać w kontaktach sudańskiego watażki, gen. Dagalo, z Grupą Wagnera i samym Kremlem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Watażka z Darfuru, złoto i Grupa Wagnera
Od kwietnia 2023 r. w Sudanie toczy się wojna domowa między dwoma wojskowymi - gen. Burhanem (naczelny wódz sudańskich sił zbrojnych) oraz gen. Dagalo (watażka z Darfuru, dowódca tzw. Sił Szybkiego Wsparcia, RSF).
Wybuch wojny domowej w Sudanie postawił Rosjan przed dużym dylematem. Moskwa posiadała bowiem dobre relacje z obydwoma walczącymi o władzę generałami. Grupa Wagnera, która działa w Sudanie od 2017 r., związana była przede wszystkim z gen. Dagalo, który ułatwił Rosjanom wejście w handel sudańskim złotem. Także Gen. Burhan, który od 2019 r. był de facto najbardziej wpływową osobą w państwie, posiadał kontakty z wagnerowcami, a ponadto kilkukrotnie gościł w Moskwie i życzliwie podchodził do pomysłu budowy rosyjskiej bazy morskiej na sudańskim wybrzeżu Morza Czerwonego.
Ostatecznie Rosjanie "postawili" jednak na gen. Dagalo. Już w pierwszych tygodniach wojny domowej - wykorzystując swoje bazy we wschodniej Libii i Republice Środkowoafrykańskiej - Rosjanie zaczęli dostarczać do Darfuru (zachodni Sudan) broń i amunicję dla oddziałów gen. Dagalo.
Zobacz także
Decyzja Moskwy, aby "postawić" właśnie na Dagalo prawdopodobnie wynikała z szerszej regionalnej układanki - watażkę z Darfuru wsparły Zjednoczone Emiraty Arabskie, które pomagają Rosji obchodzić część zachodnich sankcji i także zaangażowane są w handel sudańskim złotem.
Decyzja, aby poprzeć Dagalo była ryzykowna, ale to ryzyko opłaciło się Rosjanom. Im dłużej trwają walki, tym przewaga Dagalo staje się coraz wyraźniejsza. Pod koniec października udało mu się przejąć kontrolę nad większością Darfuru. Jednocześnie jego ludzie opanowali dużą część metropolii chartumskiej (Chartum-Omdurman-Bahri). Wydaje się, że im dłużej wojna domowa w Sudanie będzie trwała, tym rosyjskie i emirackie dostawy uzbrojenia będą coraz bardziej przechylały szalę zwycięstwa na korzyść gen. Dagalo.
Zwycięstwo gen. Dagalo pozwoliłoby Rosjanom zabezpieczyć sobie uprzywilejowaną pozycję, jaką mają oni teraz w Sudanie. Miliony, jakie Rosjanie zarabiają na handlu sudańskim złotem, nadal mogłyby płynąć do Moskwy i wspierać rosyjską machinę wojenną - ma to ogromne znaczenie zwłaszcza teraz, gdy Rosja objęta jest zachodnimi sankcjami.
Moskwa zdaje się ponadto uważać, że przejęcie władzy nad Sudanem przez gen. Dagalo mogłoby przyspieszyć utworzenie rosyjskiej bazy morskiej nad Morzem Czerwonym. Co prawda do pomysłu budowy bazy pozytywnie odnosił się także gen. Burhan, jednak presja ze strony USA zmusiła go do porzucenia tego ambitnych planu.
Moskwa kalkuluje, że pełne zwycięstwo gen. Dagalo oznaczałoby izolację polityczną Sudanu i obłożenie kraju sankcjami przez Amerykanów. Wówczas Dagalo miałby ograniczone pole manewru i zostałby zmuszony do kontynuowania bliskiej współpracy z Rosją.
Wojna ukraińsko-rosyjska. Wojna na wielu frontach
Kijów wysłał do Sudanu bardzo niewielki oddział wojsk specjalnych. Z nagrań wynika, że ich działania ograniczają się wyłącznie do metropolii chartumskiej, gdzie - przy pomocy dronów i karabinów snajperskich - z dystansu atakują milicje gen. Dagalo.
Zobacz także
Z oczywistych względów, mały ukraiński oddział nie jest w stanie zmienić losów wojny w Sudanie. Obecność Ukraińców w Afryce ma jednak ogromne znaczenie propagandowe.
Kijów prowadzi bowiem wojnę z Rosją w sposób wielowymiarowy. Wojna ukraińsko-rosyjska nie ogranicza się wyłącznie do pól bitewnych w samej Ukrainie. Jej integralną częścią pozostają także akty dywersji na terytorium Federacji Rosyjskiej, zamachy na ważnych rosyjskich wojskowych, polityków i propagandystów (np. Darię Dugin) oraz rajdy w głąb Rosji prowadzone np. przez Rosyjski Korpus Ochotniczy (walczący po stronie Kijowa).
Takie działania mają szczególne znaczenie zwłaszcza teraz, gdy na większości frontów wojny ukraińsko-rosyjskiej panuje sytuacja patowa, a działania Izraela w Strefie Gazy i ogólny wzrost napięcia na Bliskim Wschodzie, odciągają uwagę opinii publicznej od Ukrainy oraz powodują zmniejszone wsparcie materiałowe dla Kijowa. Ukraina potrzebuje sukcesów, aby uciszyć - pojawiające się na Zachodzie - postulaty wypracowania kompromisu z Rosją.
Wysłanie małego oddziału sił specjalnych do Sudanu idealnie wpisuje się w strategię Kijowa. Małym kosztem, Ukraińcy mogą zademonstrować, że są zdolni do uderzenia w Rosjan absolutnie wszędzie, nawet w Afryce, tysiące kilometrów od swych granic. Przykuwa to także uwagę mediów oraz daje - tak potrzebny Kijowowi - sukces.
Obecność Ukraińców w Sudanie to także realizacja groźby, którą kilkukrotnie wygłaszał już gen. Kyryło Budanow, szef Głównego Zarządu Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy (HUR), mówiąc: "Będziemy zabijać Rosjan wszędzie, na całym świecie, aż do całkowitego zwycięstwa Ukrainy".
Dla Wirtualnej Polski Tomasz Rydelek, ekspert ds. Bliskiego Wschodu