Sprzeczne doniesienia. Gen. Skrzypczak: Pakują się w paszczę lwa
Szef grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn ogłosił zdobycie Bachmutu. Ukraina przekonuje jednak, że walki nadal trwają. Gen. Waldemar Skrzypczak nie wyklucza, że Ukraińcy specjalnie wycofali się, by zastawić pułapkę. - Rosyjskie wojska, które tam wchodzą, pakują się w paszczę lwa - mówi wojskowy.
- Siły rosyjskie przejęły dziś pełną kontrolą nad Artiomowskiem (rosyjska nazwa Bachmutu - red.) - ogłosił szef najemniczej grupy Jewgienij Prigożyn.
Ukraińskie władze temu zaprzeczają. "Nasi obrońcy kontrolują niektóre obiekty przemysłowe i infrastrukturalne tego obszaru oraz sektora prywatnego" - napisała na Telegramie wiceminister obrony Ukrainy Hanna Maliar. Podobnie rzecznik Wschodniego Dowództwa Operacyjnego Ukrainy Serhij Czerewaty przekonuje, że ukraińskie jednostki nadal walczą w mieście.
Z kolei niezależne od Kijowa medium obywatelskie Ukraine Front Lines potwierdziło, że wojska ukraińskie wycofały się z Bachmutu w obwodzie donieckim.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
11 miesięcy walk
Były dowódca Wojsk Lądowych gen. Waldemar Skrzypczak nie daje wiary słowom Prigożyna. - Dopóki stopa ukraińskiego żołnierza stoi w Bachmucie, dopóty miasto należy do Ukraińców - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską.
Wojskowy podkreśla, że Bachmut jest dla Ukraińców symbolem, którego nie mogą tak łatwo oddać. Wskazuje, że części tego miasta wielokrotnie przechodziły "z rąk do rąk", więc Rosjanie mogli zdobyć pewne pozycje jedynie chwilowo.
Generał wskazuje, że jeszcze niedawno Ukraińcy kontratakowali od północy, wypierając częściowo Rosjan z Bachmutu. - Nie sądzę, by teraz nagle Rosjanom udało się opanować całe miasto - mówi. - Ukraińcy opanowali kilka pozycji i na pewno bez walki by ich nie oddali. Rosyjskie deklaracje są na wyrost - zaznacza.
Ekspert ds. wojskowości dr Maciej Milczanowski przekonuje natomiast, że nawet ewentualny sukces rosyjski "strategicznie niewiele zmienia". - O ile jeszcze na początku rosyjskiej ofensywy Bachmut był ważny z punktu widzenia obrony, to po tylu miesiącach walk zdobycie tak naprawdę niewielkiego miasta nie stanowi o sukcesie strategicznym, czy taktycznym. Ma znaczenie symboliczne, bo nazwa "Bachmut" przewinęła się przez chyba wszystkie media - mówił.
- Walka o jedno niewielkie miasto przez 11 miesięcy nie świadczy dobrze o potencjale armii rosyjskiej - podkreśla ekspert.
"To manewr"
Prigożyn ogłosił, że najemnicy będą się wycofywali z Bachmutu i oddadzą swoje pozycje wojskom rosyjskim. Według gen. Skrzypczaka może to być szansa dla Ukraińców do kontrataku. - Wcześniej Rosjanie utracili część pozycji, bo zamienili doświadczonych najemników na wojska regularne armii rosyjskiej, którzy nie byli przyzwyczajeni do walk w mieście. Wymiana wojsk jest bardzo korzystną sytuacją dla Ukraińców - przekonuje.
Nie wyklucza, że Ukraińcy faktycznie się wycofali z miasta, ale by zwabić Rosjan w pułapkę. - Myślę, że to manewr, by wpuścić Rosjan głębiej, a potem uderzyć. Wojska, które tam wchodzą, pakują się w paszczę lwa - mówi.
Co dalej zrobią Rosjanie?
Dr Milczanowski podkreśla, że jeśli zdobycie Bachmutu przez Rosjan zostanie jednak potwierdzone, to kolejne kroki dla Moskwy będą bardzo trudne. - Tempo ofensywy Rosjan było na początku bardzo szybkie, ale obecnie mocno zmalało. To jest teraz ofensywa pełzająca, a przecież zmobilizowano 300 tys. ludzi, by w ogóle miała jakiś impet - mówi.
Według eksperta niewykluczona jest kolejna mobilizacja, stąd pojawiające się w mediach informacje o możliwej dodatkowej rekrutacji wojsk. Według dra Milczanowskiego Kreml w ten sposób "testuje społeczeństwo". - Tymi siłami, które mają w tej chwili, niewiele mogą wskórać - mówi.
Pytany o możliwy dalszy cel, dr Milczanowski wskazuje, że głównym zadaniem Rosjan jest obecnie zajęcie Donbasu. Nie wyklucza, że teraz mogą spróbować zmierzać w kierunku zachodnim, na Kramatorsk.
Gen. Skrzypczak przekonuje, że będzie to bardzo trudne, gdyż na tym kierunku Ukraińcy solidnie się ufortyfikowali. - Bachmut to wrota Donbasu, ale to nie znaczy, że Rosjanie te wrota pokonali. Teraz czekają ich pozycje obronne za pozycjami obronnymi, aż do Kramatorska. Ukraińcy nie odpuszczą - mówi.
Dr Milczanowski podkreśla, że Rosja będzie starała się propagandowo wykorzystać ewentualny triumf. - Jak się sytuacja uspokoi, to odbudują dwa bloki w centrum Bachmutu i podobnie jak w Mariupolu zrobią pokazówkę, jakimi to są dobrymi gospodarzami - mówi.
Kontrofensywa Ukraińców pójdzie na Bachmut?
Według dra Milczanowskiego Rosjanie nie mogą jednak osiadać na laurach, gdyż w końcu musi ruszyć zapowiadana przez Ukraińców kontrofensywa. - Widać, że cały czas liderzy, ministrowie nie wycofują się z tej deklaracji. A wręcz mówią, że takiej kontrofensywy należy się spodziewać - podkreśla.
Wskazuje, że Kijów prosi nawet ekspertów, by nie spekulowali, jaki może być kierunek operacji. - Sztuka wojenna w końcu polega na tym, by przeciwnika zaskoczyć - zaznacza.
Według niego Ukraińcy nie ruszą jednak na Bachmut, gdyż będą szukać "celów strategicznych, nie symbolicznych". - Skupią się na skutecznym utrudnianiu działań Rosjan, na przecinaniu linii pomiędzy Krymem a Donbasem - podsumowuje.
Adam Zygiel, dziennikarz Wirtualnej Polski
Czytaj więcej: