Ukraina uderza w decyzję Komitetu Noblowskiego
Doradca Wołodymyra Zełenskiego ostro zareagował na tegoroczną decyzję Komitetu Noblowskiego. "W ciekawy sposób rozumie słowo 'pokój'" - napisał. Głosów krytyki jest więcej.
"Komitet Noblowski w ciekawy sposób rozumie słowo 'pokój', jeśli przedstawiciele dwóch krajów, które zaatakowały trzeci, otrzymują wspólnie z nim Pokojową Nagrodę Nobla" - napisał w piątek na Twitterze doradca prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak po ogłoszeniu tegorocznych laureatów.
"Ani rosyjskie, ani białoruskie organizacje nie były w stanie zorganizować sprzeciwu wobec wojny. Tegoroczny Nobel jest 'fantastyczny'" - dodał Podolak.
Tegoroczną Pokojową Nagrodę Nobla otrzymał szef białoruskiego Centrum praw człowieka Wiasna Aleś Bialacki, rosyjska organizacja obrony praw człowieka Memoriał i ukraińskie Centrum Wolności Obywatelskich.
Oburzenie w sieci
Coraz więcej osób wyraża swoje niezadowolenie, oburzenie po decyzji Komitetu Noblowskiego.
"Wsadzili obrońców praw człowieka z dyktatur i demokracji do jednego worka - po co?" - napisał między innymi Sergej Sumlenny, niemiecki politolog i były dyrektor Fundacji im. Heinricha Boella w Kijowie. "Nie trzeba być geniuszem, żeby zobaczyć, dlaczego Ukraińcy są wściekli" - dodał w innym wpisie.
Pokojowy Nobel
- Laureaci reprezentują społeczeństwo obywatelskie w swoich krajach. Przez wiele lat wspierali prawo do krytyki władzy i ochronę podstawowych praw obywateli - podkreśliła w uzasadnieniu przewodnicząca komitetu Berit Reiss-Andersen.
Reiss-Andersen zapytana po ogłoszeniu werdyktu, czy łatwo było wskazać tegorocznych laureatów, odpowiedziała, że "zawsze trudno jest podjąć decyzję w zmieniającym się świecie". - Mamy wojnę w Europie, trzy kraje, w dwóch z nich panuje reżim, a na Ukrainie trwa rosyjska inwazja - powiedziała.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Aleś Bialacki przebywa obecnie w więzieniu za działalność opozycyjną. "Mój przekaz do władz białoruskich jest taki, aby mógł on wyjść z więzienia i przyjechać do Oslo 10 grudnia odebrać Pokojową Nagrodę Nobla. Obawiam się jednak, że moja prośba jest nierealna" - mówiła Reiss-Andersen.
Jednocześnie przyznała, że Norweski Komitet Noblowski zastanawiał się, czy przyznanie nagrody Bieleckiemu nie zaszkodzi jego sytuacji.
Nagroda w urodziny Putina
Zapytana przez dziennikarzy, czy przyznanie tegorocznej Pokojowej Nagrody Nobla działaczom opozycyjnym z Rosji, Białorusi oraz Ukrainy w dniu 70. urodzin prezydenta Rosji Władimira Putina było celowym zabiegiem, Reiss-Andersen zaprzeczyła.
W tym roku do Norweskiego Komitetu Noblowskiego napłynęły 343 nominacje, z czego 251 - dla osób, a 92 - organizacji. Była to druga największa liczba zgłoszonych kandydatur w historii po 2016 roku, gdy było ich 372.
Źródło: WP/PAP/Twitter