Ucieczka z Rosji. Ujawnił dane skrywane przez reżim Putina
Rosyjski aktywista, który ujawnił szczegóły pochówków najemników z tzw. grupy Wagnera zabitych w Ukrainie, musiał uciekać z Rosji. - Zaproponowali mi miejsce na cmentarzu wagnerowców - powiedział Witalij Wotanowskij.
09.04.2023 | aktual.: 09.04.2023 22:28
Witalij Wotanowskij, który dokumentował śmierć rosyjskich żołnierzy w Ukrainie i pokazał cmentarz wagnerowców, uciekł z kraju 4 kwietnia - informuje BBC News. Stacja wyjaśnia, że Rosjanin musiał wyjechać, bo otrzymywał wiele gróźb śmierci.
Ucieczka Rosjanina. To on odkrył cmentarz wagnerowców
- Musiałem udowodnić ludziom, że wydarzyła się katastrofa. Chciałem pokazać innym, że ludzie umierają blisko od nas - powiedział Wotanowskij reporterowi BBC z Erywaniu, stolicy Armenii. Jak wyjaśnił, zaczął jeździć po Kraju Krasnodarskim w maju 2022 r., odwiedzając każdy cmentarz, aby zanotować liczbę poległych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tak trafił na cmentarz w małej wiosce, gdzie odkrył groby wagnerowców. To setki ziemnych mogił najemników Jewgienija Prigożyna. To mężczyźni, którzy albo nie mają krewnych, albo których ciała nie zostały odebrane.
"Naród rosyjski po prostu nie zna prawdziwych liczb"
Cmentarz rozrósł się z małego wiejskiego do ogromnego rozmiaru - z kilkoma strefami, aby pomieścić stale rosnącą liczbę zmarłych. Witalij Wotanowskij przed ucieczką zdążył zanotować 1,3 tys. nazwisk. W mediach społecznościowych pokazywał też zdjęcia grobów Rosjan zabitych na froncie w Ukrainie.
- Dla naszego państwa są to przerażające statystyki, a naród rosyjski po prostu nie zna prawdziwych liczb. Chciałem pokazać ludziom w Rosji prawdziwą skalę katastrofy - podkreślił. - Musiałem pokazać ludziom, że wojna dotknie wszystkich i wszystko. Gdyby ludzie poznali prawdziwe liczby strat na polach bitew, zwariowaliby - dodał.
Groźby przez telefon. Przesądziły słowa fukcjonariusza
Rosjanin powiedział BBC, że zdecydował się na wyjazd teraz, ale pogróżki zaczął otrzymywać wiele miesięcy temu. "Gdy tylko opublikowałem swój pierwszy post o grobach, zaczęły się groźby. "Zabijemy cię, udusimy". "Pochowamy cię na cmentarzu wagnerowców" - przekazał Wotanowskij.
Aktywista mówi, że decyzja o ucieczce zapadła w ubiegłym tygodniu. - Przechodziłem obok posterunku w Krasnodarze. Policjant rozpoznał mnie i powiedział: "Przygotuj się, nadchodzą". Miał na myśli reakcję państwa na wywiady, których udzielałem. Mieli wystarczająco dużo materiałów, żeby wszcząć przeciwko mnie poważną sprawę karną - stwierdził uciekinier.
Jak wyjaśniał, chce teraz ubiegać się o azyl polityczny w Niemczech.
Zobacz także