Tymczasowy rząd w Ukrainie? Putin chce włączyć w to ONZ
Putin zaproponował omówienie wprowadzenia tymczasowych rządów na Ukrainie pod auspicjami ONZ i szeregu krajów w celu przeprowadzenia tam wyborów - podaje TASS. Na słowa te zareagował Biały Dom, który odrzucił taką możliwość.
Wiele informacji podawanych przez rosyjskie media lub przedstawicieli władzy to element propagandy. Takie doniesienia są częścią wojny informacyjnej prowadzonej przez Federację Rosyjską.
Prezydent Rosji Władimir Putin po raz kolejny podważył ważność władz w Ukrainie. Stwierdził, że obecni ukraińscy rządzący nie obejmują legalnie stanowisk, ponieważ nie odbyły się wybory prezydenckie.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Polska agencja na liście wrogów. "Rosjanie poczuli wiatr w żaglach"
- Rosja nie wie, z kim podpisać cokolwiek na Ukrainie, ponieważ jutro przyjadą inni przywódcy - stwierdził Putin. Według niego "Azow" (uznana za organizację terrorystyczną i zakazana w Federacji Rosyjskiej) i inne ugrupowania nacjonalistyczne przejmują faktyczną władzę na Ukrainie.
W związku z tym zaproponował omówienie wprowadzenia tymczasowych rządów na Ukrainie pod auspicjami ONZ i szeregu krajów w celu przeprowadzenia tam wyborów.
Reakcja USA na słowa Putina
Rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego USA podkreślił, że rządy na Ukrainie są określone przez jej konstytucję i obywateli. Wypowiedź ta jest odpowiedzią na sugestie Putina, które wpisują się we wcześniejsze twierdzenia o nieprawowitości prezydenta Wołodymyra Zełenskiego. Kadencja Zełenskiego została przedłużona z powodu braku możliwości przeprowadzenia wyborów w czasie wojny.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Trump doprowadzi do pokoju? "Skupia się na sprawach drugorzędnych"
Wybory w Ukrainie. Nie tylko Rosja naciska
To nie pierwsze naciski na Ukrainę, jeśli chodzi o przeprowadzenie wyborów. W lutym agencja Reutera informowała, że Stany Zjednoczone dążą do przeprowadzenia wyborów na Ukrainie, jeśli Kijów osiągnie porozumienie z Rosją w sprawie zawieszenia broni. Wysoki rangą urzędnik z otoczenia prezydenta Donalda Trumpa podkreśla, że wybory mogłyby odbyć się jeszcze w tym roku.
Później Donald Trump zaczął ostro krytykować Wołodymyra Zełenskiego, nazywając go "dyktatorem bez wyborów" i wzywając do szybkiego działania, "bo inaczej nie będzie miał kraju". "Odmawia przeprowadzenia wyborów, jest bardzo nisko w ukraińskich sondażach, a jedyną rzeczą, w której był dobry, była gra Bidenem 'jak na skrzypcach'" - stwierdził.
Sondaże a słowa Trumpa
Najnowsze badanie przeprowadzone przez firmę Gradus Research pokazuje, że 30 proc. Ukraińców zagłosowałoby na Wołodymyra Zełenskiego, gdyby wybory prezydenckie odbyły się teraz. To wzrost o 8 punktów procentowych w porównaniu do lutego, kiedy to 22 proc. respondentów deklarowało poparcie dla obecnego prezydenta Ukrainy.
Badanie poruszyło również kwestię przeprowadzenia nowych wyborów prezydenckich. 58 proc. Ukraińców uważa, że nie należy organizować wyborów podczas trwającej wojny, co jest wzrostem w porównaniu do 52 proc. z poprzedniego badania.
Wybory zaraz po zakończeniu wojny
We wtorek, 25 lutego, Rada Najwyższa Ukrainy przyjęła uchwałę nr 13041 "o wspieraniu demokracji w Ukrainie w warunkach agresji Rosji", w której stwierdzono, że przeprowadzenie wyborów w czasie stanu wojennego jest niemożliwe. Dokument podkreśla, że parlament ogłosi wybory prezydenckie dopiero wtedy, gdy na terytorium Ukrainy "zostanie zapewniony kompleksowy, sprawiedliwy i trwały pokój".
Czytaj także:
Źródło: TASS, WP Wiadomości