Oto rosyjski plan obliczony na chciwość Trumpa. Putin chce dużej umowy
Władimir Putin chce podpisania szerszej umowy gospodarczej z USA, zanim dojdzie do zawieszenia broni w Ukrainie - wynika z nieoficjalnych informacji amerykańskich mediów po spotkaniu negocjatorów w Arabii Saudyjskiej. W Rosji już wylicza się konkretne interesy, m.in. dostęp do części zamiennych do samolotów Boeing czy powrót amerykańskich firm na rynek Rosji.
Według doniesień "The New York Times" Władimir Putin postrzega negocjacje o zawieszeniu broni jako element większej układanki. Rosja liczy na poprawę relacji z Waszyngtonem, niezależnie od tego, czy na wojnie w Ukrainie uda się osiągnąć zawieszenie broni i porozumienie pokojowe. Rosyjscy eksperci i urzędnicy wskazują potencjalne biznesy w swoich publicznych wypowiedziach.
Wiaczesław Nikonow, zastępca przewodniczącego komisji spraw zagranicznych Dumy Państwowej, zauważył, że Trump i Putin kształtują "dwustronną agendę", która "nie jest związana z Ukrainą". - Ukraina podąża własną drogą. Ofensywa trwa. Ale myślę, że dla Putina ważniejsze są stosunki z Ameryką niż konkretna kwestia Ukrainy - przekazał rosyjskim dziennikarzom.
Kreml liczy, że współpraca gospodarcza z USA przyniesie konkretne korzyści, w tym złagodzenie sankcji na inne sektory gospodarki. Doradca rosyjskiego ministerstwa spraw zagranicznych Aleksander Dynkin (naukowiec i ekspert ds. stosunków międzynarodowych) ocenił, że amerykański prezydent kieruje się logiką biznesową i może szybko stracić zainteresowanie, jeśli negocjacje nie będą dla niego korzystne. - Trump lubi szybkie interesy - stwierdził w rozmowie z amerykańskim dziennikiem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Trump doprowadzi do pokoju? "Skupia się na sprawach drugorzędnych"
Kolorowe kryształki Trumpa. Czy się nabierze?
Rosyjscy eksperci sugerują, że Kreml mógłby usunąć USA z listy "nieprzyjaznych krajów", co mogłoby ułatwić współpracę w takich sektorach, jak np. lotnictwo. Istnieje możliwość przywrócenia eksportu części zamiennych do rosyjskiej floty samolotów Boeinga i wznowienia lotów między Moskwą a USA. W zamian Rosja mogłaby zezwolić amerykańskim liniom na przeloty tranzytowe nad Syberią - przywilej odebrany w 2022 r.
- Sprytny ruch ze strony Rosjan. Wiedzą, jakie kolorowe kryształki pokazać, aby wywołać zainteresowanie Trumpa. Tu właściwie wszystko gra, a nawet odpowiada autokratycznemu stylowi polityki uprawianej przez Putin i Trumpa - komentuje dla WP dr Karol Szulc, politolog z Zakładu Polityki Zagranicznej Uniwersytetu Wrocławskiego.
Trump i Putin to politycy o bardzo wybujałym ego i przez to zaburzonym postrzeganiu rzeczywistości. Mogą się zwyczajnie pokłócić, zanim dojdzie do umowy. Mają też problem ze zrozumieniem, że polityka międzynarodowa jest skomplikowanym systemem. Próby uproszczenia tej złożoności i podejmowania decyzji przez dwa automaty w oderwaniu od globalnych zależności mogą napotkać opór ze strony innych aktorów systemu, takich jak Europa
- Przeszkodą może być ryzyko utraty części poparcia. Amerykanie zaczynają być zaniepokojeni sytuacją gospodarczą. Działania Trumpa - szybciej, niż się spodziewano - przynoszą negatywne skutki dla gospodarki amerykańskiej, chociażby w postaci spadku notowań na giełdzie. Tymczasem gospodarka Rosji jest rozmiarem zbliżona do Holandii, zatem umowa z Kremlem nie wpłynie w ogóle na sytuację przeciętnego Amerykanina - podsumowuje dr Szulc.
Marzenie Kremla: powrót do Nord Stream 2
W ubiegłym tygodniu eksplozję radości w Rosji wywołał news agencji Ria Novosti. Autorzy wychwycili fragment z rozmowy Steve'a Witkoffa, specjalnego wysłannika USA ds. Bliskiego Wschodu, z dziennikarzami. Na pytanie, czy wyobraża sobie wznowienie tłoczenia gazu przez Nord Stream 2, Witkoff odparł, że to możliwe w przyszłości.
- To tylko myślenie życzeniowe ze strony Kremla i należy mieć nadzieję, że nikt w administracji USA nie pójdzie za tą linią narracji - mówi WP Wojciech Jak óbik, analityk sektora energetycznego.
- Witkoff powiedział, że rozważania będą możliwe, ale po ustaleniu warunków pokoju w Ukrainie. Nawet on w tym punkcie nie ulega propagandzie Kremla. Ze strony USA zawsze pada warunek, że ewentualne zniesienie sankcji zależy od sukcesu rozmów pokojowych - dodaje ekspert.
Rosyjska strategia wobec Trumpa
Moskwa stara się dowieść sympatii wobec Trumpa. Według relacji z rozmów przedstawionej przez Witkoffa, Putin miał nawet modlić się w cerkwi za Trumpa po zamachu na niego podczas wiecu wyborczego w lipcu 2024 r. Prezydent Rosji miał zamówić u rosyjskiego artysty portret amerykańskiego przywódcy, a Witkoff przekazał ten podarek. Gest ten miał na celu podtrzymanie dobrych relacji na najwyższym szczeblu.
Jednocześnie Kreml pozostaje nieugięty w kwestiach kluczowych dla polityki zagranicznej. Rosja domaga się gwarancji, że Ukraina nie przystąpi do NATO, osłabienia wpływów Zachodu w regionie oraz utrzymania politycznych mechanizmów kontrolujących sytuację wewnętrzną w Kijowie.
Rosyjscy eksperci przewidują, że Trump będzie skłonny do pragmatycznych ustępstw, jeśli uzna, że przyniosą one wymierne korzyści ekonomiczne.
Zdaniem Fiodora Wojtołowskiego, dyrektora Instytutu Gospodarki Światowej i Stosunków Międzynarodowych w Moskwie, Rosja dąży do szerokiej umowy regulującej relacje z USA i NATO.
- Dla Rosji liczy się długoterminowa stabilność, a nie taktyczne zawieszenie broni - powiedział Wojtołowski podczas konferencji bezpieczeństwa w New Delhi. Dodał, że Moskwa mogłaby zaakceptować siły pokojowe ONZ w Ukrainie, o ile nie znajdą się w nich żołnierze państw NATO.
Ostatnie rozmowy między amerykańskimi i rosyjskimi urzędnikami w Arabii Saudyjskiej dotyczyły technicznych aspektów ewentualnego ograniczonego zawieszenia broni. Dotyczyłoby ono wstrzymania ataków na infrastrukturę energetyczną oraz żeglugę na Morzu Czarnym. Ukraina deklaruje gotowość do zawieszenia broni, jednak Kreml domaga się najpierw konkretnych ustępstw.
Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualnej Polski