TVP ma już wytłumaczenie na Odrę. "Natura da sobie radę z pomocą państwa"
Stacja TVP Info znalazła już najlepszą narrację, którą będzie teraz tłumaczyła katastrofę ekologiczną na Odrze? Po rozmowie z rybakiem, który wyraził swoją opinię na ten temat, wiele na to wskazuje. "Powraca do normy wszystko, ryby pracują, ogonek chodzi" - można było usłyszeć. Zdaniem rozmówcy TVP3 Szczecin przyczyną skażenia wody jest przyducha. "Natura da sobie radę z pomocą państwa" - dodał.
- Powraca do normy wszystko. Cała przyducha, czy co to jest zwane, mija już. Ryby pracują. Widać, że ogonek chodzi. Wraca do normy, ale kiedy to wszystko unormuje się całkowicie, to poczekamy - wskazał lokalny rybak w rozmowie z TVP3 Szczecin.
- Jestem od lat zawodowym rybakiem. Były przyduchy, ale nie w takiej ilości. Przeważnie na kanale ciepłej, dolnej Odry - kontynuował rozmówca TVP.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Zatruta Odra. "Przeraża skala niekompetencji"
Skażona Odra. TVP Info pokazuje swoją narrację
- Teraz mówią, że to sinica. Czy to prawda? Nie wiem. Ale wiele wskazuje na to, że tak - wskazał rybak i dodał, że aktualna sytuacja na Odrze ma przyczyny naturalne.
Rozmówca TVP3 przekazał, że od momentu katastrofy na Odrze nie spotkał martwego ptaka. - Ani bobra, którego jednego pokazują cały czas w telewizji (...). Ręce miałem wczoraj w wodzie. Nic nie mam poparzonego - dodał.
Zdaniem rybaka "natura da sobie radę z pomocą państwa". W jego opinii ważne jest zarybienie tych terenów.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Katastrofa ekologiczna na Odrze
Pierwsze sygnały o śniętych rybach w Odrze pojawiły się pod koniec lipca. Znaleziono je na dolnośląskim odcinku rzeki w okolicach Oławy. Na początku sierpnia Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska we Wrocławiu stwierdził, że w wodzie występuje substancja toksyczna, która jest szkodliwa dla organizmów wodnych. Wrocławski WIOŚ zawiadomił prokuraturę o przestępstwie.
W kolejnych dniach zanieczyszczenie dotarło na lubuski odcinek Odry. Polskę obiegły zdjęcia śniętych ryb wyrzucanych na brzeg. 10 sierpnia Wody Polskie informowały, że z rzeki wyłowiono pięć ton śniętych ryb, następnego dnia była to już liczba dwukrotnie większa. Mieszkańcy terenów nadodrzańskich informują też, że widzieli w rzece martwe bobry.
Minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak skierował wojsko do pomocy w usuwaniu szkód. Do 12 sierpnia skażenie wystąpiło również na zachodniopomorskim odcinku rzeki. Tego dnia rozesłano też pierwsze alerty RCB do mieszkańców. Premier Mateusz Morawiecki zaapelował, by nie wchodzić do wody i nie kąpać się w niej.