Tusk do prezydenta, premiera i prezesa PiS: wróćcie z wakacji, natychmiast
- Jest mi przykro, że muszę zapytać: ktokolwiek widział, ktokolwiek wie, gdzie jest osoba odpowiedzialna za kryzys na Odrze? Gdzie jest prezydent, gdzie jest premier, gdzie jest prezes Jarosław Kaczyński? - pytał lider PO Donald Tusk. Zaapelował, by wrócili z urlopów. Przypomniał, że kryzys trwa już 18 dni.
W sobotę zebrał się w Szczecinie Samorządowy Sztab Kryzysowy województw Polski zachodniej, poświęcony skażeniu Odry. Biorą w nim udział samorządowcy z województw, dotkniętych przez katastrofę ekologiczną na Odrze i przewodniczący PO Donald Tusk.
Lider PO ocenił, że w sytuacji katastrofy ekologicznej na Odrze mamy do czynienia z "bezczynnością i opuszczeniem rąk przez władze centralne". - My nie zastąpimy tutaj oczywiście rządu, będziemy się wspólnie informować i zastanawiać, co rząd musi zrobić i to będziemy artykułować oraz zastanawiać się, co my możemy zrobić - mówił lider PO Donald Tusk.
Tusk apeluje do rządzących
- Apeluję do pana prezydenta, premiera i prezesa. Kryzys trwa kilkanaście dni. Wróćcie z wakacji natychmiast i zajmijcie się zarządzaniem kryzysowym. Tu chodzi o zdrowie ludzi, bezpieczeństwo środowiska naturalnego, to jest także sprawa międzynarodowa - stwierdził lider PO. - Wierzę, że znajdą się w najbliższych godzinach i staną na wysokości zadania - dodał.
- Sytuacja jest dramatyczna. Aż trudno sobie wyobrazić, że codziennie nie obraduje sztab kryzysowy - mówił lider PO.
Samorządowcy: takiej katastrofy jeszcze nie było
Samorządowcy opowiadali o skali tragedii, jaka rozgrywa się na Odrze. O tonach martwych ryb i zwierząt. O tytanicznej pracy wolontariuszy i wędkarzy, którzy wyławiają je z rzeki. Twierdzą, że zostali sami z tym problemem.
- Takiej katastrofy jeszcze nie było - stwierdził Marek Cebula, burmistrz Krosna Odrzańskiego. Zaapelował do premiera, by zaangażować Unię Europejską do zbadania wody w Odrze.
- Chwilę temu dostałem informację, że pan premier Morawiecki się odnalazł. Będzie miał za chwile konferencję w Gorzowie Wielkopolskim - stwierdził Tusk, nawiązując do zapowiedzianego wystąpienia premiera. - Marszałek Elżbieta Polak przypomina, że w Gorzowie płynie Warta. Przestrzegam, żeby nie doszło do nieporozumień - dodał.
- Wydaje się konieczne wprowadzenie stanu nadzwyczajnego w czterech województwach zlewni Odry. Nie chodzi o sianie paniki, jak mówią rządzący. Wręcz przeciwnie. Chodzi o zapewnienie obywateli, przedsiębiorców, turystów przebywających w tym obszarze, że państwo panuje nad sytuacją i że jest gotowe także do kroków finansowych, które zniwelują te straty - mówił szef Platformy.
Wezwał także razem z samorządowcami do stałego badania wody oraz do zaangażowania służb medycznych. - Mamy sygnały, że są osoby poszkodowane wśród tych, którzy wyławiali z rzeki martwe ryby - dodał.
- Wzywamy, aby przedstawiono bardzo precyzyjne rekomendacje, regulacje oraz sposób egzekwowania decyzji, jeśli chodzi o zakaz zbliżania się do Odry i innej działalności w jej pobliżu. Nikt nie lubi nic zakazywać, ale władza musi wziąć odpowiedzialność za zdrowie ludzi - apelował Tusk.
- Też oczywiste jest uruchomienie pomostowej pomocy, a w konsekwencji później też odszkodowań dla drobnych przedsiębiorców, firm turystycznych. Nikomu nie trzeba tutaj tłumaczyć, że te straty pojawią się natychmiast i mogą być bardzo dotkliwe dla wszystkich zaangażowanych w działalność gospodarczą w obszarze turystyki - dodał.
Skażenie Odry
Pierwsze sygnały o śniętych rybach w Odrze pojawiły się pod koniec lipca. Znaleziono je na dolnośląskim odcinku rzeki w okolicach Oławy. Na początku sierpnia Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska we Wrocławiu stwierdził, że w wodzie występuje substancja toksyczna, która jest szkodliwa dla organizmów wodnych. Wrocławski WIOŚ zawiadomił prokuraturę o przestępstwie.
W kolejnych dniach zanieczyszczenie dotarło na lubuski odcinek Odry. Polskę obiegły zdjęcia śniętych ryb wyrzucanych na brzeg. 10 sierpnia Wody Polskie informowały, że z rzeki wyłowiono pięć ton śniętych ryb, następnego dnia była to już liczba dwukrotnie większa. Mieszkańcy terenów nadodrzańskich informują też, że widzieli w rzece martwe bobry.
Minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak skierował wojsko do pomocy w usuwaniu szkód. Tymczasem władze Niemiec poinformowały o wykryciu rtęci w próbkach wody z Odry. Stanowi to zagrożenie nie tylko dla zwierząt, ale również dla ludzi. Wcześniej przedstawiciele polskiego rządu zapowiedzieli, że wyniki badań próbek wody powinny być znane w ciągu tygodnia.
Do 12 sierpnia skażenie wystąpiło również na zachodniopomorskim odcinku rzeki. Tego dnia rozesłano też pierwsze alerty RCB do mieszkańców. Premier Mateusz Morawiecki zaapelował, by nie wchodzić do wody i nie kąpać się w niej.