Trump obiecuje koniec wojny. "Zanim jeszcze dotrę do Gabinetu Owalnego"
Były prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump walczy o reelekcję. W trakcie spotkania z wyborcami na Florydzie obiecał, że w przypadku zwycięstwa w wyborach rozwiąże konflikt w Ukrainie... jeszcze zanim wejdzie do Białego Domu.
Donald Trump pojawił się w Fort Meyers na organizowanym przez Partię Republikańską Lincoln Dinner - corocznym wydarzeniu, podczas którego m.in. zbierane są środki na działalność ugrupowania. Były prezydent ponownie zapowiedział, że po reelekcji szybko zakończy wojnę w Ukrainie.
- Będziemy musieli posprzątać nasze miasta i zrobić wiele rzeczy jeszcze zanim dotrę do Gabinetu Owalnego. Wkrótce po wygranych wyborach rozwiążę potworny konflikt między Rosją a Ukrainą. Załatwię to bardzo szybko - powiedział.
Podkreślił także, że zna osobiście prezydenta Rosji Władimira Putina oraz prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego. Tego ostatniego nazwał "bardzo miłym" i nawiązał do swojej procedury impeachmentu - Trump w 2019 roku, jako urzędujący prezydent, został postawiony w stan oskarżenia m.in. za próbę skłonienia Kijowa do współpracy w celu oczernienia Joe Bidena.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Trump obiecuje szybki koniec wojny
Trump wielokrotnie zapowiadał, że rozwiąże konflikt w Ukrainie szybko - czasem nawet obiecywał, że zrobi to "w ciągu 24 godzin". Polityk regularnie krytykuje także działania administracji prezydenta Joe Bidena wobec wojny. - Systematycznie, ale być może nieświadomie, popycha nas w kierunku tego, co wkrótce może przerodzić się w trzecią wojnę światową - mówił.
Wybory prezydenckie w USA zaplanowano na 2024 rok. Tradycyjnie odbywają się one w listopadzie, a inauguracja wybranej głowy państwa - w styczniu następnego roku.
W listopadzie ubiegłego roku Trump ogłosił, że wystartuje w wyborach, "aby Ameryka znów była wielka". Za swojego głównego konkurenta w Partii Republikańskiej uważa gubernatora Florydy Rona DeSantisa.
Problemy Trumpa
Trump ma obecnie problemy prawne. Jako pierwszy prezydent usłyszał zarzuty po zakończeniu kadencji. Wszystkie dotyczą fałszowania ksiąg w celu "zatajenia przestępczych działań polegających na ukrywaniu szkodliwych informacji przed wyborcami podczas wyborów prezydenckich w 2016 roku".
Chodzi o rzekome płacenie występującej w filmach dla dorosłych aktorce Stormy Daniels, by nie ujawniała intymnego zbliżenia, do którego miało dojść w 2006 roku między nią a Trumpem. Akt oskarżenia wspomina też o innych przypadkach finansowego "uciszania" niewygodnych świadków, konkretnie byłej modelki "Playboya" Karen McDougal - miała mieć romans z Trumpem pod koniec lat 90. XX w. - oraz portiera z Trump Tower, nowojorskiej rezydencji byłego prezydenta, który miał rzekomo dysponować informacjami o nieślubnych dzieciach biznesmena.
Czytaj więcej: