Koniec śledztwa w sprawie 50‑latka, który wtargnął z bronią do przedszkola w Pruszczu Gdańskim
Koniec śledztwa w sprawie 50-latka, który wtargnął do pruszczańskiego przedszkola. Mężczyzna jest całkowicie poczytalny i może odpowiadać za swoje czyny. Akt oskarżenia w tej sprawie trafił właśnie do sądu. Grozi mu od 8 lat więzienia.
20.10.2015 | aktual.: 20.10.2015 14:04
- Mężczyźnie przedstawiono zarzuty związane z posiadaniem broni bez zezwolenia oraz wpływaniem na składane zeznania. Grozi mu teraz do ośmiu lat pozbawienia wolności - mówi Wirtualnej Polsce prok. Teresa Rutkowska-Szmydyńska, szefowa Prokuratury Rejonowej w Pruszczu Gdańskim.
50-latek został przebadany przez biegłych psychologów oraz psychiatrów, którzy orzekli o jego całkowitej poczytalności. Tym samym nic nie stoi na przeszkodzie, aby mężczyzna wystąpił w charakterze oskarżonego w zbliżającym się procesie. Akt oskarżenia w tej sprawie został już przesłany do pruszczańskiego sądu rejonowego.
Przypomnijmy fakty. Pod koniec września do jednego z przedszkoli w Pruszczu Gdańskim wdarł się 50-letni mężczyzna uzbrojony w broń z ostrą amunicją. Na korytarzu odszukał swoją 44-letnią żonę i zaczął się z nią kłócić. Nagle wyciągnął broń. Wymachując przedmiotem chciał wymusić wycofanie sprawy rozwodowej oraz oskarżenia o przemoc domową. Po chwili szamotanina przeniosła się do sekretariatu. Pracownicy przedszkola zawiadomili policję. Jednak sprawca zdążył przed przyjazdem funkcjonariuszy uciec na motorze. Został zatrzymany jeszcze tego samego dnia pod Malborkiem. Mężczyzna przebywa obecnie w areszcie.
Skąd 50-latek miał broń? Według niepotwierdzonych relacji mężczyzna miał twierdzić, że pistolet wraz z amunicją nabył kilkanaście lat temu od jednego ze znajomych ochroniarzy. Prokuratura odcina się od tych spekulacji.
- W toku prowadzonego postępowania nie udało się ustalić jak 50-latek wszedł w posiadanie broni. Stanowi to przedmiot odrębnego postępowania – dodaje Rutkowska-Szmydyńska.
To nie jedyna tego typu historia w ciągu ostatnich trzech miesięcy na Pomorzu. Pod koniec lipca gdańscy policjanci otrzymali informację, że 60-letnia kobieta przystawiła swojej sąsiadce do kolana broń i jej grozi. Jak wynikało ze zgłoszenia sytuacja była dramatyczna, ale nawet interweniujący funkcjonariusze nie spodziewali się co zawiera mieszkanie starszej, zatrzymanej kobiety. W jej mieszkaniu odnaleziono pistolety, rewolwer, 80 sztuk różnego rodzaju amunicji, atrapy broni i kije bejsbolowe. Jak sama twierdziła arsenał odziedziczyła.
Byłeś świadkiem lub uczestnikiem zdarzenia? .