Topnieją szanse Beaty Szydło na stanowisko unijnego komisarza. "Ryzyko kompromitacji"
Najpierw Beata Szydło została zdymisjonowana, potem dostała mało znaczącą funkcję, ale potem miała robić karierę w Brukseli. Wróżono jej stanowisko komisarza. Ale okazuje się, że PiS bardzo boi się kompromitacji i ten plan również nie przejdzie.
Beata Szydło przeżywa bardzo ciężki chwile. Jej kariera polityczna dosłownie wisi na włosku. Najpierw została upokorzona dymisją z funkcji premiera. PiS zapewniał, że dostanie ważną funkcję więc dostała tekę wicepremier ds. społecznych. Potem cały PiS odciął się od sprawy nagród rozdanych członkom rządu. To była premier zdecydowała - razem z szefową jej kancelarii Beatą Kempą - o przyznaniu po cichu premii swoim ministrom, co skończyło się skandalem.
Szydło dobiło słynne przemówienie, w którym wykrzykiwała do opozycji, iż nagrody się po prostu należały. Polacy odwrócili się od niej całkowicie.
Beata Szydło komisarzem UE? PiS boi się kompromitacji
Potem była konwencja programowa PiS, która teoretycznie pomogła jej wyjść z politycznego dołka. Bo była premier znów weszła w swoją ulubioną rolę – zatroskanej losem obywateli matki Polki. Wróżono jej wielką karierę w Brukseli. Beata Szydło miała być typowana na stanowisko komisarza UE.
Ale jak ujawnia "Wprost", ten scenariusz jest coraz bardziej wątpliwy. "Jej kandydatura niesie ryzyko burzliwej konfrontacji a nawet kompromitacji na forum europejskim" - mówi wpływowy polityk PiS, członek rządu.
Tygodnik zdradza, Szydło musiała "rozstać się z jeszcze jedną koncepcją, która miała na celu wzmocnienie jej międzynarodowej pozycji". Chodzi o stanowisko szefa Międzynarodowej Rady Oświęcimskiej. Premier Mateusz Morawiecki ma wskazać nowego przewodniczącego tej Rady na kolejną kadencję.
Szydło pozostała jeszcze jedna opcja. Może wystartować w wyborach do europarlamentu z pierwszego miejsca listy z Krakowa.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl