"To policzek w twarz". Mieszkańcy Szczecina o słowach Cejrowskiego
Wojciech Cejrowski stwierdził w wywiadzie, że Szczecin należy jak najszybciej oddać Niemcom. - Jego słowa to policzek w twarz kombatantów, którzy odbudowywali i repolonizowali to miasto - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską Olgierd Geblewicz, marszałek województwa zachodniopomorskiego.
Podróżnik i komentator polityczny Wojciech Cejrowski uważa, że Szczecin to nie jest polskie miasto. Tak powiedział w wywiadzie udzielonemu niemieckiemu dziennikarzowi ARD w trakcie targów książki w Warszawie.
- Natychmiast oddałbym Szczecin Niemcom, bo Szczecin nie jest polskim miastem. Jak pan się przespaceruje po cmentarzu w Szczecinie tam są same niemieckie groby. Milion niemieckich grobów. Szczecin trzeba oddać z powrotem Niemcom. Ale zapłaćcie kontrybucję za II wojnę światową - stwierdził Cejrowski. Jego słowa wpisują się w dyskusję o reparacjach wojennych, są szeroko dyskutowane, a także krytykowane. Sprawdziłam, co o "propozycji" Cejrowskiego myślą główni zainteresowani, czyli mieszkańcy Szczecina.
Policzek w twarz
Marszałek województwa zachodniopomorskiego Olgierd Geblewicz uważa, że słowa Cejrowskiego stanowią część antyniemieckiej retoryki PiS. - To jest szerszy proces i ta wypowiedź stanowi część większej dyskusji o reparacjach wojennych. Dyskusji, przez którą miasto Szczecin bardzo dużo straci - mówił marszałek i wyjaśnił: - Mamy tu bardzo dobrą rozwiniętą turystykę Przyjeżdża mnóstwo zagranicznych turystów, a wedle danych z 2016 roku, aż 83% z nich przyjechało do nas z Niemiec. Przez taką, a nie inną politykę rządu oraz takie wypowiedzi twarzy prawicowych mediów nasz region może bardzo dużo stracić. Turyści nie będą chcieli tu przyjeżdżać
Geblewicz podkreślił też, że podgrzewanie temperatury w relacjach polsko-niemieckich może dodatkowo zniechęcić zagranicznych inwestorów do lokowania tu swoich biznesów. - Nie będą wiedzieli, czy ten teren nie stanie się zaraz niemiecki - zaznaczył. Marszałek zwraca też uwagę, że poza aspektami ekonomicznymi słowa Cejrowskiego dotknęły też starszych mieszkańców miasta. - Dziś spotkałem się z kombatantami. Słowa Cejrowskiego to policzek w ich twarz, którzy odbudowywali i repolonizowali to miasto - relacjonował Geblewicz.
Nieszczęśliwa wypowiedź
Część polityków PiS zdecydowanie krytykuje słowa Cejrowskiego, jak Joachim Brudziński, który na Twitterze stwierdził, że niektórym "bełta się w głowach od nadmiaru Yerba Mate". Słowami podróżnika nie jest zachwycona też związana ze Szczecinem Halina Szymańska, szefowa kancelarii Andrzeja Dudy. - To nieszczęśliwa wypowiedź. Pan Wojciech Cejrowski nie do końca rozumie realia tego regionu - powiedziała w rozmowie z WP.
Niech nas oddaje
Niektórzy mieszkańcy próbują żartować ze słów podróżnika. Śmiech rozładowuje napięcie. - Pojawiają się żarty, ze warto ogłosić "wolne księstwo pomorskie". Jednak dla wielu mieszkańców te słowa wywołują niemiłe skojarzenia. Jak u moich rodziców, którzy odbudowywali to miasto - tłumaczył Łukasz Szeląg, szczeciński PR-owiec, ekspert od wizerunku. Zastanawiał się też: - Ciekawe czy pan Cejrowski płaci w Polsce podatki za wynagrodzenie w TVP i Polskim Radiu? Myślę, że to istotne pytanie, bo wiadomo - najłatwiej oddaje się nie swoje.
W masie krytyki trafiam też na entuzjastów pomysłu Cejrowskiego. A raczej "ironicznych entuzjastów". - Niech nas oddaje. Podpiszę się rękoma i nogami jeśli to miasto znajdzie się dzięki temu w kraju bez paranoi i PiS - mówi Daniel, pochodzący ze Szczecina działacz LGBT. I dodaje: - Jeśli Szczecin należałby do Niemiec, rozważałbym powrót w rodzinne rejony.