To miał być totalny atak na infrastrukturę krytyczną. "Putin poległ"
Władimir Putin miał pomysł na klęskę Ukrainy - chciał ją zamrozić, atakując cele infrastruktury krytycznej i wyłączając światło czy dostawy ciepła w kraju. - Ukraina odbudowywała infrastrukturę szybciej niż była ona niszczona. Wysiłek Putina nie przyniósł skutku - mówi w rozmowie z WP Wojciech Jakóbik.
12.04.2023 | aktual.: 12.04.2023 20:27
Ukraiński minister energetyki Herman Hałuszczenko powiedział, że wznowiony zostaje eksport energii elektrycznej do krajów Europy, w tym do Polski. I dodał: - Co dowodzi, że zimowe rosyjskie ataki na nasze obiekty energetyczne nie przyniosły wrogowi zakładanych efektów.
Jak podkreślił, nawet w tak trudnych okolicznościach, spowodowanych agresją Kremla na Ukrainę, nie zaprzestali eksportu energii do krajów Europy. - Musieliśmy się z tego wycofać dopiero 11 października, gdy Rosja zaczęła na masową skalę ostrzeliwać nasze obiekty infrastruktury krytycznej - przypomniał Hałuszczenko. I zaznaczył: - Teraz wznawiamy eksport. To jest nasza odpowiedź na rosyjskie barbarzyńskie ataki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Przypomnijmy, że pod koniec grudnia 2022 roku wiceminister spraw wewnętrznych Ukrainy Jewhienij Jenin poinformował, że od początku inwazji "zniszczone lub uszkodzone zostały 702 obiekty infrastruktury krytycznej" - gazociągi, podstacje elektryczne, mosty i inne. Po nowym roku te ataki wciąż się powtarzały.
"Putin postanowił zgasić Ukrainie światło"
Wojciech Jakóbik, analityk sektora energetycznego, redaktor naczelny Biznes Alert, w rozmowie z Wirtualną Polską mówi wprost: - Rosja nie osiągnęła żadnych celów strategicznych w Ukrainie. I dodaje, że jej wysiłek militarny nie pozwolił zająć kraju ani zmienić władzy. - Putin postanowił więc zgasić Ukrainie światło jesiennymi atakami rakietowymi, uderzając w strategiczną infrastrukturę krytyczną - najpierw w linie przesyłowe, ropociągi, moce wytwórcze itd. - wylicza.
Przypomnijmy, że Rosja, pośród licznych przykładów infrastruktury krytycznej, wytypowała najważniejsze: urządzenia i instalacje energetyczne oraz związane z zapewnieniem ciepła, a także infrastrukturę związaną z transportem (węzły kolejowe, drogowe, lotniska itd.).
Pod koniec października mówiono już o zniszczeniu 30 proc. ukraińskich elektrowni, co spowodowało masowe przerwy w dostawach prądu w całym kraju. W związku ze zniszczoną infrastrukturą krytyczną Ukraińcy apelowali do Unii Europejskiej o pomoc.
Jakóbik podkreśla, że wysiłek Putina też nie przyniósł skutku. - Ukraina odbudowywała infrastrukturę szybciej niż była ona niszczona. Przy walnym wsparciu Zachodu, na czele z Polską, udało się zabezpieczyć dostawy energii, ciepła, paliw cywilom w Ukrainie, ale i machinie wojennej prowadzącej kontrofensywę.
"Ukraina notuje nadwyżki energii"
Jakóbik mówi, że sytuacja poprawiła się na tyle, że okresowo Ukraina notuje nadwyżki energii. - Z jednej strony zmalał popyt na energię nad Dnieprem, bo zniszczona została prawie 1/3 gospodarki, ale z drugiej strony stabilne dostawy sprawiły, że Ukraińcy mogą myśleć o eksporcie - podkreśla.
Jak dodaje, "energia dociera do odbiorców w Unii Europejskiej i okolicy poprzez istniejące połączenia elektroenergetyczne w Polsce i Rumunii". - Ta wymiana ma charakter ograniczony, ale może rosnąć z budową kolejnych połączeń - dodaje.
- Gdyby nie wojna, Ukraina mogłaby myśleć o rozwoju handlu energią, a póki co musi cały czas brać pod uwagę możliwość, że sama będzie musiała potrzebować interwencyjnych dostaw - ostrzega Jakóbik.
"Władimir Putin poległ"
Maciej Matysiak, pułkownik rezerwy, ekspert fundacji Stratpoints, były zastępca szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego, w rozmowie z Wirtualną Polską podkreśla, że zamiarem Rosji było odciąć Ukrainę od ropy oraz od energii w dużej części.
- Chciano odciąć ją od przemysłu wydobywczego, metalurgicznego, który konsumuje dużo energetyków w postaci ropy i gazu - przypomina ekspert. I dodaje: - Ten plan się nie powiódł. Putin go sam zdyskredytował i zniszczył, atakując Ukrainę.
Rozmówca WP zauważa też problemy Ukrainy. - Cała zachodnia Ukraina i 40 do 60 proc. systemu energetycznego jest sparaliżowane. Elektrownia jądrowa jest wyłączona z działania, a więc Ukraina ma problem z dostawami ropy - mówi. I ocenia: - Władimir Putin poległ, jeśli chodzi o ukraińską energetykę, ale realizuje swój cel destrukcji Ukrainy. To, że ten kraj jeszcze się nie rozsypał, to zasługa pomocy z zewnątrz.
Jakóbik zaznacza, że bardzo istotne jest to, że ryzyko obejmuje nie tylko Ukrainę, ale i Europę. - Kryzys energetyczny trwa, jest pokusa, by przestać o nim myśleć, lecz wszystkie dane sugerują, że może trwać w następnym sezonie grzewczym, ale i aż do 2025 roku - dodaje ekspert.
Żaneta Gotowalska, dziennikarka Wirtualnej Polski