"To był Sejm warchołów i chamów"
Dzisiaj po południu posłowie będą głosować nad skróceniem kadencji. Wnioski o samorozwiązanie złożyli SLD, PO i PiS. Liderzy tych partii (podobnie jak PSL) zapowiadają dyscyplinę klubową. Jeśli nie zmienią zdania, Sejm V kadencji przejdzie do historii. Jak zapamiętają go politycy, którzy przez dwa lata „realizowali program naprawy Polski”? Opowiadają o tym Wirtualnej Polsce.
Galeria
[
]( http://wiadomosci.wp.pl/pozegnanie-z-sejmem-v-kadencji-6038700602107009g )[
]( http://wiadomosci.wp.pl/pozegnanie-z-sejmem-v-kadencji-6038700602107009g )
Pożeganie z Sejmem V kadencji
Marek Jurek (były marszałek Sejmu, Prawica RP)
„Konsensus polityczny na którym można było bardzo wiele zbudować, został zniszczony przez ambicję najbardziej znaczących polityków tej kadencji”
"To była kadencja ogromnego konfliktu politycznego, najpierw pomiędzy prezydentem, rządem i opozycją, potem wewnątrz koalicji, ale jednocześnie była to kadencja wielkich szans. Częściowo niezrealizowanych, jak na przykład zmiany w konstytucji dotyczące ochrony życia.
Ci, którzy zdają sobie sprawę z tego, że Polacy chcieli rządów prawicy, a teraz z tego rezygnują, poniosą odpowiedzialność za skutki wcześniejszych wyborów. Niestety, ci, mam na myśli dwa największe kluby, którzy umówili się, że w tej chwili kalkuluje się przeprowadzić wybory, podjęli taką, a nie inną decyzję. Konsensus polityczny na którym można było bardzo wiele zbudować, został zniszczony przez ambicję najbardziej znaczących polityków tej kadencji."
”Ten Sejm będzie kojarzył mi się z nieustanną kłótnią, z warchołami i chamami”
"Sejm V kadencji będzie mi się kojarzył z obietnicami, których PiS nie spełnił, a które zostały złożone przed wyborami parlamentarnymi. Ta kadencja będzie mi się też kojarzyła z zamykaniem posłom partii opozycyjnych buzi, dlatego, że marszałkowie Marek Jurek i Ludwik Dorn byli marszałkami dyktatorami. W końcu ten Sejm, będzie kojarzył mi się z nieustanną kłótnią, z warchołami i chamami. Z ciągłymi konferencjami koalicjantów, którzy codziennie, co godzinę, informowali ludzi o czymś nowym, ale nieistotnym."
Jerzy Szmajdziński (Sojusz Lewicy Demokratycznej)
„Pakty stabilizacyjne ekstremalnych ugrupowań, bijatyka, haki, podsłuchy. Jednym zdaniem – nic dobrego”
"Sejm destabilizacji, przerażenia i ciągłej niepewności - od koalicji, która miała być po wyborach, czyli PO-PiS, przez pakty stabilizacyjne ekstremalnych ugrupowań, bijatyka, haki, podsłuchy. Jednym zdaniem – nic dobrego.
Można powiedzieć, że od 1991 roku nie było takiego Sejmu, bo nawet przy skróconej kadencji 91-93 kilka istotnych kwestii zostało zrobionych, jak chociażby „Mała Konstytucja”. A tutaj mając tak dobre wyniki gospodarcze, które są efektem pracy poprzedników, gdzie można było skoncentrować się na rozwiązywaniu podstawowych problemów społecznych, dominował populizm, ekstremizm. Polska stała się państwem bardziej wyznaniowym, bardziej prokuratorskim i mniej liczącym się w Europie."
Karol Karski (Prawo i Sprawiedliwość)
”To był Sejm ciężkiej pracy i niekompetentnej opozycji”
"To był Sejm ciężkiej pracy, przełamywania oporów w unowocześnianiu Polski, absolutnie niekompetentnej opozycji, która marzyła o przejęciu władzy.
Jestem posłem pierwszej kadencji, ale wiem już dzisiaj, że nie powierzyłbym do przechowania nawet 5 złotych naszym byłym koalicjantom. To był Sejm trudnej koalicji, ale i tak PiS- owi udało się zrealizować znaczną część programu."
Jan Rokita (Platforma Obywatelska)
"Pewne standardy, które obowiązywały nawet w przypadku rządów postkomunistów, zostały w drastyczny sposób przełamane"
"Konflikty i awantury, które obserwujemy w tej kadencji są rzeczą normalną. Ten parlament widział już większe i ostrzejsze spory, chociażby kiedy upadał rząd Olszewskiego, albo premier Oleksy był oskarżany o zdradę stanu. Ale od 1989 roku nie było takiego przypadku, żeby przestępca skazany wyrokiem za ciężkie przestępstwo kryminalne, jak pobicie, mógł zostać wicepremierem. W tej kadencji pojawiły się dwa nowe zjawiska, które z pewnością zostaną odnotowane w podręcznikach historii polskiego parlamentaryzmu. Pierwsze to niewątpliwie casus Leppera. Pewne standardy, które obowiązywały nawet w przypadku rządów postkomunistów, zostały w drastyczny sposób przełamane i to jest w jakimś sensie zdarzenie wyjątkowe w dziejach polskiego parlamentaryzmu. Nowym, w sensie obyczaju politycznego, jest ta rozpowszechniona w ostatnim czasie i konieczna do przerwania mania nieufności, podsłuchów i nagrywania rozmów.
Każdy Sejm ma jakieś swoje zasługi. Obecny, chociażby ustawę obniżającą podatki, ale ta dwuletnia, skrócona kadencja, będzie mi się raczej źle kojarzyć w porównaniu z całą historią parlamentu od 1989 roku."
Krzysztof Filipek (Samoobrona)
Zapytany przez sejmowego reportera WP jak zapamięta obecną, skróconą kadencję, wzruszył tylko ramionami i oddalił się korytarzem sejmowym zachowując milczenie. No cóż brak komentarza, to też...
Marek Grabski, Wirtualna Polska