Telefony się urywają. W Zakopanem "za chwilę może być problem"
- Goście dzwonią co chwilę. W niektórych miejscach jest już duże obłożenie. Za chwilę może być problem ze znalezieniem czegoś sensownego – słyszymy od właścicieli noclegów w okresie sylwestrowym w Zakopanem. Mimo tego, że podobnie jak rok temu, w stolicy Tatr nie będzie dużej imprezy z telewizją.
"89 procent miejsc na pobyt jest już niedostępne w tym terminie na naszej stronie" – brzmi komunikat, który ukazuje się nam na popularnej wyszukiwarce noclegów, kiedy rozglądamy się za kwaterą dla dwóch osób w Zakopanem wpisując datę pomiędzy 30 grudnia a 2 stycznia.
- Tylko jeden apartament z kilkunastu został nam na Sylwestra – przyznaje Robert Sikora, który prowadzi "Apartamenty Szymaszkowa 7" w Zakopanem. W jego obiekcie pokoje są w cenie od tysiąca do 1500 zł za dobę.
Dominują kicz i tandeta. Jedna rzecz zszokowała nas najbardziej
- U nas trzeba zarezerwować minimum pięć dób. W tym roku mamy wyraźny podział na gości, którzy przyjeżdżają albo na Boże Narodzenie - w tym terminie mamy obecnie 40 procent obłożenia, albo na Sylwestra lub na "Trzech Króli". Jeżeli chodzi o Sylwestra, to pierwsze rezerwacje wpadły już na początku roku. Goście ledwo zdążyli wytrzeźwieć po poprzedniej imprezie i od razu zażyczyli sobie sześć apartamentów na przywitanie 2026 roku. Potem dobrali jeszcze kolejne i tak naprawdę został nam wolny tylko jeden pokój. Wszystkie są oczywiście przedpłacone, więc ja się bardzo cieszę – wymienia Sikora.
- Faktycznie w tym roku jest większe zainteresowanie Sylwestrem w Zakopanem – przyznaje kolejna rozmówczyni Wirtualnej Polski, Magdalena Kucińska z Willi Belmont.
- Goście dzwonią, przyznają, że w niektórych miejscach jest bardzo duże obłożenie. Rzeczywiście, dla tych, którzy odłożą rezerwacje na ostatnią chwilę, mogą być problemy – dodaje.
Kucińska ma obiekt z 10 pokojami i część już jest zarezerwowana przez stałych klientów.
Przedsiębiorcy z którymi rozmawialiśmy twierdzą, że rok temu bali się spadku rezerwacji w związku z brakiem Sylwestra z TVP. Teraz wiedzą, że Zakopane i tak przyciągnie turystów.
- Powiem szczerze: myśleliśmy, że jak nie będzie Sylwestra z TVP i Zenkiem, to będzie nam ciężko, ale nic takiego się nie stało. W tamtym roku nie było źle, a w tym jest dobrze. Zakopane to jednak wyjątkowe miejsce – ocenia Robert Sikora.
- To, czy jest duża impreza, czy nie, to w ogóle nie wpłynęło na moją działalność. Nie słyszę negatywnych komentarzy, że Sylwestra z telewizją nie ma. Moi klienci dzielą się na dwie grupy: ci stali, którzy rezerwują z dużym wyprzedzeniem i ci, którzy szukają rezerwacji na ostatnią chwilę – mówi z kolei Magdalena Kucińska.
- Sylwester zawsze był okresem mocno obłożonym, niezależnie od tego, czy była impreza z TVP, czy nie. Osobiście uważam, że "Sylwester marzeń" to nie był dobry pomysł, bo to w większości bawili się na nim turyści kilkugodzinowi, którzy przyjeżdżali do Zakopanego i nie zostawali tu nawet na noc. Jako miasto wolimy stawiać na imprezy mniejszego formatu – przyznaje w rozmowie z WP Łukasz Filipowicz, burmistrz Zakopanego.
- Wolimy imprezy takie, które promują nasze wartości, folklor, tradycję. Żeby ta góralszczyzna, która jest takim magnesem, w Sylwestra też się przewijała. Bo zainteresowanie turystów lokalnym klimatem jest ogromne. Ci, którzy tu przyjeżdżają na dłużej, chcą poczuć tą atmosferę, być w Zakopanem. Czas zimy to też jest taki magiczny okres, więc zainteresowanie naszym miastem jest duże, jak co roku - podsumowuje.
Mniejszy ruch poza stolicą Tatr
Nieco inna sytuacja jest w miejscowościach ościennych. Obdzwoniliśmy kilka obiektów, gdzie usłyszeliśmy, że większość pokoi jest pustych i czeka na gości.
Ci, którzy mają większe obłożenie przyznają, że liczą na stałych gości i przyciągnięcie klientów bogatą ofertą.
- U nas można dostać więcej niż w Zakopanem, bo mamy cały pakiet: kulig z ogniskiem, wieczorek z kapelą góralską i oczywiście wyśmienitą zabawę sylwestrową. Obecnie mamy połowę obiektu zajętą. Goście w większości zatrzymują się u nas cztery, pięć dni, ale ofertę będziemy mieli do samego końca, bo wiemy, że czasami zdarzają się rezygnacje na ostatnią chwilę. Serdecznie zapraszam do Poronina – zachęca Anna Świder z "Willi Poronin".
Mateusz Dolak, dziennikarz Wirtualnej Polski
Czytaj też: