Polska zwolniona z relokacji. Nieoficjalne głosy z Brukseli
Polski wniosek o zwolnienie z tzw. mechanizmu solidarnościowego w ramach unijnego Paktu o Migracji i Azylu zostanie pozytywnie rozpatrzony – informuje RMF FM. Polskim władzom zależy na tym, aby nie powstało pewne wrażenie.
W pierwszej połowie miesiąca Komisja Europejska ogłosiła, że w związku z poważną presją migracyjną sześć krajów UE może się ubiegać się o zwolnienie z tzw. mechanizmu solidarnościowego w ramach unijnego Paktu o Migracji i Azylu. Dzień później Polska, jako jedno z tych państw, złożyła wniosek w tej sprawie.
Według ustaleń dziennikarki RMF FM Katarzyny Szymańskiej-Borginon, Unia Europejska planuje przychylnie rozpatrzyć ten wniosek i zwolnić Polskę z mechanizmu. Decyzja ta może zostać ogłoszona już 8 grudnia przez Radę UE. Jak podaje RMF FM, chodzi o to, żeby nie powstało fałszywe wrażenie, że relokacja może jednak objąć Polskę.
"Nie pasujemy do wizji USA". Czaputowicz o problemie Polski w Ukrainie
Komisja Europejska zapowiedziała, że ocenę tych wniosków przekaże Radzie UE w najbliższych dniach. "Ocena polskiego wniosku będzie pozytywna, nie ma co do tego wątpliwości" – powiedział anonimowo dziennikarce RMF FM unijny dyplomata.
Pakt migracyjny. O czym nie mówią polscy politycy?
Choć Pakt o Migracji i Azylu to przede wszystkim stanowcze zaostrzenie unijnej polityki migracyjnej, mające na celu udaremnienie osobom z Afryki i Azji przedostania się do Europy i złożenia w niej wniosków o ochronę międzynarodową, to nowe przepisy stały się paliwem dla antyimigracyjnych narracji polskich polityków.
Powodem takiego obrotu spraw stał się zapis dotyczący tzw. mechanizmu relokacyjnego. Jeden z dziesięciu aktów, które składają się na Pakt o Migracji i Azylu, przewiduje obowiązek relokacji migrantów lub wypłacenie wsparcia finansowego dla państw, w których składanych jest najwięcej wniosków azylowych.
Często pomijanym jest jednak fakt, że w ramy nowego mechanizmu uwzględniona zostanie zaledwie drobna cząstka migrantów, którzy docierają do państw UE. W pierwszych fazach funkcjonowania maksymalna liczba migrantów, o której mowa, to zaledwie 30 tys. osób rocznie na całą Unię Europejską. Dla Polski oznaczałoby to przydział zaledwie 3-6 tys. wniosków (dla porównania: w 2023 r. we Włoszech złożono ich 135 tys.).
Ponadto, państwo, do którego relokowani mieliby zostać migranci, nie ma obowiązku przyznania im prawa pobytu. Musi jedynie rozpatrzyć ich wnioski azylowe w sprawiedliwej procedurze sądowej. Z kolei państwa, które "znajdują się pod presją migracyjną", co roku mogą zostać zwolnione z jakiegokolwiek uczestniczenia w relokacji.
Z ustaleń RMF wynika, że rządowi zależy na tym, "żeby nie powstało wrażenie, że jeżeli jest decyzja o relokacji migrantów, a nie ma równocześnie decyzji o wyłączeniu Polski, to nie zostaliśmy wyłączni". Formalna decyzja o zwolnieniu nie może być podjęta przed wejściem paktu w życie. To zaś ma nastąpić dopiero w połowie 2026 roku.
Źródło: RMF FM / MamPrawoWiedziec.pl / WP