"Taniec radości" na Kremlu. Koniec paranoi Putina?
W piątek Władimir Putin podpisał na Kremlu dokument włączający kolejne obwody okupowanej Ukrainy do Rosji. W trakcie uroczystości "przywódcy" tych terenów i rosyjski lider wykonali osobliwy "uścisk dłoni" i "taniec radości". Czy to próba ocieplenia wizerunku dyktatora, czy też dyktator nie obawia się już paranoicznie zakażenia koronawirusem?
- Podjęliśmy decyzję o włączeniu Donieckiej i Ługańskiej Republiki Ludowej, a także obwodów chersońskiego i zaporoskiego w skład Federacji Rosyjskiej - ogłosił w piątek prezydent Rosji Władimir Putin w propagandowym wystąpieniu na Kremlu. Formalną podstawą aneksji były sfałszowane referenda na okupowanych terytoriach Ukrainy. Jak wiadomo, Rosja złamała tym samym prawo międzynarodowe.
Przemówienie rosyjskiego przywódcy zakończyło się podpisaniem porozumień o włączeniu czterech zajętych "republik" i obwodów w skład Federacji Rosyjskiej. W ceremonii, oprócz Putina, wzięli udział mianowani przez Kreml namiestnicy okupowanych terytoriów.
"Taniec radości"
To właśnie ich widzimy na poniższym filmie, gdy wykonują osobliwy "uścisk dłoni", skandując "Rosja, Rosja".
Z nagrania wynika, że Władimir Putin już przestał dystansować się od ludzi w paranoicznej obawie przed zachorowaniem na COVID-19. Można to także odebrać jako próbę ocieplenia wizerunku rosyjskiego dyktatora.
Przypomnijmy, że na początku tego roku furorę robiły zdjęcia Putina, który przyjmował niektórych gości przy niezwykle długim, bo aż czterometrowym stole. Jako jeden z możliwych powodów takiego zachowania wymieniano to, że rosyjski prezydent obsesyjnie dba o względy bezpieczeństwa i obawia się koronawirusa. Francuskie media podawały, że delegacja prezydenta Emmanuela Macrona przed spotkaniem z Putinem musiała przejść cztery testy na COVID-19.
Później pojawiły się też inne hipotezy na temat dystansu, jaki dzielił przywódców. - Nie mogliśmy zaakceptować tego, że dostaną w swoje ręce DNA prezydenta - zdradziło francuskie źródło.
Czytaj też:
Źródło: Twitter/PAP