Tak PiS i narodowcy przez lata ośmielali neonazistów. Dowodów jest cała masa

Kolejni przedstawiciele rządu i PiS głośno mówią o swoim oburzeniu po emisji reportażu na temat organizacji "Duma i Nowoczesność". Problem w tym, że to obóz PiS, wspierające go media i kokietowani przez nich nacjonaliści ośmielili neonazistów. Gdy tylko ktoś alarmował o odradzaniu się tego nurtu w Polsce, zakrzykiwano go i oskarżano o atakowanie polskich patriotów.

Tak PiS i narodowcy przez lata ośmielali neonazistów. Dowodów jest cała masa
Źródło zdjęć: © facebook | Ruch Narodowy Górny Śląsk
Kamil Sikora

21.01.2018 | aktual.: 21.01.2018 16:28

Tort na 128. urodziny Adolfa Hitlera, hajlowanie i paląca się swastyka - to najbardziej dojmujące obrazki z reportażu TVN o organizacji "Duma i Nowoczesność". Ale zaraz po emisji obok głosów oburzenia i apeli o działanie pojawiły się głosy dezawuujące reportaż. Podstawową metodą używaną przez polityjów PiS i wspierających ich publicystów jest rozwadnianie tematu przez włączanie do dyskusji o filmie komunizmu. Internauci przypominają też okładkę jednego z niedawnych numerów tygodnika "DoRzeczy", który przekonywał, że "Hitler był lewakiem".

Konkret? Proszę

Z kolei poseł Robert Winnicki (wybrany z list Pawła Kukiza)
próbuje skierować sprawę z obszaru polityki na kwestie medyczne, wysyłając bohaterów nagrań do psychiatry. - TVN próbuje to przykleić Ruchowi Narodowemu, jednak myślę że w dłuższej perspektywie nie przyniesie to większego skutku - mówi w rozmowie z DoRzeczy.pl. Tymczasem współzałożyciel "Dumy i Nowoczesności" Jacek Lanyszny to jednocześnie szef Ruchu Narodowego w województwie śląskim (zrezygnował z członkostwa po ujawnieniu nagrań).

Wiele wysiłku wkłada się też w to, by udowodnić, że PiS nie ma nic wspólnego z odradzaniem się nacjonalizmu i neonazizmu w Polsce. "Dlatego sprzeciw budzi to, co telewizja TVN próbuje robić przy tej okazji: obarczanie obozu rządzącego odpowiedzialnością za ekscesy grupki neonazistów. To skandaliczne i nieuprawnione" - pisze Michał Karnowski na wPolityce. "Poprosiłbym jakiś konkret. Nie było takich wypowiedzi w odniesieniu do grup neonazistowskich" - dodaje.

Niechlubna historia

Pod koniec 2016 roku Mariusz Błaszczak zlikwidował działający w MSWiA od 10 lat zespół ds. Ochrony Praw Człowieka, który zajmował się monitorowaniem i wyłapywaniem przestępstw z nienawiści. Skarżył się na niego Robert Winnicki w interpelacji poselskiej. Korzystając z uprawnień posła poskarżył się w interpelacji na działania szefowej zespołu, która określiła mianem neonazistowskich Zespół Nordica, Stowarzyszenie "Duma i Nowoczesność" oraz grupy Autonomicznych Nacjonalistów. "Są legalnie działającymi w Polsce podmiotami prawnymi lub jednostkami nie posiadającymi osobowości prawnej. Zespół Nordica był kilkukrotnie nagradzany za swoją twórczość m.in. na Festiwalu Piosenki Patriotycznej w Kraśniku" - pisał Winnicki. "Nie do zaakceptowania jest sytuacja, w której instytucje porządku publicznego pod pretekstem zapewnienia porządku publicznego – są wykorzystywane do prześladowań, zniesławień i pomówień kierowanych wobec działających legalnie środowisk narodowych" - przekonywał poseł.

W odpowiedzi Jarosław Zieliński, zastępca Błaszczaka, pisało o przeprowadzeniu rozmowy dyscyplinującej z pracownikiem, a zespół został zlikwidowany, natomiast jego uprawnienia przekazano do innych komórek resortu. Z kolei Beata Szydło zlikwidowała Radę ds. Przeciwdziałania Dyskryminacji Rasowej w KPRM, powołaną w 2011 roku.

Łagodna prokuratura

Oburzenie budził też komentarz rzeczniczki PiS do pobicia działacza KOD przez członków Młodzieży Wszechpolskiej. "To sytuacja, która nie powinna mieć miejsca, ale też ich rozumiem" - powiedziała Beata Mazurek, dzisiaj wicemarszałek Sejmu. Młodzież Wszechpolska miała też problemy w swoich szeregach - jej działacz Mateusz Pławski tuż po Marszy Niepodległości stwierdził, że jego organizacja optuje za "separatyzmem rasowym", a "osoba czarnoskóra nie jest Polakiem". Gdy sprawa przycichła, okazało się, że wobec działacza nie wyciągnięto właściwie żadnnych konsekwencji.

Wiele jest też przykładów skandalicznych decyzji prokuratorów, którzy ignorowali doniesienia o propagowaniu faszyzmu. W grudniu 2016 roku prokurator z Białegostoku odmówił wszczęcia śledztwa ws. imprezy neonazistów ze stowarzyszenia Zadruga, którzy spalili swastykę. Według prowadzącej śledztwo to słowiański symbol swargi. W tym samym roku nie wszczęto też śledztwa ws. marszu ONR w Białymstoku, w którym brał udział były już ksiądz Jacek Międlar. Na spotkaniu krzyczano m.in. "A na drzewach zamiast liści będą wisieć syjoniści", ale prokurator tego nie słyszał.

Spisek

Niektórzy publicyści z otoczenia PiS przekonują też, że to ustawka TVN, a neonazizmu w Polsce nie ma. Tak uważa Ryszard Makowski, publikujący w tygodniku braci Karnowskich, podobne wątki można też znaleźć na twitterowym koncie Krzysztofa Wyszkowskiego, wybranego przez PiS do Kolegium IPN. Czczony przez PiS opozycjonista zaledwie kilka dni temu gościł w Pałacu Prezydenckim na spotkaniu noworocznym partii z prezydentem Andrzejem Dudą.

Obraz
© Twitter | Krzysztof Wyszkowski

Wspomniany już poseł Winnicki ma zresztą długą historię zaskakujących wypowiedzi i interwencji. "W II RP była nadreprezentacja Żydów np. na kierunkach prawniczych w stosunku do procentowego udziału w społeczeństwie. Akcja wszechpolaków była zrozumiała i ultrademokratyczna" - mówił w 2012 roku o getcie ławkowym. Na kilka dni przed emisją filmu TVN tak reagował na zapowiedź stworzenia w Polsce muzeum chasydyzmu. "Przepraszam, ale nie pamiętam kto i kiedy spytał naród, suwerena o to czy chce by Polska została żydowskim disneylandem?" - napisał na Twitterze.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (823)