Gdy Przemek wchodzi do słabo oświetlonego pomieszczenia, przestaje widzieć. Nie widzi też osób, które stoją obok niego. Jeszcze w maju tego roku, gdy rozmawiał z Wirtualną Polską, jego pole widzenia lekarze oceniali na 20 proc. Dziś to tylko 8 proc. - Zostało mi mniej czasu, niż się spodziewałem - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską 35-letni Przemek Zaręba, który cierpi na zwyrodnienie barwnikowe siatkówki.