uzbekistan(strona 3/6)

Szefowie dyplomacji państw UE zagrozili ograniczeniem kontaktów z Uzbekistanem, jeśli jego władze nie zgodzą się do końca czerwca na niezależne śledztwo w sprawie aktów przemocy z 13 maja.

W obawie przed atakami terrorystycznymi
w Uzbekistanie Stany Zjednoczone zaleciły w czwartek wyjazd z
kraju wraz z rodzinami tym pracownikom ambasady USA w Taszkencie,
których obecność nie jest tam niezbędna.

Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w
Europie (OBWE), która żąda przeprowadzenia niezależnego śledztwa w
sprawie niedawnych krwawych zajść w Uzbekistanie, chce wysłać do
tego kraju swego przewodniczącego, słoweńskiego ministra spraw
zagranicznych Dmitrija Rupla - poinformował w rzecznik
prasowy tej organizacji.

Gen. John Abizaid, szef Centralnego
Dowództwa Armii USA, oświadczył, że amerykańskie siły
zbrojne ograniczyły swoją aktywność w Uzbekistanie od czasu
wybuchu zamieszek w tym kraju.

Armia Uzbekistanu zajęła miasteczko Kara-suu na granicy uzbecko-kirgiskiej, gdzie w środę muzułmańscy rebelianci zapowiedzieli ustanowienie islamskiej administracji.

Amerykańska sekretarz stanu Condoleezza Rice zaapelowała do władz Uzbekistanu o otwartość w sprawie wyjaśnienia okoliczności stłumienia przez siły rządowe zamieszek w Andiżanie.

Podczas tłumienia rozruchów w Andiżanie nie zastrzeliły ani jednego cywila - oświadczył prokurator generalny Uzbekistanu Raszid Kadyrow. Opozycja mówi coś zupełnie innego.

Prokurator generalny Uzbekistanu
Raszid Kadyrow poinformował na wspólnej z prezydentem
Isłamem Karimowem konferencji prasowej, że podczas rozruchów w
Andiżanie na wschodzie kraju zginęło 169 osób, o wiele mniej niż
podawała opozycyjna partia "Wolni Wieśniacy".

Do aresztu śledczego w Andiżanie wróciło dobrowolnie 266 więźniów, których w noc na 13 maja wypuścili rebelianci - poinformowała agencja RIA-"Nowosti" powołując się na uzbeckie MSW.

Brytyjski minister spraw
zagranicznych Jack Straw zaapelował o demokratyczne zmiany w
Uzbekistanie, gdzie, jak powiedział, "dochodzi do jawnego
naruszania praw człowieka".

Prezydent Uzbekistanu Isłam Karimow
oświadczył, iż piątkowe
ostrzelanie tłumu demonstrantów w mieście Andiżan na wschodzie
kraju, nastąpiło bez jakiegokolwiek rozkazu.

Dziennikarze pracujący dla
zagranicznych mediów opuścili miasto Andiżan we wschodnim
Uzbekistanie na żądanie władz, które oświadczyły, iż nie mogą
zagwarantować im bezpieczeństwa.

W centrum Andiżanu we wschodnim
Uzbekistanie nad ranem było słychać strzały -
poinformowała agencja AFP.

W centrum Andiżanu we
wschodnim Uzbekistanie wieczorem było stosunkowo
spokojnie - poinformowała z miasta rosyjska agencja ITAR-TASS,
pisząc, że nie słychać wystrzałów ani okrzyków demonstrantów.
Nieco wcześniej agencje poinformowały o ostrzelaniu przez wojsko
tłumu demonstrantów, którzy zebrali się na placu, by wesprzeć
rebeliantów okupujących znajdujący się w pobliżu budynek rządowy.

O usunięciu rebeliantów z zajętego
przez nich budynku rządowego w uzbeckim mieście Andiżan
powiadomiły wieczorem źródła w rządzie Uzbekistanu, na
które powołuje się Reuter.

Żołnierze otworzyli ogień do
protestujących w mieście Andiżan na wschodzie
Uzbekistanu. Zginęły co najmniej trzy osoby - poinformowała AP.

Rząd USA wysyła więźniów podejrzanych o
terroryzm do aresztów w Uzbekistanie, chociaż według jego własnych
ocen w kraju tym torturuje się aresztowanych - podał dziennik "New
York Times".

Pięć osób zginęło w wyniku lawiny w Uzbekistanie - poinformowały władze tego kraju.

Obywatel Kazachstanu Awaz Szojusupow był wśród trzech terrorystów-samobójców, którzy 30 lipca br. przeprowadzili zamachy bombowe w stolicy Uzbekistanu, Taszkiencie - poinformowały uzbeckie źródła policyjne. Samobójcy zaatakowali wtedy ambasady Izraela, USA i siedzibę prokuratury.

Do serii zamachów samobójczych w Taszkencie przyznała się islamska
organizacja Hezbe Tahrir, promująca stworzenie w Azji Środkowej
jednego islamskiego państwa.