Rice apeluje do Uzbekistanu o otwartość
Amerykańska sekretarz stanu Condoleezza Rice zaapelowała do władz Uzbekistanu o otwartość w sprawie wyjaśnienia okoliczności stłumienia przez siły rządowe zamieszek w Andiżanie.
Szefowa amerykańskiej dyplomacji skrytykowała także opinie jakoby USA, które łączy z Taszkientem współpraca wojskowa, wspierały reżim prezydenta Uzbekistanu Isłama Karimowa. Mamy nadzieję, że rząd okaże otwartość, która pozwoli zrozumieć to, co się stało - oświadczyła Rice na zakończenie spotkania z brytyjskim ministrem spraw zagranicznych Jackiem Strawem.
Nikt nie wymaga od żadnego rządu, aby negocjował z terrorystami. Nie o ten problem tu chodzi. Chodzi o społeczeństwo, które odczuwa potrzebę otwartości i reform - dodała.
Jednocześnie sekretarz stanu odrzuciła zarzuty jakoby Stany Zjednoczone przymykały oczy na sytuację w Uzbekistanie, który w 2001 roku udostępnił swoje bazy wojskom amerykańskim, aby ułatwić im inwazję na Afganistan.
Zaznaczyła, że w ciągu ostatnich lat Waszyngton podejmował starania, aby "powiedzieć Karimowowi bez ogródek, że nadszedł czas odświeżenia systemu politycznego i wdrażania reform".
Do zerwania stosunków z Taszkientem wzywał administrację prezydenta George'a W. Busha "Washington Post".
Siły rządowe Uzbekistanu są oskarżane o brutalne stłumienie ostatnich rozruchów w Andiżanie, na wschodzie kraju. Według opozycji, zginęło wtedy ponad 500 osób. Dane oficjalne mówią o 169 ofiarach śmiertelnych.