Rusza proces uczestników zamieszek w Uzbekistanie
Piętnastu mężczyzn oskarżonych
o uczestnictwo w majowych zamieszkach w Andiżanie, na wschodzie
Uzbekistanu, zostało we wtorek uznanych przez sąd w Taszkiencie za
winnych planowania rebelii.
W pierwszym dniu procesu przesłuchiwani jeden po drugim przyznawali się do wszystkich stawianych im zarzutów. Dwunastu Uzbeków i trzech Kirgizów było m.in. oskarżonych o terroryzm, zabójstwo, organizowanie grup o charakterze kryminalnym i ekstremistycznym, nielegalne posiadanie broni oraz łamanie konstytucji.
Wcześniej uzbeckie władze odrzuciły apele o zgodę na niezależne śledztwo międzynarodowe w sprawie przyczyn i przebiegu zamieszek.
Do starć w Andiżanie doszło w nocy z 12 na 13 maja, gdy uczestnicy buntu zaatakowali posterunek milicji i uwolnili więźniów z zakładu karnego, w tym 23 działaczy muzułmańskich. Zamieszki te zostały przez władze krwawo stłumione. Liczba śmiertelnych ofiar szacowana jest według władz na 187 osób, a według działaczy praw człowieka na co najmniej 500.
Prezydent Uzbekistanu Isłam Karimow, sprawujący autokratyczną władzę w kraju nieprzerwanie od 1989 roku, o sprowokowanie zajść w Andiżanie oskarżył islamskie ugrupowanie Hizb ut-Tahrir. Twierdzi on, że celem tego ugrupowania jest zjednoczenie miejscowych muzułmanów i utworzenie muzułmańskiego kalifatu, rządzącego się prawami szariatu.