Wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta musi tłumaczyć się z wykorzystywania służbowej limuzyny. Okazuje się, że choć jeździ nią na służbowe spotkania, to zdarza mu się też podwozić dzieci do przedszkola służbowym samochodem. Kaleta twierdzi, że wszystko odbywa się zgodnie z przepisami, a koszt sam opłaca.