sąd najwyższy(strona 54/61)

Na niedzielne popołudnie zapowiedziano protesty opozycji, związane z ostatnimi działaniami partii rządzącej. Zarządzana przez Jacka Kurskiego TVP poprzedzi manifestacje emisją "Puczu". Dokumentu poświęconego okupowaniu sejmowej mównicy przez polityków PO i Nowoczesnej w grudniu ubiegłego roku.

TVN, Polsat, RMF FM, Tok FM, Radio Zet - z tymi stacjami mogą pożegnać się Polacy. O takim zagrożeniu napisał Krzysztof Luft, były członek Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. To efekt zmian w sądownictwie, które wprowadza PiS.

Głos w sprawie projektu ustawy o Sądzie Najwyższym zabrała Barbara Piwnik, sędzia, były minister sprawiedliwości w rządzie Leszka Millera. - Ważne jest to, kto sprawuje urząd sędziego - stwierdziła.

Trzynaście tysięcy polubień pod krótkim wpisem Macieja Stuhra na Facebooku. Aktor napisał: "Władza myśli, że może robić co chce. Niech usłyszy głos tych, którzy nie godzą się na zamach stanu".

Warszawiacy protestują.

Działacze Partii Razem protestują na Krakowskim Przedmieściu. To - jak mówią organizatorzy - "odpowiedź na wprowadzony przez Prawo i Sprawiedliwość projekt ustawy dotyczący reformy Sądu Najwyższego". Tłumaczą, że wybrali na miejsce protestu siedzibę prezydenta, bo to prezydent stoi na straży konstytucji oraz zapisanej w niej zasady trójpodziału władzy.

PO, N i PSL apelują do prezydenta o weto do ustaw dotyczących wymiaru sprawiedliwości. Rafał Grupiński ostrzega prezydenta przed Jarosławem Kaczyńskim.

Ryszard Petru prosi o wsparcie m.in. senatora Johna McCaina, wiceszefa Komisji Europejskiej Fransa Timmermansa, sekretarza generalnego ONZ António Guterresa.

Posłanka PiS apeluje do marszałka Sejmu: proszę nie wpuszczać opozycyjnych "autorytetów". "Jak wejdą, to możliwe, że już nie wyjdą" - prorokuje.

Prezes PiS znów oskarżył środowisko sędziowskie i stwierdził, że polskie sądy nie zostały odbudowane po okresie PRL. Na te słowa zareagowała prof. Małgorzata Gersdorf, I prezes Sądu Najwyższego. Przypomniała, że zaczęła pracę zawodową później niż Jarosław Kaczyński.

Włodzimierz Cimoszewicz ujawnił, że ktoś chce się na nim "odegrać" za krytykę. - Sam doświadczam kontroli różnych instytucji pod fałszywymi pretekstami... ale to nieistotne. Być może niepotrzebnie wprowadzałem ten wątek - mówił. Nie chciał go szerzej rozwinąć.

W Sejmie napięcie i mobilizacja opozycji przed przyszłotygodniowym posiedzeniem, na którym prawdopodobnie odbędzie się głosowanie dotyczące ustawy o Sądzie Najwyższym. Opozycja nie wyklucza scenariusza z grudnia ub. roku, gdy posłowie blokowali salę plenarną. Twitter grzeje się od zachęt do przerwania urlopów i obecność przed Sejmem na proteście. Sprawę zaostrza zarządzenie marszałka Sejmu, który ograniczył możliwości wstępu do budynków parlamentu.

Pan Jaki nie ma żadnej, żadnej, żadnej kompetencji do oceniania jakości sądownictwa w Polsce - tak b. prezes Trybunału Konstytucyjnego Andrzej Rzepliński skomentował słowa wiceministra sprawiedliwości o niezbędnej wymianie kadr w sądownictwie.

- Straszenie posłów opozycji, że będą wykluczeni z życia publicznego, politycznego, że zajmie się nimi prokuratura i sądy PiS-owskie i skończymy w więzieniach, nie robi na nas wrażenia, panie pośle Kaczyński - powiedział Sławomir Neumann. Polityk był wyraźnie poruszony słowami, które padły podczas wystąpienie prezesa PiS-u.

"Tego rozwiązania nie sposób zaakceptować w demokratycznym państwie prawa" - mówi prof. Michał Królikowski o przeniesieniu sędziów Sądu Najwyższego w stan spoczynku i wskazaniu przez Zbigniewa Ziobrę tych, których to nie obejmie. Były wiceminister sprawiedliwości ostro krytykuje zaproponowane przez PiS zmiany.

Łańcuch świeczek wokół Sądu Najwyższego, (kolejny) koniec demokracji i państwa prawa, zamach stanu, dyktatura, druga Korea Północna, drugi Donbas, druga Turcja, druga Trzecia Rzesza. Opozycja przez dwa lata rządów PiS zdążyła się już wystrzelać z całego arsenału wielkich kwantyfikatorów, i gdy majstrowanie przy wymiarze sprawiedliwości faktycznie budzi wątpliwości, już nikt PO i Nowoczesnej nie słucha. Jak w antycznej bajce Ezopa o chłopcu, który krzyczał "wilk".

"Ustawodawcza, wykonawcza i sądownicza. Wszystkie w jednym ręku" - tak komentuje sejmowe wydarzenia z ostatnich dni "Dziennik Gazeta Prawna" na swojej okładce. Ale to ilustrująca kontrowersyjne ustawy grafika wzbudziła największe emocje na Twitterze.

Wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki komentował planowane przez PiS zmiany w Sądzie Najwyższym. Na uwagę, że z 49 posłów, którzy podpisali się pod projektem tylko dwóch ma wykształcenie prawnicze, wyraźnie się pogubił. - Nie mam wykształcenia prawniczego, a znalazłem złodziejstwo w sądzie w Krakowie - przekonywał. - To może pan powinien zostać detektywem? - ripostowała dziennikarka. Ale to nie koniec.

Bruksela jest tak zaskoczona tempem PiS-owskich zmian w sądownictwie, że przedstawiciele Komisji Europejskiej mieli kłopoty ze skomentowaniem ostatnich działań partii Jarosława Kaczyńskiego. Jednak europarlamentarna frakcja chadeków bije na alarm - pisze z Brukseli dziennikarz Deutsche Welle Tomasz Bielecki.

To przeszło wszelkie moje najgorsze przypuszczenia - stwierdziła prof. Małgorzata Gersdorf, I prezes Sądu Najwyższego, oceniając plany Prawa i Sprawiedliwości. Posłowie PiS złożyli projekt zmian ustawy o SN, który opozycja nazywa "zamachem stanu". - To była czarna środa - podkreśliła Gersdorf.