Komorowski w Suwałkach wypomina Kaczyńskiemu wiceministra Kryże
Wymiar sprawiedliwości nie jest doskonały, ale musi być niezależny od władzy polityków. Przypominam sędziego Kryże, który był wiceministrem sprawiedliwości w rządzie Jarosława Kaczyńskiego. On w PRL skazywał opozycjonistów, bo właśnie wykonywał polecenia polityczne - powiedział Bronisław Komorowski przed Sądem Okręgowym w Suwałkach.
W wielu miastach Polski i w kilku miastach za granicą - Londynie, Berlinie, Nowym Jorku - trwają protesty przeciwko zmianom PiS w sądownictwie.
- Jesteśmy zatroskani o przyszłość polskiej demokracji - powiedział były prezydent przed sądem w Suwałkach. Dodał, że w "w czasie wakacyjnym, gdy niektórzy myślą o żaglówkach albo skuterach wodnych - widzieliśmy takie zdjęcia - wprowadza się duże zmiany w sądownictwie". To była aluzja do pobytu prezydenta w Juracie, podczas gdy protesty w całym kraju trwają już szósty dzień. W samej Juracie tłum też kilkakrotnie już maszerował przed rezydencję prezydencką.
Zobacz też: "Mord polskiej demokracji". Opozycja o reformie PiS
Komorowski podkreślił, że "wymiar sprawiedliwości ma swoje słabości, ale nikt lepszego systemu nie wymyślił". Zdaniem byłego prezydenta "sądownictwo powinno być wolne od władzy partyjnej, inaczej niż w PRL, gdy opozycjonistów, w tym także mnie, skazywali tacy sędziowie jak Andrzej Kryże, który był wiceministrem sprawiedliwości w rządzie Jarosława Kaczyńskiego, zastępcą Zbigniewa Ziobry". Komorowski przypomniał też o Stanisławie Piotrowiczu, byłym prokuratorze PRL-owskim, który obecnie jest posłem PiS i przewodniczącym komisji sprawiedliwości w Sejmie.
Komorowski nie ma wątpliwości, że wymiar sprawiedliwości po zmianach PiS "będzie gorszy, bo podporządkowany czynnikom partyjno-politycznym". - Dekomunizacja sędziów to nonsens, wielu z nich było dziećmi w PRL-u - podkreślił były prezydent. Komorowskiego też martwi zła opinia o polskim rządzie za granicą w kontekście obecnej reformy. - Troszczy się o nas amerykański deparatment stanu, są liczne negatywne głosy w prasie zagranicznej, dlatego my też powinnismy okazywać troskę - podsumował Komorowski.
W Gdańsku przemawiał Lech Wałęsa, który tak jak dzień wcześniej mówił, że wspiera protestujących i "jest w dyspozycji". - Takiego kłamstwa nawet za komunizmu nie można było robić. 27 państw UE mówi "nie", a PiS dalej robi swoje. Kiedy będzie najciężej, będę szedł z wami. To był cel mojej 50-letniej walki - podkreślił były prezydent. Tłum skandował "Lech Wałęsa".
W poniedziałek o godz. 11. odbędzie się spotkanie prezydenta z I Prezes Sądu Najwyższego Małgorzatą Gersdorf, a następnie z przewodniczącym Krajowej Rady Sądownictwa Dariuszem Zawistowskim.