Rymkiewicz: kot Kaczyńskiego symbolem oczyszczenia Polski z resztek komunizmu
"Patrzmy na to okiem kota Kaczyńskiego i róbmy swoje. Polskę trzeba oczyścić z komunistycznego śmiecia" - radzi poeta i eseista Jarosław Marek Rymkiewicz.
23.07.2017 | aktual.: 23.07.2017 19:06
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
"W niedzielę rano w TVP Info pokazano obrazek z manifestacji pod domem Jarosława Kaczyńskiego. Piękny, czarny kot siedział w oknie, trzymał w łapce pilnik, piłował pazurki i patrzył na awanturę, która odbywała się na ulicy. Bardzo inteligentne i zręczne zwierzę. Też mamy takiego czarnego kota w domu, w Milanówku, co prawda nie umie posługiwać się pilnikiem, ale patrzy na nas bardzo mądrym okiem - mówi w rozmowie z portalem wPolityce.pl poeta, profesor nauk humanistycznych Jarosław Marek Rymkiewicz.
W sobotę wieczorem na ulicy Adama Mickiewicza na Żoliborzu, przed domem Kaczyńskiego, manifestowali przeciwnicy i zwolennicy reform PiS ws. sądów. Podczas tej pikiety, jak podała policja, nie było poważniejszych incydentów, tylko jeden z mężczyzn został przewieziony do komendy, gdzie został ukarany mandatem 200 zł za zakłócanie porządku. Mężczyzna mandat przyjął.
Kot Kaczyńskiego nasunął poecie myśl, że "powinniśmy się zachowywać tak jak on, wobec tego, co się teraz dzieje w Polsce". Jest za dużo słów. Powinniśmy zachowywać spokój, nie dyskutować z nimi. Oni i tak nie dadzą się przekonać, nie usłuchają żadnych argumentów. Patrzmy na to okiem kota Kaczyńskiego i róbmy swoje. Polskę trzeba oczyścić z komunistycznego śmiecia - dodaje.
- Róbmy swoje, a kot Kaczyńskiego niech będzie symbolem oczyszczenia Polski z resztek komunizmu, tego wielkiego ruchu, który jest potrzebny i oczywiście istnieje, ale nie może wdawać się w dyskusje z tymi, którzy bronią śmierdzących komunistycznych śmieci. Nie można z nimi dyskutować, bo nic z tego nie wynika. Należy zachować spokój, bo oni nie mogą tego wygrać. Oni już dawno przegrali, trzeba się tylko ich pozbyć - podsumowuje Rymkiewicz.
"To, co nas podzieliło – to się już nie sklei. Nie można oddać Polski w ręce jej złodziei, którzy chcą ją nam ukraść i odsprzedać światu. Jarosławie! Pan jeszcze coś jest winien Bratu!" - pisał po katastrofie smoleńskiej poeta w wierszu "Do Jarosława Kaczyńskiego".
Rymkiewicz, autor głośnych esejów i tomików wierszy, w młodości flirtował z komunizmem, o czym pisał m.in. Rafał Kalukin w "Newsweeku". W 1964 r. Rymkiewicz podpisał list pisarzy polskich, protestujących przeciwko listowi 34, wyrażając "protest przeciwko uprawianej na łamach prasy zachodniej oraz na falach dywersyjnej rozgłośni radiowej Wolnej Europy, zorganizowanej kampanii, oczerniającej Polskę Ludową".