radosław fogiel(strona 11/18)

Pod pretekstem praworządności przygotowano mechanizm polityczny zniewalania państw, które nie chcą się podporządkować UE, a także takim dużym stolicom jak Berlin czy Paryż - stwierdził minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, oceniając unijne regulacje wiążące wypłatę unijnych funduszy z praworządnością. - Tu nie chodzi tylko o wymiar sprawiedliwości, ale także o definicję rodziny i uznanie par homoseksualnych. To by też doprowadziło do aborcji na życzenie - dodał. Co na to zastępca rzeczniczki PiS Radosław Fogiel? - Partie tworzące Zjednoczoną Prawicę mają swoją podmiotowość. Nie widzę w wystąpieniu pana ministra Ziobry nic, co byłoby niejednomyślne w stosunku do tego, jak prowadzi politykę cały rząd Zjednoczonej Prawicy - przekonywał w programie "Tłit". - Budżet unijny to nie jest prezent od św. Mikołaja. To pochodna traktatów, tego, co wpłacamy do wspólnego budżetu, tego, że udostępniamy wspólny rynek i że podlegamy rozmaitym regulacjom i są one przestrzegane. To nie jest kwestia, że mamy grzecznie siedzieć, że ktoś uzna, że nam daje lub nie daje - podkreślił.

Lech Kołakowski zapowiedział odejście z klubu PiS. Jak stwierdził, zdaje on sobie sprawę z tego, że Prawo i Sprawiedliwość może w ten sposób stracić większość Sejmie. Słowa Lecha Kołakowskiego w programie WP "Tłił" skomentował wicerzecznik PiS Radosław Fogiel. - Jeżeli mowa o nadchodzącym dramacie kostiumowym, to tak jakbyśmy mieli ostatnio nie dość emocji. Wypowiedź posła Kołakowskiego wpisuje się w to, co mówił pan Ardanowski - zaznaczył poseł PiS. Jak dodał, partia liczy na "polityczny rozsądek" zawieszonych posłów. - Wartością Zjednoczonej Prawicy jest to, że jest zjednoczona. My dzięki temu wygrywamy. Myślę, że nasi koledzy powinni wziąć to sobie do serca - podkreślił Radosław Fogiel. - Myślę też, że gdyby wyborcy Lecha Kołakowskiego chcieli, żeby on głosował tak jak Platforma, to zagłosowaliby na kogoś z Platformy. Doskonale wiemy, że rząd może funkcjonować z mniejszością - dodał wicerzecznik PiS, który odniósł się też do możliwości przeprowadzenia wcześniejszych wyborów parlamentarnych.

Na początku listopada Prawo i Sprawiedliwość zamierza zorganizować kongres podczas którego zostaną wybrane nowe władze ugrupowania. Hodowcy z brażny futrzarskiej zapowiedzieli już, że zamierzają zablokować wydarzenie. - Demonstrować i prezentować swoje poglądy może każdy i nikomu tego nie odbieram. Pamiętajmy, że protesty nie mogą ograniczać niczyjej innej wolności, o tym trzeba pamiętać (…). Pytanie, czy Renata Beger to najlepszy przykład ciężko pracującego rolnika: szczerze mówiąc nie wiem - mówił w programie "Tłit" Radosław Fogiel. Wicerzecznik PiS zapewniał, że jesienne wydarzenie odbędzie się w zgodzie ze wszystkimi zaleceniami sanitarno-epidemiologicznymi. - Bezpieczeństwo jest dla nas najważniejsze, ale to nie my dyktujemy warunki - dodał polityk.

Przemysław Czarnek jest zakażony koronawirusem przez co kilka ważnych osób z rządu musiało przejść na kwaratannę. - Wirus nie oszczędza nikogo, każdy może zachorować, musimy pamiętać o wszystkich przepisach sanitarnych - mówił Radosław Fogiel w programie "Tłit" WP. Wicerzecznik Prawa i Sprawiedliwości przekazał, że sam jest na autoizolacji po tym, jak miał kontakt z liderem młodzieżówki Michałem Moskalem. - Nie ma nic nagannego w tym, że ludzie postępują odpowiedzialnie. Tak też postąpił poseł Czarnek. Miał obawy i przetestował się zamiast iść i zarażać prezydenta i cały rząd. Warto, żeby korzystać ze wskazań lekarskich - dodał polityk.

15 posłów PiS zagłosowało "przeciw" nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt (tzw. "piątce dla zwierząt") i wszyscy zostali zawieszeni w prawach członka partii, w tym także zdymisjonowany minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski. - Pan prezes nie ma planów, aby się z nimi spotkać. Zrobi to rzecznik dyscypliny partyjnej, który prowadzi postępowanie - mówił w programie "Newsroom" WP Radosław Fogiel. Wicerzecznik PiS przekazał, że stanowisko partii jest jasne i podobny los może spotkać senatorów, którzy będą przeciwko forsowanej zmianie prawa. - Jeśli ktoś poprze poprawki, które demolują ustawę i przywracają prawo do znęcania się nad zwierzętami, to sprawa wydaje się jednoznaczna - dodał polityk.

- Jest wiele spraw, które wymagają pilnej uwagi. Po pierwsze i najważniejsze: wszystkie rzeczy związane z pandemią - powiedział w programie "Newsroom” wicerzecznik PiS Radosław Fogiel. Przypomniał, że mamy "globalny kryzys ekonomiczny”. - Na szczęście do Polski dociera osłabiony, nie dostajemy po łapach tak, jak inne państwa - uznał Fogiel. Jak zaznaczył, należy również dalej "usprawniać sądownictwo”. - W tym kontekście wicerzecznik PiS przypomniał "skandaliczny wyrok wobec gwałcicieli 14-latki”. Sąd Apelacyjny zmienił kwalifikację czynu z gwałtu na współżycie z nieletnim i zdecydował się na nadzwyczajne złagodzenie kary. - Mi się w głowie w ogóle nie mieści, że skład sędziowski mógł taki wyrok wydać (…). To jest rzeczywiście poważne wyzwanie - stwierdził Fogiel.

Radosław Fogiel był gościem Mateusza Ratajczaka w programie "Newsroom" Wirtualnej Polski. Wicerzecznik PiS był pytany o kryzys w Zjednoczonej Prawicy i o rekonstrukcję rządu. - Czasami cisza i pewna dyskrecja służą tego typu rozmowom i wychodzimy z takiego założenia. Kiedy? Jeszcze porozumienia nie osiągnęliśmy. Jesteśmy na dobrej drodze – oświadczył Fogiel, dodając, że według niego jest to kwestia dni. Podczas rozmowy pojawiła się kwestia premiera Mateusza Morawieckiego i jego roli w ZP. – Trochę już zapomnieliśmy o szczycie budżetowym, gdzie premier wywalczył świetny rezultat – przypomniał gość WP, podkreślając, że to kontestowała Solidarna Polska. – To był jeden z problemów funkcjonowania koalicji, trudno o tym nie mówić, jeśli działo na oczach opinii publicznej – tłumaczył Fogiel. I dodał, że premier był "strofowany" i były mu stawiane warunki.

- Cieszę się, że politycy Solidarnej Polski starają się dorzucić swoją cegiełkę do wzmocnienia Zjednoczonej Prawicy. Chciałbym, aby wszystkie jej człony uzyskiwały takie wyniki - stwierdził w programie "Tłit" Radosław Fogiel, poseł PiS i wicerzecznik tego ugrupowania pytany o słowa Michała Wójcika, wiceministra sprawiedliwości i wiceszefa Solidarnej Polski. - W ostatnich tygodniach poszybowały akcje Solidarnej Polski, mamy sondaże wewnętrzne i w tych sondażach Solidarna Polska ma około 5 procent poparcia. Zaskoczymy w następnych tygodniach transferami różnych osób, które będą się pojawiały w Solidarnej Polsce - zapowiedział w TVN 24 Wójcik. - Nie słyszałem o takich transferach - przyznał Radosław Fogiel. - Powiem tak, żeby poskromić różne dziwne koncepcje w ramach politycznych transferów i ustabilizować Zjednoczoną Prawicę: dla transferowanego wiązałoby się to z pewnymi niedogodnościami - dodał.

- Temat subwencji dla partii politycznych jest grząskim gruntem i prawie tak wybuchowym, jak temat zarobków polityków - przyznał w programie "Tłit" poseł PiS i wicerzecznik tego ugrupowania Radosław Fogiel. - Ale wbrew temu, co czasami miało miejsce, to nie są pieniądze na drogie garnitury i cygara. To są pieniądze, które partie wydają na ekspertów, na zatrudnienie pracowników, a ci pracownicy muszą mieć za co żyć. Wiemy, że zarobki w Polsce rosną regularnie - mówił Fogiel. - Jeśli chcemy, żeby nasi pracownicy nie porzucali nas z powodów zarobkowych, to musimy mieć możliwość zaoferowania im przyzwoitych zarobków. Poza tym partie polityczne wydają pieniądze na kampanie. Ceny materiałów reklamowych, spotów idą w górę, a subwencja się nie zmienia. Urealnienie jej od czasu do czasu jest niepopularne, ale potrzebne - tłumaczył Radosław Fogiel.

- Nie sądzę, żeby te decyzje zapadały w centrali PiS - odparł w programie "Tłit" Radosław Fogiel, poseł PiS i rzecznik tego ugrupowania, pytany, kto podjął decyzję o odwołaniu z funkcji prezesa Wojskowych Zakładów Inżynieryjnych w Dęblinie byłego posła PiS Łukasza Zbonikowskiego. - Wiem, że został odwołany przez radę nadzorczą na wniosek właściciela, czyli Polskiej Grupy Zbrojeniowej - dodał. - To nie o sympatie, czy antypatie chodzi - mówił dopytywany o niechęć prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego do Zbonikowskiego. - Rada nadzorcza uznała, że jest to decyzja, którą należałoby skorygować i stąd ta wczorajsza zmiana. Takie rzeczy się zdarzają, nie ma w tym nic nadzwyczajnego. Ważne, żeby wyciągać wnioski na przyszłość - tłumaczył.

- To nie jest mieszanie dla samego mieszania, to jest kwestia dysproporcji w dochodach, to jest kwestia zamożności regionu stołecznego, która sprawia, że pozostałe regiony mają mniejsze szanse na rozwój - stwierdził w programie "Tłit" Radosław Fogiel, poseł PiS i zastępca rzecznika prasowego tego ugrupowania, pytany o najnowsze informacje WP dotyczące planowanego podziału Mazowsza. Miałby on obowiązywać od stycznia przyszłego roku, co oznacza, że w ciągu najbliższych miesięcy należałoby przeprowadzić nowe wybory samorządowe do nowych województw. - Nie uprzedzajmy faktów, aczkolwiek podział od stycznia byłby optymalny, ze względu na to, że wiąże się to z podziałem środków unijnych - tłumaczył wicerzecznik PiS. Dopytywany, czy to oznacza, że jeszcze w tym roku odbędą się wybory samorządowe do nowych województw, odparł, że "mogłyby się odbyć". - To nie jest wymóg, można myśleć o swego rodzaju vacatio legis w tej ustawie jeśli chodzi o wybory, o jakimś przedłużaniu mandatów dotychczasowych władz. Nic nie jest przesądzone - mówił Radosław Fogiel.

Radosław Fogiel był gościem Marcina Makowskiego w programie "Tłit" Wirtualnej Polski. Był pytany podwyżki m.in. dla parlamentarzystów oraz o słowa Stanisława Karczewskiego, który miał usłyszeć od Polaków, że dobrze, że ekipa rządząca podnosi pensję, bo wszyscy powinni zarabiać dobrze”. - Przede wszystkim to jest ważne zdanie, że wszyscy w Polsce powinni dobrze zarabiać, i to jest cel, który przyświeca PiS od pierwszego dnia po wyborach w 2015 roku – powiedział Fogiel, wymieniając programy społeczne, czy obniżanie podatków. - Przez ostatnie pięć lat politycy Zjednoczonej Prawicy ciężko pracowali, by możliwie te zarobki Polaków podnieść – dodał gość WP. Fogiel zaznaczył, że teraz rządzący "chcieli rozwiązać problem systemowy". Na pytanie, czy politycy popełnili błąd, wicerzecznik PiS odparł: "błędem było uznanie, że opozycja jest poważnym partnerem, z którym można rozmawiać". – Opozycja pada na kolana przed jednym tłitem Donalda Tuska – ocenił polityk. - Oczywiście moglibyśmy siłą do gardła wpychać dodatkowe pieniądze naszym opozycyjnym koleżankom i kolegom, którzy pewnie by ronili krokodyle łzy, że PiS zmusza ich do zarabiania więcej – ironizował Fogiel. Dodał, że powinno być ponadpartyjne porozumienie w tej kwestii.

Radosław Fogiel był gościem Marcina Makowskiego w programie "Tłit" Wirtualnej Polski. Wicerzecznik Prawa i Sprawiedliwości był pytany o apel Jurka Owsiaka do Łukasza Szumowskiego, by jeszcze przed dymisją wyjaśnił sprawę zakupy maseczek i respiratorów. - Oczywiście trudno, żeby w kontekście Ministerstwa Zdrowia nie pojawiło się nazwisko Jerzego Owsiaka, czy to in plus, czy in minus – odparł Fogiel. – Jednak myślę, że przy wszelkich dokonaniach, to jego perspektywa patrzenia na to, jak funkcjonuje ministerstwo, jest nieco inna i niepełna – dodał gość WP. - Kończy swoją misję jeden z najlepszych ministrów po 89 roku. Te wszystkie ataki i wydumane afery były tylko wyrazem bezsilności – powiedział polityk. Więcej w materiale wideo.

Radosław Fogiel był gościem Marcina Makowskiego w programie "Tłit" Wirtualnej Polski. Wicerzecznik Prawa i Sprawiedliwości był pytany o kwestię rezygnacji Łukasza Szumowskiego ze stanowiska ministra zdrowia. Czy prezes partii Jarosław Kaczyński ubolewa nad stratą szefa resortu? – Nie rozmawiałem z Jarosławem Kaczyńskim na temat rezygnacji ministra Szumowskiego. Wiem, że pan prezes bardzo go ceni, ceni jego wiedzę, kompetencje, ceni te dokonania, które miały miejsce w trakcie walki z COVID-em – odparł Radosław Fogiel. - Jesteśmy winni panu ministrowi dużą wdzięczność. Mierzył się z wyzwaniem, z kórym się nie mierzył żaden polski minister zdrowia – dodał gość WP. Więcej w materiale wideo.