Naciski z Kremla były zbyt duże. Władimir Komarow wiedział, że zostaje wysłany na pewną śmierć. "Zabiliście mnie, dranie!" - miał wykrzyczeć w ostatnich słowach kosmonauta. Nie mógł odmówić wykonania zadania, w innym przypadku w kosmos zostałby wysłany jego przyjaciel - Jurij Gagarin. Pierwszy człowiek w kosmosie robił wszystko, by zatrzymać start misji, a po tragedii nigdy nie pogodził się ze stratą przyjaciela.