Ultimatum Trumpa działa? "Zaczyna się gra Kremla na obłaskawianie prezydenta USA"

Nagła zmiana podejścia w obliczu zapowiedzi amerykańskich sankcji. Kreml zapewnia, że Rosja preferuje jednak rozwiązania polityczne w konflikcie z Ukrainą. Ale Donald Trump traci cierpliwość do zapewnień Moskwy. - Znowu zaczyna się dyplomatyczna gra Kremla na obłaskawianie amerykańskiego prezydenta - komentuje dla WP prof. Maciej Milczanowski z Uniwersytetu Rzeszowskiego.

Dziś Donald Trump, który jeszcze kilka miesięcy temu mówił, że "Donald Trump zapowiedział, że może być zmuszony nałożyć dodatkowe sankcje na Rosję i że może to się stać przed upływem 50-dniowego ultimatum, jakie dał Władimirowi Putinowi
Źródło zdjęć: © EPA, PAP | EPA, PAP
Sylwester Ruszkiewicz

Wiele informacji, które podają rosyjskie media państwowe czy kremlowscy oficjele, prawdopodobnie nie jest prawdziwych. Takie doniesienia mogą być elementem wojny informacyjnej ze strony Federacji Rosyjskiej.

W weekend rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow w rozmowie z prorosyjską agencją TASS stwierdził niespodziewanie, że preferowanym przez Rosję rozwiązaniem konfliktu w Ukrainie są "środki polityczne i dyplomatyczne".

Według propagandowych twierdzeń Moskwy "wszystkie propozycje dialogu zostały odrzucone" dotychczas przez Zachód oraz Kijów. Właśnie tym Pieskow argumentował kontynuowanie ataków na Ukrainę, które od ponad trzech lat Moskwa nieustannie określa mianem "specjalnej operacji wojskowej".

Jak dodał, zasady, na jakich miałyby opierać się przyszłe relacje Rosji i Ukrainy, "zostaną określone po zakończeniu konfliktu". Równocześnie przedstawiciele Kremla niezmiennie podkreślają, że wojna w Ukrainie nie zostanie zakończona, dopóki żądania Rosji nie zostaną bezwzględnie spełnione.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Trump stawia ultimatum Rosji. "Zbyt długo dawał wiarę słowom Putina"

"Jestem rozczarowany Putinem"

W weekend w sprawie wojny w Ukrainie zabrał też głos sekretarz stanu Stanów Zjednoczonych Marco Rubio. W wywiadzie dla Fox News powtórzył to, co już kilkukrotnie komunikował Biały Dom.

- Donald Trump traci cierpliwość do Federacji Rosyjskiej. Traci wolę dalszego czekania, aż strona rosyjska zrobi coś, by zakończyć tę wojnę. To nie jest jego wojna, ale on chce ją zakończyć - mówił Rubio.

Sam sekretarz stanu USA ocenił, że "Rosja gra na czas" i jak dodał, amerykański przywódca "nie da się zwabić w tę pułapkę". - Trump nie będzie prowadził rozmów w nieskończoność - zaznaczył Rubio.

Przypomnijmy, że w piątek prezydent USA powiedział, że może być zmuszony nałożyć dodatkowe sankcje na Rosję i że może to się stać przed upływem 50-dniowego ultimatum, jakie dał Władimirowi Putinowi. A w poniedziałek oświadczył wprost, że skróci 50 dni, jakie dał Rosji na dojście do porozumienia w sprawie wojny z Ukrainą.

- Jestem rozczarowany prezydentem Putinem… Skrócę te 50 dni, które mu dałem, do mniejszej liczby, ponieważ myślę, że już znam odpowiedź na pytanie, co się stanie - powiedział amerykański przywódca podczas wizyty w Wielkiej Brytanii, przed spotkaniem z brytyjskim premierem.

Jeszcze jedna gra Kremla

Zdaniem prof. Macieja Milczanowskiego, zastępcy szefa Instytutu Nauk o Polityce na Uniwersytecie Rzeszowskim oraz eksperta ds. bezpieczeństwa międzynarodowego, stanowisko Donalda Trumpa i jego administracji jest kluczowe dla dalszych losów ewentualnego zakończenia wojny.

- Zwiększenie wsparcia dla Ukrainy, przy jednoczesnym nałożeniu nowych sankcji na Rosję, będzie miało wpływ na to, co się dzieje na polu walki i sytuację geopolityczną Moskwy. Putin robi wszystko, żeby zyskać, a nie stracić, więc może to być dla niego bolesne. I uderzyć w interesy Rosji. Dlatego znowu zaczyna się dyplomatyczna gra Kremla na obłaskawianie Donalda Trumpa - mówi w rozmowie z WP prof. Milczanowski.

Jak przewiduje, znowu - podobnie jak wiosną tego roku - w prezencie zostaną przekazane prezydentowi USA przez władze na Kremlu drogie obrazy.

- Może też poparcie nominacji do Nagrody Nobla dla amerykańskiego prezydenta. Chyba Rosja czeka z tą zagrywką na koniec, ale to lada moment też się zapewne pojawi. Kreml będzie różnymi metodami starał się osłabić postawę Donalda Trumpa - uważa nasz rozmówca.

I jak przypomina, do tej pory stanowisko Moskwy było raczej bardzo twarde.

- Było też oficjalne naśmiewanie się z amerykańskiego prezydenta. Rosyjscy propagandziści nabijali się z niego, ośmieszali go, czy wręcz kompromitowali. A to jest coś, czego narcyzm Donalda Trumpa nie może znieść i przełknąć. To musiało się więc zakończyć reakcją Białego Domu - ocenia prof. Milczanowski.

Głos Kijowa w Białym Domu

Co ważne, ekspert podkreśla, że do głosu zaczął też dochodzić sekretarz stanu USA.

- Moim zdaniem jest on utajonym sympatykiem Ukrainy, który oficjalnie musi trzymać linię Donalda Trumpa. Ale ile się da, oddziałuje na korzyść Kijowa. Jego mocny głos pojawia się, kiedy dotyczy to krytyki Rosji. Natomiast wiceprezydent USA J.D. Vance czy sekretarz obrony Pete Hegseth zabierają publicznie głos, kiedy z Moskwą są lepsze relacje. Z naszego punktu widzenia byłoby najlepiej, gdyby to Rubio miał największy wpływ w kwestii wojny w Ukrainie. Wiadomo jednak, że w amerykańskiej administracji toczy się wewnętrzna gra na wszystkich poziomach. I jednym głosem Biały Dom nie będzie mówić - podkreśla ekspert.

Plan Kremla się sypie?

Według prof. Milczanowskiego Rosja przez swoje niezmienne, twarde stanowisko zaczyna "tracić karty w grze".

- To dobrze, że plan Kremla się sypie. Jednym z kluczowych czynników, które do tego doprowadziły, była możliwość zrobienia przez Donalda Trumpa biznesu w związku z dostawami broni do Ukrainy. Amerykański prezydent "odtrąbił" u siebie sukces. A przy tym potwierdził sojusznicze partnerstwo w ramach NATO - przypomina ekspert.

Zdaniem eksperta ds. bezpieczeństwa międzynarodowego to gra, w której Europa może dużo ugrać.

- Nie próby moralizowania amerykańskiego prezydenta, ale szukanie możliwości, żeby Donald Trump zarobił. Niech zrobi biznes, a jednocześnie niech to będzie korzystne dla europejskich systemów obronnych i Ukrainy, która nadal powstrzymuje Rosję przed kolejnymi punktami imperialnego planu - podsumowuje prof. Milczanowski.

Sylwester Ruszkiewicz, dziennikarz Wirtualnej Polski

Wybrane dla Ciebie

Jacek Bury opuszcza Polskę 2050. "Nie chcę już iść tą drogą"
Jacek Bury opuszcza Polskę 2050. "Nie chcę już iść tą drogą"
Rosyjskie drony nad Polską. Papież: Polacy są zaniepokojeni
Rosyjskie drony nad Polską. Papież: Polacy są zaniepokojeni
Będą chcieli kary śmierci. To on miał zabić Charliego Kirka
Będą chcieli kary śmierci. To on miał zabić Charliego Kirka
Tragiczny wypadek z autobusem. Pieszy zmarł w szpitalu
Tragiczny wypadek z autobusem. Pieszy zmarł w szpitalu
To już kolejny szpital. Covid-19 znów w natarciu
To już kolejny szpital. Covid-19 znów w natarciu
Zełenski: Polska nie jest w stanie chronić ludzi przed masowym atakiem
Zełenski: Polska nie jest w stanie chronić ludzi przed masowym atakiem
Nawrocki w Berlinie o reparacjach. Niemiecka prasa komentuje
Nawrocki w Berlinie o reparacjach. Niemiecka prasa komentuje
Nagranie mrozi krew w żyłach. Atak na uczelnię w Ukrainie
Nagranie mrozi krew w żyłach. Atak na uczelnię w Ukrainie
"Sugestie są kłamstwem". Stanowczy wpis szefa MON o plotkach
"Sugestie są kłamstwem". Stanowczy wpis szefa MON o plotkach
Bosacki tłumaczy się ze słów w ONZ. "Taki był mój stan wiedzy"
Bosacki tłumaczy się ze słów w ONZ. "Taki był mój stan wiedzy"
Wiceszefowa MSZ odwołana. Opublikowała komentarz
Wiceszefowa MSZ odwołana. Opublikowała komentarz
Jest zielone światło od Trumpa. Media o pakiecie dla Ukrainy
Jest zielone światło od Trumpa. Media o pakiecie dla Ukrainy
Wyłączono komentarze
Sekcja komentarzy coraz częściej staje się celem farm trolli. Dlatego, w poczuciu odpowiedzialności za ochronę przed dezinformacją, zdecydowaliśmy się wyłączyć możliwość komentowania pod tym artykułem.
Redakcja serwisu Wiadomości