ISW: Kreml odrzuca ultimatum Trumpa dotyczące Ukrainy
Kreml zdecydowanie odrzucił ultimatum prezydenta USA Donalda Trumpa dotyczące zakończenia wojny w Ukrainie, podkreślając swoje zainteresowanie kontynuacją działań zbrojnych - ocenia amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Co musisz wiedzieć?
- Co się stało? Według Instytutu Studiów nad Wojną Kreml odrzucił ultimatum prezydenta USA Donalda Trumpa dotyczące negocjacji w sprawie zakończenia wojny.
- Kto z Kremla zareagował? Rzecznik rosyjskiego dyktatora Dmitrij Pieskow, komentując ultimatum Trumpa, stwierdził, że "Rosja 'nabyła odporność' na sankcje".
- Dlaczego to ważne? Rosja wyraziła chęć kontynuacji działań wojennych.
Prezydent USA Donald Trump powiedział we wtorek, że nałoży nowe sankcje na Rosję za 10 dni, jeśli w tym czasie Moskwa nie zawrze porozumienia o zakończeniu wojny. Przyznał jednak, że nie wie, jak bardzo sankcje dotkną Rosję.
Jak ocenia ISW, Kreml stanowczo odrzucił nowe ultimatum amerykańskiego prezydenta. Rosyjscy urzędnicy podkreślili, że Moskwa jest zainteresowana dalszym prowadzeniem działań wojennych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Trump wpadł w pułapkę? "Czerpie wiedzę o świecie z telewizji"
Jakie są reakcje Kremla?
Rosyjskie władze jasno dały do zrozumienia, że nie zamierzają ulegać presji ze strony Stanów Zjednoczonych. "Kreml zdecydowanie odrzucił ultimatum prezydenta USA Donalda Trumpa dotyczące zakończenia wojny w Ukrainie i podkreślił swoje zainteresowanie kontynuacją działań zbrojnych" - poinformowano w analizie ISW.
Co dalej z konfliktem w Ukrainie?
W obliczu odrzucenia ultimatum przez Rosję sytuacja w Ukrainie pozostaje napięta. Rosyjskie siły przeprowadziły w ostatnich dniach serię ataków dronami, co dodatkowo komplikuje sytuację w regionie. Działania te pokazują, że Moskwa nie zamierza rezygnować z agresywnej polityki wobec Ukrainy.
W ostatnich dniach Dmitrij Miedwiediew ostrzegł Donalda Trumpa, że Rosja nie jest jak Izrael czy Iran, a każde ultimatum to krok ku wojnie.
Przeczytaj także: Putin nie rezygnuje. Trumpowi otwierają się oczy?