grypa(strona 4/12)

Państwowy Zakład Higieny podał, że w pierwszych siedmiu dniach marca na grypę zachorowało 211 tys. osób. To mniej niż w ostatnim badanym okresie z poprzedniego miesiąca. Najwięcej osób zachorowało w woj. pomorskim i wielkopolskim.

Burmistrz Rawy Mazowieckiej Piotr Irla poinformował, że w mieście trwa dezynfekcja szkół. To reakcja na śmierć uczennicy miejscowej podstawówki, u której podejrzewano przypadek koronawirusa.

Na terenie szkół w Rawie Mazowieckiej prowadzona jest dezynfekcja pomieszczeń. To efekt potwierdzonych doniesień o śmierci jednej z lokalnych uczennic. Według udostępnionych informacji dziewczynka miała umrzeć z powodu powikłań po grypie.

- Ta choroba jest groźna - tak minister zdrowia Łukasz Szumowski komentuje przypadek 9-latki, która zmarła w wyniku grypy w szpitalu w Bielsku-Białej. Szef resortu przekazał też nowe informacje ws. grupy Polaków, która przyjechała z Wuhan, gdzie wybuchła epidemia koronawirusa.

Koronawirus zabił w Chinach ponad 360 osób, a lekarze z całego świata starają się znaleźć sposób na jego zwalczenie. Nadzieję chorym dają ustalenia lekarzy z Tajlandii, którzy stwierdzili poprawę zdrowia pacjentki po podaniu znanych już leków.

W 2019 r. na wirus grypy zmarło w Polsce 118 osób. To najgorszy wynik od lat. W analogicznym okresie ubiegłego roku odnotowano 32 zgony. Szczyt zachorowań w naszym kraju przypada na okres od stycznia do marca.

Dwa szpitale odmówiły przyjęcia na oddział dziecka z wirusem grypy typu A, mimo że chłopiec miał skierowanie na leczenie. - Dopiero w trzecim szpitalu lekarze nam pomogli. Stwierdzono świńską grypę i powikłania. Ordynator powiedział, że jeszcze dwa dni i musielibyśmy szykować pogrzeb dla syna - mówi WP pani Magdalena, mama chłopca.

Od początku października do połowy lutego z powodu grypy lub powikłań pogrypowych zmarło już 48 osób - podaje Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego. Według statystyk, to więcej niż w całym poprzednim sezonie zachorowań.

Liczba zachorowań na grypę przekroczyła w Czechach stan alarmowy. Władze ogłosiły epidemię. Zalecają, aby unikać dużych skupisk ludzkich. Apelują o rozwagę. Najwięcej zachorowań odnotowano wśród dzieci w wieku przedszkolnym.

Przychodnie pękają w szwach, a służby odnotowują coraz więcej przypadków grypy. Część szpitali zakazała lub ograniczyła odwiedziny chorych, aby ustrzec się przed wirusem.

Zwykła sezonowa grypa doprowadziła do tego, że Franuś zapadł w śpiączkę i ma poważne uszkodzenia mózgu. Jego rodzina walczy o to, by odzyskał sprawność. – Dzisiaj zrozumiał polecenie i złapał małą figurkę, ale potrzebujemy środków, by go leczyć – mówi Ewelina Mielczarek, mama Franka i prosi o pomoc.

Nadchodzi nowa fala zachorowań na grypę. Lekarze alarmują. Największą zachorowalność odnotowano u dzieci do 4 roku życia.

Warszawscy rodzice żyją wpisem lekarza, który ostro skrytykował chodzenie z chorym dzieckiem w miejsca publiczne. Post udostępnił dziecięcy szpital kliniczny. Post został już udostępniony prawie 6 tys. razy.

Prestiżowe amerykańskie media zaalarmowały, że znacznie spadła skuteczność szczepionek przeciw grypie. Jak wygląda sytuacja w Polsce? – Tam dominuje inna odmiana niż u nas. Nie ma się czego obawiać – mówi nam prof. Adam Antczak z Ogólnopolskiego Programu Zwalczania Grypy.

W Czechach już 33 osoby zmarły z powodu grypy. U nas także pojawiły się już pierwsze przypadki śmierci. – Wirus nie potrzebuje biletu lotniczego. Jest w całej Europie – wyjaśnia prof. Lidia Brydak.

W poniedziałek rzeczniczka czeskiego ministerstwa zdrowia, Gabriela Sztiepanova, poinformowała o kilkudziesięciu ofiarach śmiertelnych epidemii grypy.
Ofiary to osoby powyżej 65 lat cierpiące też na cukrzycę, choroby serca lub otyłość.

Tylko w zeszłym tygodniu do szpitali trafiło pół tysiąca chorych na grypę. Zachorowało ponad 160 tys., ale szczyt dopiero nadchodzi. Będzie jeszcze gorzej.

W najbliższych tygodniach do Polski może dotrzeć groźny wirus amerykańskiej grypy AH3N2. W Stanach Zjednoczonych zmarło przez niego już kilkanaście osób, w tym dzieci.

Nawet 600 zł miesięcznie będą mogli dostać pracownicy warszawskich Biedronek za brak zwolnień lekarskich – dowiedziała się Wirtualna Polska. Konkurencyjna sieć Netto daje 400 zł za brak L4. Mało prawdopodobne, by tak wysokie kwoty zniechęciły do chorowania. Dużo większa będzie natomiast pokusa przyjścia w trakcie choroby do pracy z katarem, grypą, anginą czy innymi wirusami. I zarażania klientów.

Jest gorzej niż w 2016 roku. Mowa o liczbie zachorowań i podejrzeń zachorowania na grypę w Polsce. Jest połowa października, a takich przypadków odnotowano już ponad 220 tysięcy.