Burza po emisji filmu dokumentalnego Ewy Stankiewicz "Stan zagrożenia" o katastrofie smoleńskiej. Największe poruszenie wywołały nieznane dotąd zdjęcia Ewy Kopacz. Widać na nich jak ówczesna minister zdrowia pozuje w towarzystwie kilku mężczyzn w pomieszczeniu, które wygląda na gabinet lekarski lub prosektorium. Na jednym z ujęć można było zobaczyć nosze i prawdopodobnie - jak przekonują komentatorzy - zakryte ciało. - Nie jest to dla mnie żadne zaskoczenie - przekonuje Magdalena Merta, żona ministra Tomasza Merty, który zginął w katastrofie smoleńskiej. - Muszę przyjąć do wiadomości, że Ewa Kopacz się wtedy dobrze bawiła. Nie była to w końcu jej tragedia. Ona tam nikogo nie straciła. Nie rozumiem po co ona tam w ogóle była - dodaje. Innego zdania jest prof. Jerzy Paweł Nowacki. - To normalne zdjęcia. Wiem, że Ewa Kopacz kilka dni spędziła w prosektorium bardzo ciężko pracując - twierdzi mąż Izabeli Jarugi Nowackiej, która zginęła pod Smoleńskiem. Więcej w materiale wideo.