Jurek Owsiak obraził Krystynę Pawłowicz, jemu też się dostało. "Obleśny karzeł"
Atakując kogoś można spodziewać się rewanżu. Szef i twarz Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy Jurek Owsiak za wulgarne słowa do posłanki Prawa i Sprawiedliwości Krystyny Pawłowicz nie oberwał jednak od niej. W sprawę włączyli się za to PiS i Ewa Stankiewicz, reżyserka, scenarzystka i dziennikarka. Kto w kogo uderzył mocniej?
Owsiak podczas festiwalu Woodstock zalecił Pawłowicz, by "spróbowała seksu". Jak przekonywał, wówczas posłance "rozluźnią się nogi", plecy, poczuje "wiatr we włosach", a przez to "w głowie może też się poukładać". O sprawie donieśli wysłannicy Wirtualnej Polski na festiwalu, Karolina Rogaska i Jarosław Kociszewski.
Na reakcje nie trzeba było długo czekać. Do słów Owsiaka odnieśli się internauci, a rzeczniczka PiS Beata Mazurek zapowiedziała podjęcie kroków prawnych.
Głos w sprawie zabrała też Ewa Stankiewicz. Choć prawdopodobnie zdania nie zmieniła, usunęła tweeta ze swoim komentarzem. O tym ruchu poinformowała internautów. "Usuwam tweeta z Owsiakiem. Możesz walczyć ze świnią w błocie - oboje się ubrudzicie - ale tylko świnia będzie szczęśliwa" - napisała.
Mocne słowa o Owsiaku
W sieci jednak nic nie ginie. Internauci dobrze wiedzą, jak i kiedy robić screeny. Dzięki temu wiadomo, z jakich słów Stankiewicz się wycofała.
"Odpowiem na poziomie takim, żeby zrozumiał: Owsiak, seks z glutem ropy byłby przyjemniejszy niż dotykanie takiego obleśnego karła jak ty" - podkreśliła.
Źródło: Twitter/WP