Donald Tusk: mam ważniejsze sprawy od wychowawczej rozmowy ze Stefanem Niesiołowskim
- Uwierzcie mi, że mam na głowie bardzo dużo zajęć ważniejszych niż wychowawcza rozmowa ze Stefanem Niesiołowskim. Powinny być i oczekuję od Stefana Niesiołowskiego przeprosin - powiedział premier Donald Tusk pytany, czy Niesiołowski przeprosił dziennikarkę Ewę Stankiewicz za incydent przed sejmem w dniu głosowań nad reformą emerytalną. Wcześniej szef rządu zapowiadał, że oczekuje takich przeprosin.
- Nie dzwoniłem do Stefana Niesiołowskiego, dotarła do niego publiczna informacja, że oczekuję, iż przeprosi panią redaktor Stankiewicz. Tutaj nic się nie zmieniło - zaznaczył Tusk.
Do całego zajścia doszło po gorących głosowaniach 11 maja br. w sejmie nad ustawą emerytalną. Protestujący przed budynkiem związkowcy Solidarności zablokowali wyjścia, uniemożliwiając posłom opuszczenie sejmu.
Stefan Niesiołowski był jednym z tych, którym związkowcy nie pozwolili wyjść z terenu sejmu. Ewa Stankiewicz, dokumentalistka kojarzona ze środowiskiem "Gazety Polskiej", próbowała zapytać go, dlaczego nie udało mu się wyjść. Wzburzony poseł nie miał jednak ochoty odpowiadać na pytania i zaatakował ją. "Won stąd" - rzucił Niesiołowski do Stankiewicz i odepchnął kamerę. ( Więcej na ten temat: Stefan Niesiołowski zaatakował przed sejmem dokumentalistkę Ewę Stankiewicz )
Po tym, jak o sprawie zrobiło się głośno w mediach, Donald Tusk zdecydowanie skrytykował Stefana Niesiołowskiego za agresję wobec Ewy Stankiewicz. Zapowiedział też, że po powrocie z Kanady osobiście zwróci się do niego, by natychmiast i jednoznacznie przeprosił dziennikarkę za swoje zachowanie.