Straty w niektórych rosyjskich jednostkach są tak wysokie, że nie ma sensu ich dalej ukrywać, nazywając wojnę w Ukrainie "operacją specjalną". Rosyjscy oficerowie jeżdżą na pogrzeby, aby tłumaczyć lokalnym społecznościom sens śmierci żołnierzy. W maleńkiej wsi w Dagestanie pojawił się oficer, który powiedział żałobnikom, że sierżant z ich wsi oddał życie, broniąc Dagestanu przed wielką wojną z faszystami, a także, żeby "nie powtórzył się 1941 rok" z milionami ofiar.