Od tego kraju może rozpocząć się rozpad Rosji
Rosja może upaść, w wyniku czego na jej terytorium pojawią się nowe państwa. Początek rozpadu Rosji może rozpocząć się od Czeczenii - twierdzi były dowódca wojsk amerykańskich w Europie Ben Hodges.
08.11.2022 16:16
Istnieje możliwość rozpadu Federacji Rosyjskiej. Widzimy już początek zmian, na przykład w Czeczenii czy Dagestanie, a także w innych jednorodnych etnicznie regionach - stwierdził w rozmowie z Kanałem 24, były dowódca sił amerykańskich na Starym Kontynencie.
Ben Hodges uważa, że we wskazanych przez niego regionach Federacja Rosyjska właściwie nie ma już żołnierzy i regularnych jednostek, a takie okoliczności to "może być szansa na ich oderwanie od Rosji".
Putin dzieli Rosjan
Nierównomierna mobilizacja w Rosji powoduje rozłamy w społeczeństwie - chronieni są etniczni Rosjanie i bogatsi obywatele, a główne brzemię ponoszą grupy biedniejsze i mniejszości etniczne - ocenił już kilka tygodni temu w swoim raporcie amerykański Instytut Studiów nad Wojną.
Ogłoszenie mobilizacji przez Władimira Putina, to był krok desperacki. Uruchomił on mechanizmy, których nawet bardzo autorytarny system nie jest w stanie w pełni kontrolować - mówił w niedawnej rozmowie z PAP Robert Pszczel, były szef biura informacji NATO w Moskwie, a obecnie ekspert Fundacji im Kazimierza Pułaskiego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie, klikając TUTAJ
- Władimir Putin został prawdopodobnie zmuszony do podjęcia decyzji o mobilizacji przez wojskowych, którzy nakreślili mu obraz sytuacji, który do niego dotarł. Ukraina odnosi bardzo duże sukcesy, a jedną z głównych bolączek oddziałów rosyjskich jest po prostu brak ludzi. Przyparty do muru Putin zdecydował się na krok, którego chciał za wszelką cenę uniknąć. Jest to desperacja. Działanie to uruchamia mechanizmy, których nawet ten bardzo autorytarny system nie jest w stanie w pełni kontrolować - podkreślił Pszczel.
Ekspert przypomniał, że pierwsza wojna czeczeńska, w której brali udział poborowi - a więc dotykała ona bezpośrednio setek tysięcy, a pośrednio nawet milionów rodzin - doprowadziła do społecznego wrzenia w Rosji. - Putin, wówczas właściwie ocenił niebezpieczeństwo i przerzucił ciężar walk na żołnierzy zawodowych i kontraktowych. Nastroje zostały uspokojone, ponieważ większość społeczeństwa uznała, że wojna ich… nie dotyczy. Władimir Putin zaś dostał zielone światło na budowanie swojego systemu władzy" - przypomniał Rober Pszczel.
Zobacz także
Źródło: Kanał 24/PAP/WP