Tak Rosjanie wzmacniają czołgi. Uwagę zwraca jeden szczegół
Wtorek to 258. dzień rosyjskiej inwazji. Na jednym z rosyjskich czołgów, zniszczonych w obwodzie chersońskim na południu Ukrainy, odkryto skradzione włazy studzienek kanalizacyjnych, które miały dodatkowo chronić załogę pojazdu - poinformowało ukraińskie dowództwo wojsk powietrznodesantowych. "Próbując przetrwać, wróg ucieka się do różnych, czasami niedorzecznych sztuczek. Ale to nie pomogło im się uratować - finał jest nadal taki sam. Tak to będzie wyglądało z każdym najeźdźcą" - czytamy w komunikacie dowództwa.
- Rosyjska propaganda nie ustaje w próbach deprecjonowania Polaków. Tym razem pojawił się wątek "ataków polskich kobiet-najemników". "Rzekome wysyłanie przez NATO ‘kobiet-najemników’ do Ukrainy ma świadczyć o tym, że Sojusz walczy ‘bez honoru’ (‘nie po męsku’)" - podkreślił na Twitterze Michał Marek z Uniwersytetu Jagiellońskiego.
- Rosyjski biznesmen Jewgienij Prigożyn i przywódca Czeczenii Ramzan Kadyrow pozostają niezależnymi postaciami w Rosji, ponieważ prezydent Władimir Putin jest zależny od podległych im sił walczących w Ukrainie - podkreśla amerykański Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
- Po sensacyjnych doniesieniach z USA, że administracja Joe Bidena nieoficjalnie ma zachęcać władze Ukrainy do zasygnalizowania otwartości na negocjacje z Rosją, Amerykanie zabrali głos. Rzecznik Departamentu Stanu Ned Price zaprzeczył doniesieniom "The Washington Post".
- Z najnowszych doniesień USA wynika, że Rosja jest daleka od rozmów pokojowych z Ukrainą. - Kreml kontynuuje eskalację tej wojny, zamiast dawać sygnał, że jest gotowy i otwarty na negocjacje - przekazał rzecznik Departamentu Stanu.
- Waszyngton stara się wpłynąć na złagodzenie przez Kreml retoryki nuklearnej - donosi "The Wall Street Journal". W tej sprawie ma szczególnie działać doradca prezydenta Joe Bidena ds. bezpieczeństwa narodowego. Miał on prowadzić poufne rozmowy z przedstawicielami Kremla. Rzecznik Kremla odmówił komentarza w tej sprawie.
Na początku wojny dostałem telefon od służb socjalnych z pytaniem, czy przyjmiemy ośmiu uchodźców. Odparłem: "tak". Odłożyłem słuchawkę i pomyślałem sobie: "gdzie? jak?" - opowiedział PAP ks. Grzegorz Draus proboszcz parafii Jana Pawła II we Lwowie-Sokolnikach w Ukrainie. Teraz w przyparafialnym ośrodku mieszka 105 osób.
"Tam obecnie aktywność działań zbrojnych jest wyjątkowo wysoka, bo codziennie wróg przeprowadza dziesiątki ataków i Siły Zbrojne Ukrainy, Siły Obrony, odpierają te ataki" - podkreśliła. Przeciwnik ponosi ogromne straty, ale nie rezygnuje ze swoich celów.
"W ostatnich dniach epicentrum działań bojowych pozostaje kierunek doniecki i obwód doniecki, przeciwnik nie porzuca zamiaru zajęcia terytorium całego obwodu" - powiedziała Malar na antenie ukraińskiej telewizji. Cytuje ją agencja Ukrinform.
Kierunek doniecki i obwód doniecki pozostają epicentrum działań militarnych z największą intensywnością walk; wojska ukraińskie codziennie odpierają tam dziesiątki ataków - poinformowała we wtorek wiceminister obrony Hanna Malar.
Rosja próbuje sprowadzać z Turcji wyposażenie wojskowe, w tym tzw. towary podwójnego przeznaczenia i odzież dla żołnierzy. Kreml wykorzystuje w tym celu usługi pośredników i transakcje przy użyciu kryptowalut, starając się obejść sankcje i ukryć prawdziwy cel zakupów - ostrzegł we wtorek rządowy ukraiński portal Centrum Narodowego Sprzeciwu.
Powiązane tematy:
Wystawa powstała z inicjatywy Instytutu Polskiego w Brukseli - we współpracy ze Stałym Przedstawicielstwem RP przy Unii Europejskiej oraz z Ukraińskim Centrum Społeczeństwa Obywatelskiego. Autorem wystawy jest Naczelna Dyrekcja Archiwów Państwowych we współpracy z partnerami ukraińskimi.
Ekspozycja przedstawia historyczne, przechowywane w archiwach rysunki polskich dzieci z 1946 roku, będące zapisem ich przeżyć z czasu II wojny światowej i okupacji niemieckiej w latach 1939-1945 oraz współczesne rysunki dzieci ukraińskich, związane z wojną toczącą się obecnie w Ukrainie.
W budynku Parlamentu Europejskiego w Brukseli otwarto we wtorek wystawę "Mamo, ja nie chcę wojny!". Ekspozycja prezentuje przejmujące, dziecięce świadectwa wojny, przedstawiając rysunki polskich dzieci z roku 1946 oraz rysunki dzieci ukraińskich z 2022 roku.
Według informacji ukraińskiego sztabu do okupowanego Doniecka udali się przedstawiciele Komitetu Śledczego Rosji, którzy mają wyjaśnić okoliczności wysokich strat 155. Brygady Piechoty Morskiej podczas walk w Ukrainie. Z doniesień mediów niezależnych wynika, że rosyjskie oddziały piechoty morskiej poniosły ogromne straty podczas "bezsensownych" szturmów w rejonie Pawliwki w obwodzie donieckim.
W obwodzie zaporoskim władze okupacyjne zmuszają mieszkańców do przyjmowania rosyjskich paszportów – podano.
"7 listopada po drodze na zaporze Kachowskiej Elektrowni Wodnej poruszała się kolumna samochodów ciężarowych ze sprzętem AGD i materiałami budowlanymi. Demontowane i wywożone są urządzenia, wieże łączności komórkowej operatorów ukraińskich" – przekazał sztab.
Pod Berysławiem Rosjanie wysadzili linie elektroenergetyczne i urządzenia elektrowni słonecznej. Z regionalnego muzeum sztuki w Chersoniu wywieziono zbiory, meble i sprzęty.
Rosjanie kontynuują grabieże na okupowanych terenach obwodu chersońskiego i niszczą infrastrukturę cywilną – powiadamia we wtorek sztab generalny sił zbrojnych Ukrainy. Wojska przeciwnika demontują i wywożą nawet wieże łączności komórkowej.
Aktualna mapa alarmów powietrznych w Ukrainie.
Ambasador zwrócił również uwagę na współpracę polsko-belgijską. - Bardzo się cieszymy, że nasze spojrzenia na wojnę i jej konsekwencje są podobne. Polska szczególnie docenia belgijski wkład we wzmocnienie wschodniej flanki NATO oraz decyzję rządu belgijskiego o zwiększeniu wydatków na obronę, ponieważ jako państwa członkowskie NATO powinniśmy nadal wzmacniać zdolności odstraszania i obrony NATO - podkreślił polski dyplomata.
- Przez 123 lata zaborów Polacy nigdy nie porzucili marzeń o odzyskaniu niepodległości. Obecnie, mimo prawie 9 miesięcy zbrodni wojennych, zabijania cywilów, masowych deportacji i niszczenia infrastruktury krytycznej przez Rosję, Ukraińcy nie porzucili marzeń o życiu w niepodległym, suwerennym kraju w uznanych międzynarodowo granicach. Obowiązkiem Zachodu jest urzeczywistnienie tych marzeń, gdyż Ukraińcy bronią nie tylko swojej ojczyzny, ale i Europy przed rosyjskim imperializmem - powiedział Siemianowski.
W związku ze zbliżającym się Narodowym Świętem Niepodległości, ambasador RP w Belgii Rafał Siemianowski spotkał się we wtorek z przedstawicielami korpusu dyplomatycznego, władz federalnych i samorządowych oraz Polonii. W przemówieniu zwrócił uwagę, że Polacy, którzy odzyskali swoje państwo po 123 latach zaborów doskonale rozumieją marzenie Ukraińców o niepodległości i suwerenności.
W ostatnich dniach mamy coraz więcej informacji z frontu o kompletnie nieprzygotowanych natarciach rosyjskich wojsk i ogromnych stratach, zarówno wśród elitarnych jednostek jak i rezerwistów. Głośno było m.in. o żołnierzach z 155. Brygady Piechoty Morskiej Floty Pacyfiku, którzy skarżą się, że są traktowani jak "mięso armatnie" i wysyła się ich na front tylko po to, by ich przełożeni mogli pochwalić się inicjatywą. Jako przykład podają "kompletnie nieprzygotowany atak", podczas którego miało zginąć 300 rosyjskich żołnierzy.
Powiązane tematy:
HUR nie podał źródeł pochodzenia opublikowanego na Telegramie dokumentu ani żadnych innych szczegółów na jego temat, oprócz treści.
W instrukcji zaleca się również, by o tych, którzy wyjechali z Rosji po ogłoszeniu mobilizacji pisać używając ironicznych określeń – relokanci, uciekacze, przeczekiwacze, a także, by unikać sformułowań, że ludzie ci opuścili Rosję nie z własnej woli lub że ich prawa obywatelskie zostały ograniczone.
Według HUR w zaleceniach dotyczących relacjonowania "specjalnej operacji wojskowej", jak w Rosji nazywana jest wojna z Ukrainą, napisano, by "nie rozdzielać terminologicznie zmobilizowanych i wojskowych", a tych pierwszych nie określać lekceważąco "mobikami".
Ukraińskie wojska należy nazywać "bojownikami, nacjonalistami lub formacjami zbrojnymi, a obcokrajowców – najemnikami" i nie używać określenia Siły Zbrojne Ukrainy. Władze w Kijowie to "kijowski reżim", a kierują nim "zachodni kuratorzy".
W Rosji wydano nowe instrukcje dla dziennikarzy relacjonujących wojnę "w celu zminimalizowania negatywnych nastrojów wśród zmobilizowanych" – informuje we wtorek ukraiński wywiad wojskowy (HUR).
Iran wg. "źródła" telewizji miał dostarczyć: 100 dronów Shahed-136, 60 mniejszych dronów Shahed-131 i sześć dronów Mohajer-6. Ten ostatni może zrzucać lub wystrzeliwać amunicję.
Sky News zwrócił się do rządu Rosji i Iranu z prośbą o skomentowanie tych informacji - do momentu publikacji, stacja nie otrzymała odpowiedzi. "Oferując dowody na rzekomą transakcję z użyciem dronów z 20 sierpnia, 'źródło' udostępniło zdjęcia satelitarne stacji Sky News, które przedstawiały dwa rosyjskie wojskowe samoloty transportowe na lotnisku w Teheranie" - czytamy.
Ił-76 miał przetransportować 140 mln euro i przechwyconą zachodnią broń.
"Ze swojej strony Iran dostarczył Rosji ponad 160 bezzałogowych statków powietrznych (UAV), w tym 100 dronów Shahed-136" - podało źródło. Zostały one nazwane "drony-samobójcy", ponieważ eksplodują przy uderzeniu.
Źródło twierdziło, że w ciągu ostatnich kilku dni Teheran i Moskwa uzgodniły kolejną umowę dotyczącą drona o wartości 200 mln euro (174 mln funtów) - podaje Sky News.
Według źródła, broń była częścią dostawy brytyjskiego i amerykańskiego sprzętu wojskowego przeznaczonego dla ukraińskiego wojska, który "wpadł w ręce rosyjskie".
Źródło powiedziało, że mogą dać irańskiemu Korpusowi Strażników Rewolucji Islamskiej (IRGC) możliwość badania zachodniej technologii i potencjalnego jej kopiowania.
"Prawdopodobnie zostaną poddane inżynierii wstecznej i zostaną wykorzystane w przyszłych wojnach" – podało źródło.
W sierpniu rosyjski samolot wojskowy potajemnie przetransportował gotówkę i trzy modele amunicji – brytyjską rakietę przeciwpancerną NLAW, amerykańską rakietę przeciwpancerną Javelin i rakietę przeciwlotniczą Stinger – na lotnisko w Teheranie, podało źródło w Sky News .
W poniedziałek Radio Wolna Azja (RFA) powiadomiło, że fabryki w Korei Północnej szyją mundury dla rosyjskiej armii walczącej na Ukrainie, co jest pogwałceniem restrykcji eksportowych, nałożonych na Pjongjang przez ONZ.
Według amerykańskiej rozgłośni co najmniej trzy fabryki w stolicy i kolejne w innych częściach Korei Płn. przygotowują zimowe mundury, bieliznę i obuwie dla rosyjskich żołnierzy z materiałów przywiezionych z Rosji. W ten sposób zdobywają dla władz w Pjongjangu zagraniczne waluty.
W sierpniu Rosja zaczęła kupować od Iranu drony-kamikadze, których masowe użycie na polu walki w Ukrainie rozpoczęło się we wrześniu. Bezzałogowce, głównie maszyny Shahed-136, są wykorzystywane do atakowania celów cywilnych i obiektów infrastruktury krytycznej na niemal całym terytorium kraju. Władze w Kijowie poinformowały w ubiegłym tygodniu, że ukraińskie wojsko zestrzeliło dotąd ponad 300 maszyn irańskiej produkcji.
Rosyjski kompleks zbrojeniowy nie radzi sobie z logistyką wojskową podczas inwazji na Ukrainę, dlatego władze w Moskwie są zmuszone do poszukiwania niestandardowych rozwiązań. Na podstawie analizy transakcji internetowych, dokonywanych przez podmioty powiązane z Rosją, można wysnuć wniosek, że tamtejsze dowództwo interesuje się tureckimi dronami, czipami komputerowymi, kamizelkami kuloodpornymi, hełmami, noktowizorami, a także m.in. odzieżą zimową, bielizną i śpiworami dla żołnierzy - czytamy na łamach serwisu.
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski