W Czechach, podobnie jak u nas, trwa spis powszechny. Dla mniejszości narodowych to okazja, żeby się policzyć i udowodnić rządowi w Pradze, że warto łożyć pieniądze na ich szkoły i imprezy kulturalne. Mieszkający po czeskiej stronie Śląska Cieszyńskiego Polacy liczą na to, że spis będzie dla nich okazją do aktywizacji, wyjścia z marazmu po lockdownie i zamknięciu granicy.