anna pęzioł-wójtowicz

Decyzja o dymisji Antoniego Macierewicza ze stanowiska szefa MON ma swoje konsekwencje. Ministerstwo obrony narodowej poinformowało, że Anna Pęzioł-Wójtowicz nie jest już rzecznikiem. Mariusz Błaszczak wybrał już jej następcę.

Po tym jak BBN w wydanym oświadczeniu skrytykował MON ws. braku weryfikacji swojego pracownika, resort obrony odpiera zarzuty. Ministerstwo w komunikacie poinformowało, że nie ma żadnej prawnej możliwości oddziaływania na politykę kadrową prowadzoną przez kierownictwo BBN.

Ministerstwo Obrony Narodowej broni się przed zarzutami "Faktu". Gazeta napisała m.in., że dwoje ważnych pracowników Polskiej Agencji Kosmicznej nie ma niezbędnych certyfikatów bezpieczeństwa. W sprostowaniu MON zapewniało, że to nieprawda. Ale autor tekstu pokazał notatkę służbową pełnomocnika ds. informacji niejawnych. Pismo dowodzi, że miał rację.

Szef polskiego MON Antoni Macierewicz wyraził "pełne poparcie" dla operacji przeprowadzonej przeciwko bazie syryjskich sił rządowych Szajrat w prowincji Homs. "Ta szybka i skuteczna decyzja Prezydenta Donalda Trumpa dała jasny sygnał wszystkim terrorystom, którzy dokonują ataku na ludność cywilną z użyciem broni chemicznej, że nie ma i nie będzie na to zgody" - podkreślono w komunikacie resortu obrony.

Major Anna Pęzioł-Wójtowicz miała zapewnić Antoniemu Macierewiczowi i MON nowe otwarcie wizerunkowe. Jej pierwsze spotkanie z mediami nie należy do zbyt udanych. Co gorsza, zapowiadany briefing szefa podkomisji smoleńskiej Wacława Berczyńskiego okazał się po prostu kpiną.

To już pewne. Mjr Anna Pęzioł-Wójtowicz zastąpi Bartłomieja Misiewicza na stanowisku rzecznika MON. Wybór swojego następcy skomentował Misiewicz na Twitterze. Co napisał?