Mężczyzna z Mysłowic (woj. śląskie) wpadł na pomysł, który kosztował go wolność. Chciał sprawdzić, czy jest osobą poszukiwaną, dlatego zadzwonił na numer Wojewódzkiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego. Po chwili odwiedzili go... policjanci, którzy "zaprosili" go do odsiadki 100 dni za kratami.