Śląskie. Filmowa pogoń za sprawcą leśnej kradzieży. Bohaterem… śnieg
To była policyjna pogoń za sprawcą niczym w kryminalnym filmie. Policjant z Koziegłów wytropił złodzieja kamery leśnej, biegnąc ponad 5 kilometrów po śladach na śniegu. Sprawcy grozi kara do 5 lat więzienia.
Do zdarzenia doszło w niedzielne południe w lasach niedaleko Myszkowa. Policja otrzymała zgłoszenie, że na terenie masywu leśnego nieznany sprawca w kominiarce i ubrany na ciemno dokonał kradzieży kamery leśnej.
Na miejscu zjawił się patrol z Koziegłów. - Kryminalny szybko ustalił, że w miejscu kradzieży widoczne są świeże ślady pozostawione na śniegu. W obawie przed następnymi opadami śniegu i ich zatarciem, pobiegł w kierunku, w którym one prowadziły – relacjonuje przebieg akcji śląska policja.
Sprawca próbował zmylić policjantów, wchodząc do rzeki, a później także na jezdnię. Stróż prawa z 25-letnim doświadczeniem z determinacją biegł dalej za śladami. Po 5-kilometrowym dystansie trop zaprowadził go do jednego z mieszkań w miejscowości Masłońskie.
Śląskie. Pogoń za sprawcą kradzieży leśnej kamery w lasach koło Myszkowa
Tam razem z kolegą z patrolu zastali dobrze znanego im 40-latka. - Mężczyzna upierał się, że nie ma związku z żadną kradzieżą i że nic na ten temat nie wie. Śledczy jednak nie odpuścili. Podczas przeszukania jego mieszkania odnaleźli całkowicie przemoczone obuwie, które odpowiadało odwzorowaniom pozostawionym na śniegu – informują służby prasowe śląskiej policji.
Mężczyzna wciąż jednak zaprzeczał, jakoby miał coś wspólnego z kradzieżą foto-pułapki. - Policjanci podjęli decyzję o przeszukaniu pomieszczeń gospodarczych. Tam, w jednym z nich, natknęli się na zawinięta w folię aluminiową skradzioną kamerę – dodaje w komunikacie śląska policja.
Profesor Antoni Dudek ma propozycję dla Borysa Budki. Podsunął pomysł
W tej sytuacji mężczyzna przyznał się do winy. Został zatrzymany i usłyszał zarzut. Warta 1 tys. złotych kamera leśna została odzyskana. Urządzenie wraz z kartą SIM wkrótce trafi do właściciela.
40-latek stanie przed obliczem sądu, który zadecyduje o jego dalszym losie. Grozi mu kara do 5 lat więzienia.