Śląskie. Mieszkaniec Mysłowic nie przemyślał telefonu. Trafił za kraty
Mężczyzna z Mysłowic (woj. śląskie) wpadł na pomysł, który kosztował go wolność. Chciał sprawdzić, czy jest osobą poszukiwaną, dlatego zadzwonił na numer Wojewódzkiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego. Po chwili odwiedzili go... policjanci, którzy "zaprosili" go do odsiadki 100 dni za kratami.
Do zdarzenia doszło w poniedziałek. Dyspozytor Wojewódzkiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego odebrał telefon od mieszkańca Mysłowic.
- Mężczyzna w trakcie rozmowy przyznał, że nie stawił się na wezwanie w zakładzie karnym i chciał sprawdzić, czy jest obecnie poszukiwany – informuje śląska policja.
Mysłowiczanin podał swój aktualny adres przebywania i oczekiwał na informację zwrotną. Po chwili w jego mieszkaniu zjawili się policjanci z wydziału prewencji.
- Mundurowi sprawdzili 37-latka w policyjnych systemach i... potwierdzili, że jest on poszukiwany do odbycia kary stu dni więzienia – podały służby prasowe śląskiej policji.
Mysłowiczanin został zatrzymany i trafił do policyjnego aresztu, skąd zostanie przewieziony wprost do zakładu karnego.
Śląskie. Poszukiwany w Jastrzębiu-Zdroju. Nie smakowały mu frytki
Niedawno do zatrzymania osób poszukiwanych doszło w Jastrzębiu-Zdroju. Policja otrzymała zgłoszenie o awanturze przed jednym z punktów gastronomicznych w centrum miasta. Na miejscu funkcjonariusze zastali 28-letniego jastrzębianina, który twierdził, że dzień wcześniej dostał niedobre frytki. Podczas legitymowania okazało się, że jest on poszukiwany w celu ustalenia miejsca pobytu.
Kolejnego poszukiwanego jastrzębscy policjanci schwytali w trakcie kradzieży. 27-latek chciał ukraść kołowrotek wędkarski w jednym ze sklepów zoologicznych. W trakcie sprawdzenia w policyjnych bazach wyszło na jaw, iż mężczyzna jest poszukiwany.