Tadeusz Cymański może mieć kłopoty. Do prokuratury wpłynęło zawiadomienie ws. klapsów
Mieszkaniec Lwówka Śląskiego chce, aby prokuratura sprawdziła, czy poseł Solidarnej Polski nie dopuszczał się przemocy wobec swoich dzieci. Chodzi o czwartkowe wyznanie Tadeusza Cymańskiego w programie "Tłit" WP, że zdarzyło mu się dać klapsa w czasie przewijania dziecka. - Wpłynęło takie pismo - potwierdza Wirtualnej Polsce Marek Śledziona, prokurator rejonowy.
Zawiadomienie złożył Rafał Gonera z Lwówka Śląskiego. Dotyczy ono możliwości popełnienia przestępstwa propagowania bicia dzieci oraz przyznania się do uderzenia niemowlęcia.
- Wniosłem też o pozbawienie lub uchylenie Cymańskiemu immunitetu na czas prowadzenia postępowania. Do zawiadomienia dołączyłem film z wypowiedzią posła w programie "Tłit" - powiedział Wirtualnej Polsce mężczyzna.
- Wpłynęło takie pismo. Ustalamy właściwość tej sprawy, będziemy rozstrzygać, czy zaistniało podejrzenie popełnienia zarzucanych w piśmie czynów- potwierdził nam Marek Śledziona, szef Prokuratory Rejonowej w Lwówku Śląskim. - Każdy obywatel może napisać do prokuratury pismo dowolnej treści - dodał.
W Polsce zakaz bicia dzieci reguluje Ustawa o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie oraz Kodeks rodzinny i opiekuńczy. Od 2010 r. zapisany jest w nich, na wniosek ówczesnego Rzecznika Praw Dziecka Marka Michalaka, zakaz stosowania jakichkolwiek kar cielesnych wobec dzieci przez rodziców lub opiekunów. Naruszenie nietykalności cielesnej jest występkiem uregulowanym w art. 217 Kodeksu karnego. Zgodnie z nim, kto uderza człowieka lub w inny sposób narusza jego nietykalność cielesną, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.
"Szaleństwo i głupota"
Tadeusza Cymańskiego wcale nie zmartwiła ta wiadomość. - To znakomite politycznie! - ucieszył się w rozmowie z Wirtualną Polską poseł Solidarnej Polski. Zaraz jednak dodał: - Szaleństwo i głupota przeciwników politycznych przekracza wszelkie granice. Gdybym nie wiedział, jaki dzisiaj dzień, myślałbym, że to 1 kwietnia. To wariactwo angażować poważne organy państwa do takich spraw.
Poseł Cymański nie wypiera się swoich słów o klapsie, który dał dziecku podczas przewijania. Dodaje jednak, że zdarzyło się to 30 lat temu z najstarszym synem Mateuszem. Podkreśla, że nie chodziło mu o pochwałę klapsów, lecz obronę praw rodziców.
- Obrazą dla mnie jest porównywanie zwyczajnych rodziców, którym zdarza się dać klapsa, do dewiantów i zboczeńców, którzy gwałcą i mordują swoje dzieci - oburza się polityk Solidarnej Polski. I cytuje ważne dla niego powiedzenie: "Siła pozbawiona miłości prowadzi do okrucieństwa. Miłość pozbawiona siły staje się bezradnością".
Powołuje się też na słowa psychologa Jacka Santorskiego. - Klaps jest dopuszczalny, pod warunkiem, że jest to maksymalnie jeden raz w życiu dziecka, w sytuacji ekstremalnej. Na przykład pięcioletnie dziecko mimo rozmów z rodzicami i upomnień notorycznie próbuje wbiec na ruchliwą ulicę. Wtedy pojedynczy klaps może być pewnym wstrząsem, który to dziecko zapamięta do końca życia. Jest wyrazem miłości rodzica do dziecka - powiedział psycholog tydzień temu w rozmowie z "Super Expressem".
- Byłoby dla mnie zaszczytem stanąć przed sędzią i bronić praw rodziców - stwierdził na koniec rozmowy poseł Cymański. Dodał, że to wyborcy zdecydują, kogo wybiorą, bo od tego zależy, jakie rozwiązania prawne zostaną wprowadzone i czy będziemy zmierzać w kierunku takich krajów jak np. Norwegia, gdzie "nie można nawet krzyknąć na dziecko".
"Nerwy puściły"
Od czwartku nie cichnie burza wokół słów Tadeusza Cymańskiego na temat klapsów. - Kiedyś przewijałem dziecko w pieluszce, wierzgało, wierzgało, mówię: "przestań, przestań", nerwy puściły, dałem klapsa. Spojrzał, zaniósł się płaczem, a żona: "co ty zrobiłeś". Nie powiem, że to jakaś recepta - powiedział polityk Solidarnej Polski w programie "Tłit" Wirtualnej Polski.
Tego samego dnia w "Faktach po Faktach" TVN24 polityk tłumaczył się ze swoich słów. - Ja piątkę dzieci wychowałem bardzo dobrze. Biorę w obronę rodziców, którym zdarzy się czasem stracić panowanie - powiedział Cymański. Dodał jednak, że jest przeciwnikiem używania przemocy. - Klaps to jest porażka rodzica - stwierdził.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl