PolitykaTadeusz Cymański może mieć kłopoty. Do prokuratury wpłynęło zawiadomienie ws. klapsów

Tadeusz Cymański może mieć kłopoty. Do prokuratury wpłynęło zawiadomienie ws. klapsów

Mieszkaniec Lwówka Śląskiego chce, aby prokuratura sprawdziła, czy poseł Solidarnej Polski nie dopuszczał się przemocy wobec swoich dzieci. Chodzi o czwartkowe wyznanie Tadeusza Cymańskiego w programie "Tłit" WP, że zdarzyło mu się dać klapsa w czasie przewijania dziecka. - Wpłynęło takie pismo - potwierdza Wirtualnej Polsce Marek Śledziona, prokurator rejonowy.

Tadeusz Cymański może mieć kłopoty. Do prokuratury wpłynęło zawiadomienie ws. klapsów
Źródło zdjęć: © East News | Andrzej Iwańczuk

28.06.2019 | aktual.: 28.06.2019 22:55

Zawiadomienie złożył Rafał Gonera z Lwówka Śląskiego. Dotyczy ono możliwości popełnienia przestępstwa propagowania bicia dzieci oraz przyznania się do uderzenia niemowlęcia.

- Wniosłem też o pozbawienie lub uchylenie Cymańskiemu immunitetu na czas prowadzenia postępowania. Do zawiadomienia dołączyłem film z wypowiedzią posła w programie "Tłit" - powiedział Wirtualnej Polsce mężczyzna.

- Wpłynęło takie pismo. Ustalamy właściwość tej sprawy, będziemy rozstrzygać, czy zaistniało podejrzenie popełnienia zarzucanych w piśmie czynów- potwierdził nam Marek Śledziona, szef Prokuratory Rejonowej w Lwówku Śląskim. - Każdy obywatel może napisać do prokuratury pismo dowolnej treści - dodał.

W Polsce zakaz bicia dzieci reguluje Ustawa o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie oraz Kodeks rodzinny i opiekuńczy. Od 2010 r. zapisany jest w nich, na wniosek ówczesnego Rzecznika Praw Dziecka Marka Michalaka, zakaz stosowania jakichkolwiek kar cielesnych wobec dzieci przez rodziców lub opiekunów. Naruszenie nietykalności cielesnej jest występkiem uregulowanym w art. 217 Kodeksu karnego. Zgodnie z nim, kto uderza człowieka lub w inny sposób narusza jego nietykalność cielesną, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.

"Szaleństwo i głupota"

Tadeusza Cymańskiego wcale nie zmartwiła ta wiadomość. - To znakomite politycznie! - ucieszył się w rozmowie z Wirtualną Polską poseł Solidarnej Polski. Zaraz jednak dodał: - Szaleństwo i głupota przeciwników politycznych przekracza wszelkie granice. Gdybym nie wiedział, jaki dzisiaj dzień, myślałbym, że to 1 kwietnia. To wariactwo angażować poważne organy państwa do takich spraw.

Poseł Cymański nie wypiera się swoich słów o klapsie, który dał dziecku podczas przewijania. Dodaje jednak, że zdarzyło się to 30 lat temu z najstarszym synem Mateuszem. Podkreśla, że nie chodziło mu o pochwałę klapsów, lecz obronę praw rodziców.

- Obrazą dla mnie jest porównywanie zwyczajnych rodziców, którym zdarza się dać klapsa, do dewiantów i zboczeńców, którzy gwałcą i mordują swoje dzieci - oburza się polityk Solidarnej Polski. I cytuje ważne dla niego powiedzenie: "Siła pozbawiona miłości prowadzi do okrucieństwa. Miłość pozbawiona siły staje się bezradnością".

Powołuje się też na słowa psychologa Jacka Santorskiego. - Klaps jest dopuszczalny, pod warunkiem, że jest to maksymalnie jeden raz w życiu dziecka, w sytuacji ekstremalnej. Na przykład pięcioletnie dziecko mimo rozmów z rodzicami i upomnień notorycznie próbuje wbiec na ruchliwą ulicę. Wtedy pojedynczy klaps może być pewnym wstrząsem, który to dziecko zapamięta do końca życia. Jest wyrazem miłości rodzica do dziecka - powiedział psycholog tydzień temu w rozmowie z "Super Expressem".

- Byłoby dla mnie zaszczytem stanąć przed sędzią i bronić praw rodziców - stwierdził na koniec rozmowy poseł Cymański. Dodał, że to wyborcy zdecydują, kogo wybiorą, bo od tego zależy, jakie rozwiązania prawne zostaną wprowadzone i czy będziemy zmierzać w kierunku takich krajów jak np. Norwegia, gdzie "nie można nawet krzyknąć na dziecko".

"Nerwy puściły"

Od czwartku nie cichnie burza wokół słów Tadeusza Cymańskiego na temat klapsów. - Kiedyś przewijałem dziecko w pieluszce, wierzgało, wierzgało, mówię: "przestań, przestań", nerwy puściły, dałem klapsa. Spojrzał, zaniósł się płaczem, a żona: "co ty zrobiłeś". Nie powiem, że to jakaś recepta - powiedział polityk Solidarnej Polski w programie "Tłit" Wirtualnej Polski.

Tego samego dnia w "Faktach po Faktach" TVN24 polityk tłumaczył się ze swoich słów. - Ja piątkę dzieci wychowałem bardzo dobrze. Biorę w obronę rodziców, którym zdarzy się czasem stracić panowanie - powiedział Cymański. Dodał jednak, że jest przeciwnikiem używania przemocy. - Klaps to jest porażka rodzica - stwierdził.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

tadeusz cymańskiklapsybicie dzieci
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (872)