PolitykaTablica Kaczyńskich ze stoczni trafiła do magazynu. "To nasz błąd i nadgorliwość"

Tablica Kaczyńskich ze stoczni trafiła do magazynu. "To nasz błąd i nadgorliwość"

Tablica Kaczyńskich ze stoczni trafiła do magazynu. "To nasz błąd i nadgorliwość"
Źródło zdjęć: © Forum | Łukasz Dejnarowicz
Magda Mieśnik
30.08.2018 14:08, aktualizacja: 30.08.2018 15:02

Stoczniowa "Solidarność" sypie głowę popiołem i przeprasza za nadgorliwość. – Nie powinno się stawiać pomników za życia. To był nasz błąd – mówi Wirtualnej Polsce Karol Guzikiewicz, wiceszef stoczniowego związku.

Guzikiewicz przyznaje, że tablica trafiła już do magazynu. – Kosztowała 1600 złotych i wcale nie była marmurowa, jak niektórzy pisali. Zrobiono ją ze szkła. Prosta, skromna. Tak jak Jarosław Kaczyński udowodnił, jak skromnym jest człowiekiem. Nie trzeba stawiać ludziom pomników za życia – mówi związkowiec.

"W tym budynku w sierpniu 1988 roku strajkowali razem ze stoczniowcami o przywrócenie NSZZ "Solidarność" śp. Prezydent Lech Kaczyński i premier RP Jarosław Kaczyński" – taki napis widniał na tablicy, która trafiła do magazynu. – Zresztą ona i tak była do poprawki, bo był tam jeden błąd literowy – mówi Guzikiewicz. – Chcieliśmy w pewien sposób upamiętnić osoby, które wtedy były na tej hali, ale to nie była tablica pamiątkowa, ale informacyjna – dodaje.

Dlaczego informacja dotyczyła tylko braci Kaczyńskich? – Oni byli na tej hali. Siedziałem obok nich. Zachowali się też najlepiej przez ostatnie 30 lat. Inni mają przeszłość agenturalną, ale i dla nich nie zamykam drogi. Jeśli Wałęsa dokona autolustracji przebaczę mu i możemy razem świętować – mówi Guzikiewicz.

Tablica poświęcona braciom Kaczyńskim w Stoczni Gdańskiej miała zostać odsłonięta w piątek podczas uroczystości "Stocznia Gdańsk 4.0. Nowy początek". Upamiętnienia jednak nie będzie. Po burzy, jaką wywołała zapowiedź powieszenia tablicy politycy PiS je zablokowali. Rzeczniczka PiS Beata Mazurek stwierdziła, że prezesa PiS nie dał zgody na umieszczenie swojego nazwiska na tablicy pamiątkowej.

- Nie pytaliśmy o zgodę, bo to miała być tylko tablica informacyjna. Wykazaliśmy się nadgorliwością. Byłem jednym z pomysłodawców tego projektu i jeśli trzeba, to zwrócę koszty tablicy z własnej kieszeni – deklaruje Guzikiewicz. Związkowiec zapowiada, że będzie prowadził rozmowy z Jarosławem Kaczyńskim, by powiesić nową tablicę. - Ale tylko z nazwiskiem Lecha Kaczyńskiego i dopiero w przyszłym roku - podkreśla.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Zobacz także: Rafał Trzaskowski mocno o TVP. "Absolutny skandal"

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (272)
Zobacz także